ZKS Olimpia rozpoczęła przygotowania do rundy rewanżowej sezonu 2017/2018. Zanim jeszcze efektownie klepnęła 8:0 Cartusię (nie Martusię :P), zdążyła oddać/sprzedać do Radomiaka Radom najlepszego zawodnika roku 2017 (zdaniem trenera Borosa) Damiana Szuprytowskiego.
Abstrahując od samego faktu odejścia zawodnika, bo to normalne w klubach sportowych - zawodnicy odchodzą/przychodzą, zastanawiają trzy sprawy: moment, sposób i kierunek. Bez wątpienia "Mały" był wyróżniającym się zawodnikiem zespołu, który wciąż ma realne szanse na zajęcie przynajmniej miejsca gwarantującego baraż o wyższą ligę. Wspomniany Radomiak, nowe miejsce pracy Szuprytowskiego, ma zaledwie 2 pkt więcej i jest jednym z głównych rywali ZKS Olimpii w walce o... no właśnie o co? Czy o baraże? Takie postawienie sprawy znamionowałoby coś innego, walkower jeszcze przed wyjściem na boisko. Ale po kolei.
Moment. Szuprytowski bez wątpienia zaliczył bardzo dobry rok (o czym w cytowanej wyżej rozmowie z TRUSO.TV mówił trener Boros), nie raz i nie dwa był wiodącą postacią zespołu (mecz w Legionowie wygrał praktycznie w pojedynkę), walczył na pełnych obrotach, nie odstawiał nogi, przez co stał się ulubieńcem kibiców. Klub nie wiedzieć dlaczego o przedłużeniu umowy nie rozmawiał z zawodnikiem latem 2017 (po bardzo dobrej w jego wykonaniu wiośnie), tylko obudził się z ręką w nocniku, kiedy ten mógł przebierać w ofertach jak w ulęgałkach (m.in. pierwszoligowa Bytovia)? To nie pierwszy raz kiedy brakuje wyobraźni i perspektywy dłuższej niż od niedzieli do niedzieli. Widać, że wcześniejsze przykłady niczego nie nauczyły, albo gorzej nikt w klubie nie zamierza zawracać sobie czymś takim głowy. Słowa prezesa Guminiaka " - Damian zachował się bardzo w porządku, rozmawiał z nami o przedłużeniu kontraktu w Olimpii. Nie byliśmy w stanie sprostać kontrofertom, które napłynęły z zewnątrz. Chcielibyśmy mieć Damiana u siebie, ale nie byliśmy w stanie zapewnić takich środków – mówił Paweł Guminiak, prezes Olimpii Elbląg. przynajmniej mi dają do myślenia. Kolejny rok mija, a z kasą w klubie bez zmian, czyli słabo. Musi być bardzo słabo, gdy brakuje na jednego z najlepszych, który dodatkowo chciał zostać.
Sposób. Klub nie informuje w jaki sposób rozstał się z zawodnikiem, dlatego kibicom zostają spekulacje. Czy wzorem lat ubiegłych oddał za darmo, w myśl zasady "nikomu nie będziemy robili pod górkę, każdemu pójdziemy na rękę" - casus Łukasza Pietronia, który miał ważny kontrakt, czy może tym razem było inaczej? Jeśli tak, to czy aż taką tajemnicą jest to, ile pieniędzy musiał wyłożyć jeden z ligowych rywali za wycenianego na 75 tys € zawodnika? A może najbliżej prawdy jest, raczej nie słynąca z rzetelności elbląska mutacja "GO", w której podano, że "Damian Szuprytowski za porozumieniem stron rozwiązał przed czasem kontrakt z Olimpią". Owszem, Szuprytowski mógł od 1 stycznia podpisać umowę z Radomiakiem i odejść latem za darmo, ale jeśli ZKS Olimpia pożegnała się z nim już zimą, to ile to zielono-białych kosztowało? Nie rozumiem robienia z tego tajemnicy, no chyba, że chce się uniknąć kompromitacji ze względu na wynegocjowaną kwotę...
Kierunek: Radom. Radomiak od kilku lat stara się dostać na zaplecze ekstraklasy. Pomimo ogromnych nakładów finansowych (np. napastnik Leandro inkasuje podobno miesięcznie 18 tys. netto), czyni to cały czas nieskutecznie. Po sezonie 2016/17 wystąpił w barażu, ale odbił się boleśnie dostając w dwumeczu od Bytovii 6:0. Widocznie Pan Sławek z ekipą postawili tym razem wszystko na jedną kartę, bo tak trzeba oceniać zimowe ruchy Radomiaka. Przelicytowują, dobrze płacą, a do tego osłabiają konkurentów. Osobiście mi się taka polityka podoba. Nawet jeśli Szuprytowski w Radomiu nie odpali, nie będzie grał pierwszych skrzypiec, to na pewno jego odejście Olimpię osłabiło, a o to przecież chodzi. Tylko najmocniejszych stać na takie ruchy. Mam nadzieję, że maju, kiedy Radomiak podejmować będzie ZKS Olimpię, Szuprytowski byłych kolegów nie skaleczy. Wyłącznie z tego powodu, że nie będzie mógł wystąpić, bo taki zapis znalazł się umowie transferowej pomiędzy klubami? ;-)
Oczywiście nie ma co w rejtanowskim geście rozdzierać szat. "Mały", jak każdy, jest do zastąpienia, bo to tylko "jeden, mały człowieczek" (cytat). Tylko czy w ZKS Olimpii w 2 miesiące zdążą znaleźć godną alternatywę? Boros pokazał, że nie ma w tej lidze rzeczy niewykonalnych/niemożliwych. Od kilku lat rzeźbi, kombinuje, lepi i jakoś się to kula. Zazdrościć można mu warunków do pracy - zerowa presja ze strony pracodawcy. Zawsze w razie niepowodzenia będzie mógł zrzucić winę na czynniki obiektywne i okoliczności - systematyczne zabieranie najlepszych zawodników. Choć w klubie cały czas powtarzają, że główny cel (baraż) się nie zmienił, to skłaniałbym się ku opinii, że tej wiosny szalę przeważy "stawianie na młodzież", czyli zbieranie punktów w klasyfikacji Pro Junior System.
Po sparingu z ekipą z Kartuz pytanie: czy ten Gruzin w bramce dogadany? Jeśli nie, to trzeba to zrobić jak najszybciej. Żeby też to 8:0 nie zamydliło oczu, bo napastnik zdecydowanie by się przydał, cokolwiek by o tym Piotr Kurbiel nie mówił :P. No i kogoś za Szuprytowskiego na pompę. Kasa z transferu przecież jest :-)
Abstrahując od samego faktu odejścia zawodnika, bo to normalne w klubach sportowych - zawodnicy odchodzą/przychodzą, zastanawiają trzy sprawy: moment, sposób i kierunek. Bez wątpienia "Mały" był wyróżniającym się zawodnikiem zespołu, który wciąż ma realne szanse na zajęcie przynajmniej miejsca gwarantującego baraż o wyższą ligę. Wspomniany Radomiak, nowe miejsce pracy Szuprytowskiego, ma zaledwie 2 pkt więcej i jest jednym z głównych rywali ZKS Olimpii w walce o... no właśnie o co? Czy o baraże? Takie postawienie sprawy znamionowałoby coś innego, walkower jeszcze przed wyjściem na boisko. Ale po kolei.
Moment. Szuprytowski bez wątpienia zaliczył bardzo dobry rok (o czym w cytowanej wyżej rozmowie z TRUSO.TV mówił trener Boros), nie raz i nie dwa był wiodącą postacią zespołu (mecz w Legionowie wygrał praktycznie w pojedynkę), walczył na pełnych obrotach, nie odstawiał nogi, przez co stał się ulubieńcem kibiców. Klub nie wiedzieć dlaczego o przedłużeniu umowy nie rozmawiał z zawodnikiem latem 2017 (po bardzo dobrej w jego wykonaniu wiośnie), tylko obudził się z ręką w nocniku, kiedy ten mógł przebierać w ofertach jak w ulęgałkach (m.in. pierwszoligowa Bytovia)? To nie pierwszy raz kiedy brakuje wyobraźni i perspektywy dłuższej niż od niedzieli do niedzieli. Widać, że wcześniejsze przykłady niczego nie nauczyły, albo gorzej nikt w klubie nie zamierza zawracać sobie czymś takim głowy. Słowa prezesa Guminiaka " - Damian zachował się bardzo w porządku, rozmawiał z nami o przedłużeniu kontraktu w Olimpii. Nie byliśmy w stanie sprostać kontrofertom, które napłynęły z zewnątrz. Chcielibyśmy mieć Damiana u siebie, ale nie byliśmy w stanie zapewnić takich środków – mówił Paweł Guminiak, prezes Olimpii Elbląg. przynajmniej mi dają do myślenia. Kolejny rok mija, a z kasą w klubie bez zmian, czyli słabo. Musi być bardzo słabo, gdy brakuje na jednego z najlepszych, który dodatkowo chciał zostać.
Sposób. Klub nie informuje w jaki sposób rozstał się z zawodnikiem, dlatego kibicom zostają spekulacje. Czy wzorem lat ubiegłych oddał za darmo, w myśl zasady "nikomu nie będziemy robili pod górkę, każdemu pójdziemy na rękę" - casus Łukasza Pietronia, który miał ważny kontrakt, czy może tym razem było inaczej? Jeśli tak, to czy aż taką tajemnicą jest to, ile pieniędzy musiał wyłożyć jeden z ligowych rywali za wycenianego na 75 tys € zawodnika? A może najbliżej prawdy jest, raczej nie słynąca z rzetelności elbląska mutacja "GO", w której podano, że "Damian Szuprytowski za porozumieniem stron rozwiązał przed czasem kontrakt z Olimpią". Owszem, Szuprytowski mógł od 1 stycznia podpisać umowę z Radomiakiem i odejść latem za darmo, ale jeśli ZKS Olimpia pożegnała się z nim już zimą, to ile to zielono-białych kosztowało? Nie rozumiem robienia z tego tajemnicy, no chyba, że chce się uniknąć kompromitacji ze względu na wynegocjowaną kwotę...
Kierunek: Radom. Radomiak od kilku lat stara się dostać na zaplecze ekstraklasy. Pomimo ogromnych nakładów finansowych (np. napastnik Leandro inkasuje podobno miesięcznie 18 tys. netto), czyni to cały czas nieskutecznie. Po sezonie 2016/17 wystąpił w barażu, ale odbił się boleśnie dostając w dwumeczu od Bytovii 6:0. Widocznie Pan Sławek z ekipą postawili tym razem wszystko na jedną kartę, bo tak trzeba oceniać zimowe ruchy Radomiaka. Przelicytowują, dobrze płacą, a do tego osłabiają konkurentów. Osobiście mi się taka polityka podoba. Nawet jeśli Szuprytowski w Radomiu nie odpali, nie będzie grał pierwszych skrzypiec, to na pewno jego odejście Olimpię osłabiło, a o to przecież chodzi. Tylko najmocniejszych stać na takie ruchy. Mam nadzieję, że maju, kiedy Radomiak podejmować będzie ZKS Olimpię, Szuprytowski byłych kolegów nie skaleczy. Wyłącznie z tego powodu, że nie będzie mógł wystąpić, bo taki zapis znalazł się umowie transferowej pomiędzy klubami? ;-)
Oczywiście nie ma co w rejtanowskim geście rozdzierać szat. "Mały", jak każdy, jest do zastąpienia, bo to tylko "jeden, mały człowieczek" (cytat). Tylko czy w ZKS Olimpii w 2 miesiące zdążą znaleźć godną alternatywę? Boros pokazał, że nie ma w tej lidze rzeczy niewykonalnych/niemożliwych. Od kilku lat rzeźbi, kombinuje, lepi i jakoś się to kula. Zazdrościć można mu warunków do pracy - zerowa presja ze strony pracodawcy. Zawsze w razie niepowodzenia będzie mógł zrzucić winę na czynniki obiektywne i okoliczności - systematyczne zabieranie najlepszych zawodników. Choć w klubie cały czas powtarzają, że główny cel (baraż) się nie zmienił, to skłaniałbym się ku opinii, że tej wiosny szalę przeważy "stawianie na młodzież", czyli zbieranie punktów w klasyfikacji Pro Junior System.
Po sparingu z ekipą z Kartuz pytanie: czy ten Gruzin w bramce dogadany? Jeśli nie, to trzeba to zrobić jak najszybciej. Żeby też to 8:0 nie zamydliło oczu, bo napastnik zdecydowanie by się przydał, cokolwiek by o tym Piotr Kurbiel nie mówił :P. No i kogoś za Szuprytowskiego na pompę. Kasa z transferu przecież jest :-)
Faktycznie "Mały" chciał zostać ?
OdpowiedzUsuńNajciekawsze w całej tej aferze jest to że dokładnie rok temu trener Adam Boros wywalił z drużyny Szupra tłumacząc się przed zespołem że „hamulcowego” nie potrzebuje. Drużyna wystosowała pismo do zarządu z prośbą o przywrócenie Małego do zespołu co też się stało. Ot taka ciekawostka .
OdpowiedzUsuńNajciekawsze w calej tej aferze jest to ze dokladnie rok temu trener Adam Boros wywalił z druzyny Szupra mówiąc że „Hamulcowego” nie potrzebuje. Przywróciło go do zespołu pismo wstawiennictwa wystosowane przez druzynę do zarządu. Ot taka ciekawostka.
OdpowiedzUsuńOlimpia jeszcze zarobiła na małym nie mała kwotę Radomiak musiał zapłacić. Tak się robi interesy.
OdpowiedzUsuńSkoro wiesz, że ZAROBIŁA, to napisz ile? Podziel się informacją, nie rób z tego tajemnicy. Interes zrobił Radomiak. Zabrał jednego z najlepszych zawodników, wiosną wszyscy śpią, oni grają, już uciekli w tabeli. Jeśli chodzi o grę poza boiskiem (patrz: https://twitter.com/elblazanin/status/975860628790398976 ) są najlepsi/najmocniejsi w tej lidze. Dlatego awansują.
Usuń