Cała liga zagrała dla Olimpii. Dwóch kulawych w starciu Ełku z Morągiem, kolejna wtopa Ostródy. Tu się nic złego wydarzyć nie może. Chyba. Jest oddech, kilka punktów luzu. Jakbym miał mocno narzekać to na... straconą w Łomży bramkę. Okoliczności. Niepotrzebnie. Juniorski błąd, bardziej Daniela, jak Sokołowskiego, którego bramkarz wsadził na konia, kiedy miał obok 3 rywali. Tak już się przyzwyczaiłem, że drażni każdy stracony gol w tej lidze. A'la sambój z Łomży był zdecydowanie do uniknięcia. W dodatku śmiało można było wygrać wyżej. Ale ok. Zwycięstwo zasłużone, bez szukania dziury w całym.
Łomża. Inny stan umysłu, świadomości. Po prostu inni ludzie. W sobotę dali popis, zwłaszcza po przerwie. Chodzi o chamstwo i prostactwo wyrażane poprzez niewiarygodnie nagromadzone wulgarne okrzyki. Prymityw, który rozlał się po murawie i okolicy w 2 połowie wraz z okrzykami tzw. młyna miejscowych. Szkoda, że grupa z Elbląga nie pozostała dłużna miejscowej hołocie. Niesmak kładący się cieniem na niezłym ogólnym odbiorze sobotniej potyczki. Okazało się, że okolicach Piątnicy (przy okazji b. dobre wyroby z nabiału, na czele z „serkiem wiejskim” nomen omen) ze smrodem sobie jako tako poradzili (w ubiegłym roku był nie do zniesienia, stąd stosowne maski na twarzach kibiców z Elbląga), ale jeszcze wiele mają do poprawy na innych polach. Proponowałbym zacząć od podstaw, np. poprawnej polszczyzny i zasad przyjmowania gości. Nie dziwota, że za granicami Polski tzw. łomżyki "cieszą się" złą sławą, o czym wiedzą nawet imigranci z dalekiej Afryki (pisownia oryginalna, za co przepraszam, takiego mema ktoś wrzucił do sieci). Dodatkowo w sobotę do pieca dorzucił trener ŁKS Mati Miłoszewski. Chłopina zamiast zagonić do roboty swoich podopiecznych zagalopował się z oskarżeniami i insynuacjami. Mówiąc kolokwialnie: broniąc dupy, naściemniał ile tylko wlazło. Nie widział faulu na Kolosovie (skąd więc złamany palec Ukraińca?), a ręki nie potrafił odróżnić od brzucha. Ponadto stwierdził, że któryś sędzia prowadził 8 razy mecze ZKS Olimpii w obecnym sezonie. Absurd! Zadałem sobie trudu i sprawdziłem. Marcin Szczerbowicz, który sędziował w Łomży prowadził w bieżących rozgrywkach jeszcze 1 mecz z udziałem ZKS Olimpii - zremisowany 0-0 z Eintrachtem przy A8. Razem daje to więc całe 2 spotkania. W pozostałych 13 grach ekipie Borosa gwizdali: Paweł Jarguz 2 (Działdowo, Kętrzyn), Karol Rudziński 3 (Jaga II, Gołdap, Ostróda), Wojciech Pawlicz 1 (Grajewo), Paweł Swajda 1 (Wikielec), Robert Olszewski 2 (Morąg, Szczuczyn), Wojciech Krztoń 1 (DNML), Maciej Staniszewski 1 (ZBP), Krzysztof Szczypiński 1 (Wasilków), Dariusz Rudziński 1 (Korsze) . Nie wiem na jakich źródłach się opierał ten pan, ale wyszło mu tak dobrze, jak w sezonie 2013/14 z utrzymaniem Świtu NDM w 2 lidze, kiedy spuścił ich z hukiem level niżej. Dlatego jeśli w/w słowa godzą w dobre imię klubu z Elbląga, a godzą, to uważam, że klub powinien rozważyć możliwość wniesienia skargi do warm.-maz. ZPN prowadzącego rozgrywki 3 ligi w tym sezonie. Wypada nieco ostudzić łepetynę rozemocjonowanego pana, żeby na przyszłość oszczędził wszystkim wokół banialuków jakie raczył wygłosić po meczu z Olimpią. Jeśli będzie chciał kiedyś znów coś chlapnąć, to 2 razy się zastanowi i ugryzie w język, zamiast wygadywać dyrdymały. Jeśli sędziowie są uczciwi, a powszechnie wiadomo, że tak właśnie jest, to dlaczego ktoś może sobie bezkarnie rzucać oskarżenia i podjudzać kibiców? W ślad z panem z Łomży poszły lokalne portale, na czele z oficjalną witryną klubową. Szczególnie tytuł/tekst z oficjalki sugeruje bardzo brzydkie zagrywki i układy. To jest duże przegięcie i w żadnym wypadku nie powinno przejść bez echa i pozostać bez zdecydowanej reakcji oskarżanej strony (myślę tu o klubie z A8, bo sędziowskie grono warm-maz-podl średnio mnie interesuje). Chyba jakiś wirus, zbiorowe zaćmienie? Nie wiem, możliwe, że obieżyświat Zaniewski (24 lata, 14 klubów w 2 państwach - normalne to nie jest) coś przytachał do klubu, zaraził trenera i całą resztę, w tym miejscowych pismaków. Nie da się tego co opowiadał po końcowym gwizdku opiekun ŁKS racjonalnie wytłumaczyć, nie można zrzucać wszystkiego na karb emocji/presji. Łomża jeśli chce się utrzymać w 3 szuwarowo-bagiennej musi zejść na ziemię i nie szukać winnych wokół, a zacząć od własnego ogródka. Można oczywiście brnąć dalej w oparach nonsensu i niedorzeczności. Chcąc zbliżyć się do zaproponowanego poziomu należałoby adekwatnie skontrować. Np tak: to, że sędzia przyznał ZKS Olimpii 2 karne żadnym handicapem nie było, bo być nie mogło. Wiadomo, że zawodnicy ZKS Olimpii mają ogromne problemy ze zdobywaniem goli z rzutów karnych. Do meczu w Łomży "jedenastka" dla ZKS, to blady strach, dygotanie łydek, popłoch w szeregach zawodników, brak chętnych do jej egzekwowania. Idąc dalej można więc wysnuć taki wniosek, że olsztyński arbiter gwiżdżąc "miękkie" wapno miał doskonale w pamięci indolencję strzelecką elblążan z punktu 11 metra. Zrobił więc to, co Olsztyn Elblągowi robić uwielbia - po złości ;-). Postarał się od samego początku popsuć ZKS-owi szyki, zaszkodzić, wybić z rytmu, sprawić, by kompletnie się pogubili. Żeby było jeszcze trudniej, za moment dołożył 2 karnego (bo pierwszy nie zadziałał). Prawda panie Miłoszewski, że to jest prawdopodobne? A że nie wyszło? Cóż, tak się zdarza. Na szczęście Elbląga (nieszczęście Łomży i pana z ich ławki rezerwowych) Kolosov z Kubowiczem nie wpisali się w zaproponowany przez sędziego scenariusz marnowania kolejnych karnych.
Do końca piłkarskiej jesieni pozostały 2 kolejki. Najpierw Olsztynek, a na koniec trudny wyjazd Ełk. Jeśli uda się dotrzeć do półmetka bez porażki i z niewiarygodnie wysokiem bilansem goli strzelonych do straconych, to będzie to osiągnięcie godne pochwały. Bez względu na poziom ligowy i klasę rywali nie jest to zjawisko częste, przez co warte odnotowania.
Łomża. Inny stan umysłu, świadomości. Po prostu inni ludzie. W sobotę dali popis, zwłaszcza po przerwie. Chodzi o chamstwo i prostactwo wyrażane poprzez niewiarygodnie nagromadzone wulgarne okrzyki. Prymityw, który rozlał się po murawie i okolicy w 2 połowie wraz z okrzykami tzw. młyna miejscowych. Szkoda, że grupa z Elbląga nie pozostała dłużna miejscowej hołocie. Niesmak kładący się cieniem na niezłym ogólnym odbiorze sobotniej potyczki. Okazało się, że okolicach Piątnicy (przy okazji b. dobre wyroby z nabiału, na czele z „serkiem wiejskim” nomen omen) ze smrodem sobie jako tako poradzili (w ubiegłym roku był nie do zniesienia, stąd stosowne maski na twarzach kibiców z Elbląga), ale jeszcze wiele mają do poprawy na innych polach. Proponowałbym zacząć od podstaw, np. poprawnej polszczyzny i zasad przyjmowania gości. Nie dziwota, że za granicami Polski tzw. łomżyki "cieszą się" złą sławą, o czym wiedzą nawet imigranci z dalekiej Afryki (pisownia oryginalna, za co przepraszam, takiego mema ktoś wrzucił do sieci). Dodatkowo w sobotę do pieca dorzucił trener ŁKS Mati Miłoszewski. Chłopina zamiast zagonić do roboty swoich podopiecznych zagalopował się z oskarżeniami i insynuacjami. Mówiąc kolokwialnie: broniąc dupy, naściemniał ile tylko wlazło. Nie widział faulu na Kolosovie (skąd więc złamany palec Ukraińca?), a ręki nie potrafił odróżnić od brzucha. Ponadto stwierdził, że któryś sędzia prowadził 8 razy mecze ZKS Olimpii w obecnym sezonie. Absurd! Zadałem sobie trudu i sprawdziłem. Marcin Szczerbowicz, który sędziował w Łomży prowadził w bieżących rozgrywkach jeszcze 1 mecz z udziałem ZKS Olimpii - zremisowany 0-0 z Eintrachtem przy A8. Razem daje to więc całe 2 spotkania. W pozostałych 13 grach ekipie Borosa gwizdali: Paweł Jarguz 2 (Działdowo, Kętrzyn), Karol Rudziński 3 (Jaga II, Gołdap, Ostróda), Wojciech Pawlicz 1 (Grajewo), Paweł Swajda 1 (Wikielec), Robert Olszewski 2 (Morąg, Szczuczyn), Wojciech Krztoń 1 (DNML), Maciej Staniszewski 1 (ZBP), Krzysztof Szczypiński 1 (Wasilków), Dariusz Rudziński 1 (Korsze) . Nie wiem na jakich źródłach się opierał ten pan, ale wyszło mu tak dobrze, jak w sezonie 2013/14 z utrzymaniem Świtu NDM w 2 lidze, kiedy spuścił ich z hukiem level niżej. Dlatego jeśli w/w słowa godzą w dobre imię klubu z Elbląga, a godzą, to uważam, że klub powinien rozważyć możliwość wniesienia skargi do warm.-maz. ZPN prowadzącego rozgrywki 3 ligi w tym sezonie. Wypada nieco ostudzić łepetynę rozemocjonowanego pana, żeby na przyszłość oszczędził wszystkim wokół banialuków jakie raczył wygłosić po meczu z Olimpią. Jeśli będzie chciał kiedyś znów coś chlapnąć, to 2 razy się zastanowi i ugryzie w język, zamiast wygadywać dyrdymały. Jeśli sędziowie są uczciwi, a powszechnie wiadomo, że tak właśnie jest, to dlaczego ktoś może sobie bezkarnie rzucać oskarżenia i podjudzać kibiców? W ślad z panem z Łomży poszły lokalne portale, na czele z oficjalną witryną klubową. Szczególnie tytuł/tekst z oficjalki sugeruje bardzo brzydkie zagrywki i układy. To jest duże przegięcie i w żadnym wypadku nie powinno przejść bez echa i pozostać bez zdecydowanej reakcji oskarżanej strony (myślę tu o klubie z A8, bo sędziowskie grono warm-maz-podl średnio mnie interesuje). Chyba jakiś wirus, zbiorowe zaćmienie? Nie wiem, możliwe, że obieżyświat Zaniewski (24 lata, 14 klubów w 2 państwach - normalne to nie jest) coś przytachał do klubu, zaraził trenera i całą resztę, w tym miejscowych pismaków. Nie da się tego co opowiadał po końcowym gwizdku opiekun ŁKS racjonalnie wytłumaczyć, nie można zrzucać wszystkiego na karb emocji/presji. Łomża jeśli chce się utrzymać w 3 szuwarowo-bagiennej musi zejść na ziemię i nie szukać winnych wokół, a zacząć od własnego ogródka. Można oczywiście brnąć dalej w oparach nonsensu i niedorzeczności. Chcąc zbliżyć się do zaproponowanego poziomu należałoby adekwatnie skontrować. Np tak: to, że sędzia przyznał ZKS Olimpii 2 karne żadnym handicapem nie było, bo być nie mogło. Wiadomo, że zawodnicy ZKS Olimpii mają ogromne problemy ze zdobywaniem goli z rzutów karnych. Do meczu w Łomży "jedenastka" dla ZKS, to blady strach, dygotanie łydek, popłoch w szeregach zawodników, brak chętnych do jej egzekwowania. Idąc dalej można więc wysnuć taki wniosek, że olsztyński arbiter gwiżdżąc "miękkie" wapno miał doskonale w pamięci indolencję strzelecką elblążan z punktu 11 metra. Zrobił więc to, co Olsztyn Elblągowi robić uwielbia - po złości ;-). Postarał się od samego początku popsuć ZKS-owi szyki, zaszkodzić, wybić z rytmu, sprawić, by kompletnie się pogubili. Żeby było jeszcze trudniej, za moment dołożył 2 karnego (bo pierwszy nie zadziałał). Prawda panie Miłoszewski, że to jest prawdopodobne? A że nie wyszło? Cóż, tak się zdarza. Na szczęście Elbląga (nieszczęście Łomży i pana z ich ławki rezerwowych) Kolosov z Kubowiczem nie wpisali się w zaproponowany przez sędziego scenariusz marnowania kolejnych karnych.
Do końca piłkarskiej jesieni pozostały 2 kolejki. Najpierw Olsztynek, a na koniec trudny wyjazd Ełk. Jeśli uda się dotrzeć do półmetka bez porażki i z niewiarygodnie wysokiem bilansem goli strzelonych do straconych, to będzie to osiągnięcie godne pochwały. Bez względu na poziom ligowy i klasę rywali nie jest to zjawisko częste, przez co warte odnotowania.
Żałosne wypowiedzi trenera drużyny znad Narwii.Żałosne okrzyki z trybuny miejscowych dziewcząt . 4 -1 dla Olimpii i dalej golimy kolejnych frajerów.
OdpowiedzUsuńJa pitole przestancie Non Stop w koło narzekac
OdpowiedzUsuńGdzie Ty tu widzisz narzekanie?? wyluzuj sie dziadziuś
OdpowiedzUsuńTo że stracili 1 bramkę .To nie jest dziecko narzekanie?
OdpowiedzUsuńZ takimi ogórkami jak Łomża powinno być zero z tyłu :],jak na mistrza tabeli przystało.
OdpowiedzUsuń