I jak tu uwierzyć w zapewnienia, że wszystko poukładane i będzie spokój? Zdecydowany faworyt po raz kolejny nie przekonał. Nie wiem gdzie jest przyczyna takiej sinusoidy ZKS Olimpii? Braku stabilizacji na odpowiednim poziomie. Przyjechała na A8 ekipa, która w poprzednim sezonie przyjęła 10 sztuk i o mały włos nie wyjechała z 1 pkt. Tak naprawdę, to trzeba się cieszyć, że udało się ograć Olsztynek. Słabo.
W ogóle w pierwszą listopadową sobotę przy A8 było słabo. Bardzo słabo. Z frekwencją, nie wiem czy 300 osób się nazbierało? Do tego pan z mikrofonem. Rozumiem, że trzeba trzymać z prasą, wykupować co jakiś czas część nakładu - mizdrzyć się do gazety olsztyńskiej (a fee :/), ale Kuczyński spikerem na meczu Olimpii? To już jest przegięcie. Powrót do najgorszych czasów, mrocznych lat 90-tych i tego smętnego głosu płynącego wtedy jeszcze z zielonego kurnika. Ten gość antyOlimpia powinien mieć zakaz klubowy (kolejny w talii po panu ze spółdzielni inwalidów), zakaz wstępu na mecze żółto-biało-niebieskich, a tymczasem ktoś wpadł na genialny pomysł, żeby dać mu spikerkę. To już nie dziwi, po gali prowadzonej przez stomilowca nic nie zadziwi, ale irytuje. Jaki będzie kolejny "fajny" pomysł ekipy zarządzającej w ZKS Olimpii?
Boros oszczędzał niektórych ludzi na mecz z Ełkiem, o czym poinformował na pomeczowej konferencji. Zrozumiałe. Niezrozumiałe, że ci z 2 rzędu męczyli się niemiłosiernie. Na teoretycznie słabszego rywala powinien wystarczyć nawet tzw. 2 garnitur. Ufff. Udało się, ale na tzw. megafuksie. Znaczy to, że zaplecze jest bardzo słabe/wątłe, skoro miało ogromne problemy z wykazaniem swojej wyższości w starciu z takim rywalem. Dziwnie patrzy się na to, że przyjeżdża do Elbląga drużyna amatorska, a jeden z jej członków (bodajże Alancewicz - kiedyś nieboszczyk Stomil i m.in. Polonia Bytom) zabawia się w narciarza alpejskiego i mija zawodowców Borosa niczym tyczki slalomowe, zdecydowanie się odróżnia, bo wygląda na ich tle jak piłkarz. Olsztynek w końcówce meczu miał patelnię i mogą sobie pluć w brodę, że nie utarli nosa papierowemu faworytowi. Faworytowi, który nie potrafi zagrać dobrego meczu na własnym boisku. Dziwne i zastanawiające.
Te problemy ZKS Olimpii mają chyba swoje podłoże w sferze psychicznej/w głowach. Tę tezę potwierdzałby incydent z 2 połowy, kiedy schodzący z placu Pietroń dał się bardzo łatwo wyprowadzić z równowagi krytykującemu kibicowi. Żenujące i przykre, że ci, którzy mimo wszystko decydują się kupować wejściówki i fatygują się mecze, stają się mimowolnym świadkami takich scen. Tym bardziej wstyd, że działo się to na oczach ludzi np. z Olsztynka, na czele z red. gazety olsztyńskiej Zbigniewem Szymulą. Poszło w eter bez dwóch zdań i mają pewnie tam na wschodzie niezły ubaw.
Jeszcze słówko o stadionie. Wciąż obserwujemy niekończący się teatrzyk, celem którego jest mydlenie oczu i kolejne lata zwłoki, używając żargonu piłkarskiego „gra na czas”. Miasto jest puste w ryj. Koniec, kropka. Kolejne emisje obligacji są przejadane w ekspresowym tempie. Sprawujący urząd prezydenta, którego częściej nie ma, jak jest (wiadomo obowiązki służbowe, wyjazdy i liczne nieobecności/niedyspozycje) kompletnie nie ogarnia. Nadal nikt z UM nie zamierza na poważnie podejść do tematu restauracji aktualnego obiektu. Zamiast tego pojawiają się (bądź są odgrzewane) coraz to bardziej humorystyczne wizje. Aktualnie Elbląg chce mieć coś takiego jak niespełna 20-tysięczny Sulejówek. Wiatę, pod którą można zorganizować np. karaoke, albo nieduże przyjęcie w gronie rodzinnym (stypę, itd). Ten, który z tym wyskoczył chyba jedzie na opiatach. Pomijając absurdalność pomysłu (jak w ogóle można spojrzeć w takim kierunku i jeszcze przekonywać wszystkich wokół, że jest to szansa dla klubu?), to skąd zadłużone po uszy miasto miałoby wysupłać 5, 10 czy ileś tam milionów na taką całkowicie zbędną/niepotrzebną konstrukcję. Fanaberia. Inna sprawa, że jakaś delegacja z Elbląga była już na wizytacji pod Warszawą, tyle, że skupili się na przyłączu energetycznym. Coś więc jest na rzeczy ;-). Mówiąc już poważnie kabaret, w dodatku mało śmieszny.
W Ełku mają być 3 pkt po dobrej grze. W końcu Święto Niepodległości zobowiązuje. Elbląg tego dnia będzie też godnie reprezentowany w Stolicy. Do zobaczenia!
ps. znajomy zorientowany w sprawach szuwarowo-bagiennego związku piłki nożnej dał cynę, że się zdenerwowali na Łomżę za ten wpis ze strony oficjalnej, o którym wspomniałem przed tygodniem. Oznaczałoby to, że żyją i próbują cokolwiek rządzić. Ciekawi mnie niezmiernie jakie konsekwencje czekają tych trochę dziwnych ludzi zamieszkujących tamtejsze tereny? Za takie kalumnie tylko karać. Nie ważne jak, ważne, by dotkliwe. Z życzeniami odwagi i konsekwencji działaczom WMZPN.
W ogóle w pierwszą listopadową sobotę przy A8 było słabo. Bardzo słabo. Z frekwencją, nie wiem czy 300 osób się nazbierało? Do tego pan z mikrofonem. Rozumiem, że trzeba trzymać z prasą, wykupować co jakiś czas część nakładu - mizdrzyć się do gazety olsztyńskiej (a fee :/), ale Kuczyński spikerem na meczu Olimpii? To już jest przegięcie. Powrót do najgorszych czasów, mrocznych lat 90-tych i tego smętnego głosu płynącego wtedy jeszcze z zielonego kurnika. Ten gość antyOlimpia powinien mieć zakaz klubowy (kolejny w talii po panu ze spółdzielni inwalidów), zakaz wstępu na mecze żółto-biało-niebieskich, a tymczasem ktoś wpadł na genialny pomysł, żeby dać mu spikerkę. To już nie dziwi, po gali prowadzonej przez stomilowca nic nie zadziwi, ale irytuje. Jaki będzie kolejny "fajny" pomysł ekipy zarządzającej w ZKS Olimpii?
Boros oszczędzał niektórych ludzi na mecz z Ełkiem, o czym poinformował na pomeczowej konferencji. Zrozumiałe. Niezrozumiałe, że ci z 2 rzędu męczyli się niemiłosiernie. Na teoretycznie słabszego rywala powinien wystarczyć nawet tzw. 2 garnitur. Ufff. Udało się, ale na tzw. megafuksie. Znaczy to, że zaplecze jest bardzo słabe/wątłe, skoro miało ogromne problemy z wykazaniem swojej wyższości w starciu z takim rywalem. Dziwnie patrzy się na to, że przyjeżdża do Elbląga drużyna amatorska, a jeden z jej członków (bodajże Alancewicz - kiedyś nieboszczyk Stomil i m.in. Polonia Bytom) zabawia się w narciarza alpejskiego i mija zawodowców Borosa niczym tyczki slalomowe, zdecydowanie się odróżnia, bo wygląda na ich tle jak piłkarz. Olsztynek w końcówce meczu miał patelnię i mogą sobie pluć w brodę, że nie utarli nosa papierowemu faworytowi. Faworytowi, który nie potrafi zagrać dobrego meczu na własnym boisku. Dziwne i zastanawiające.
Te problemy ZKS Olimpii mają chyba swoje podłoże w sferze psychicznej/w głowach. Tę tezę potwierdzałby incydent z 2 połowy, kiedy schodzący z placu Pietroń dał się bardzo łatwo wyprowadzić z równowagi krytykującemu kibicowi. Żenujące i przykre, że ci, którzy mimo wszystko decydują się kupować wejściówki i fatygują się mecze, stają się mimowolnym świadkami takich scen. Tym bardziej wstyd, że działo się to na oczach ludzi np. z Olsztynka, na czele z red. gazety olsztyńskiej Zbigniewem Szymulą. Poszło w eter bez dwóch zdań i mają pewnie tam na wschodzie niezły ubaw.
Jeszcze słówko o stadionie. Wciąż obserwujemy niekończący się teatrzyk, celem którego jest mydlenie oczu i kolejne lata zwłoki, używając żargonu piłkarskiego „gra na czas”. Miasto jest puste w ryj. Koniec, kropka. Kolejne emisje obligacji są przejadane w ekspresowym tempie. Sprawujący urząd prezydenta, którego częściej nie ma, jak jest (wiadomo obowiązki służbowe, wyjazdy i liczne nieobecności/niedyspozycje) kompletnie nie ogarnia. Nadal nikt z UM nie zamierza na poważnie podejść do tematu restauracji aktualnego obiektu. Zamiast tego pojawiają się (bądź są odgrzewane) coraz to bardziej humorystyczne wizje. Aktualnie Elbląg chce mieć coś takiego jak niespełna 20-tysięczny Sulejówek. Wiatę, pod którą można zorganizować np. karaoke, albo nieduże przyjęcie w gronie rodzinnym (stypę, itd). Ten, który z tym wyskoczył chyba jedzie na opiatach. Pomijając absurdalność pomysłu (jak w ogóle można spojrzeć w takim kierunku i jeszcze przekonywać wszystkich wokół, że jest to szansa dla klubu?), to skąd zadłużone po uszy miasto miałoby wysupłać 5, 10 czy ileś tam milionów na taką całkowicie zbędną/niepotrzebną konstrukcję. Fanaberia. Inna sprawa, że jakaś delegacja z Elbląga była już na wizytacji pod Warszawą, tyle, że skupili się na przyłączu energetycznym. Coś więc jest na rzeczy ;-). Mówiąc już poważnie kabaret, w dodatku mało śmieszny.
W Ełku mają być 3 pkt po dobrej grze. W końcu Święto Niepodległości zobowiązuje. Elbląg tego dnia będzie też godnie reprezentowany w Stolicy. Do zobaczenia!
ps. znajomy zorientowany w sprawach szuwarowo-bagiennego związku piłki nożnej dał cynę, że się zdenerwowali na Łomżę za ten wpis ze strony oficjalnej, o którym wspomniałem przed tygodniem. Oznaczałoby to, że żyją i próbują cokolwiek rządzić. Ciekawi mnie niezmiernie jakie konsekwencje czekają tych trochę dziwnych ludzi zamieszkujących tamtejsze tereny? Za takie kalumnie tylko karać. Nie ważne jak, ważne, by dotkliwe. Z życzeniami odwagi i konsekwencji działaczom WMZPN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj kulturalnie. Dziękuję :-)