poniedziałek, 30 marca 2015

Kontrola: klucz do sukcesu

Mam nadzieję, że limit kiepskich meczów w bieżących rozgrywkach został wyczerpany. Co prawda styl sobotniej potyczki z Korszami pozostawia wiele do życzenia, ale umówiliśmy się wcześniej, że nie o styl tu chodzi. Punkty. Tylko to się liczy. ZKS Olimpia zdobyła 3, potknął się Zambrów i znów wszystko zależy od ludzi Borosa. 
Jedna rzecz - obiecuję, że do końca sezonu postaram się nie krytykować wyborów personalnych trenera. Skoro w kadrze (Reprezentacji Polski) występują zawodnicy pokroju Olkowskiego i Polacy muszą męczyć się ponad 90 minut w osłabieniu, to tym bardziej w półamatorskich rozgrywkach może dochodzić do podobnych sytuacji. Taki widocznie urok tej dyscypliny. Niezbadane są wyroki boskie, jak się okazuje również, wybory trenerskie.
Akurat w sobotę trener Boros wybrał nieźle. Na ławce usiedli najsłabsi aktorzy przegranej potyczki w Ostródzie. Czy Maciążek trwale zluzuje Iwanowskiego? Korsze nie były w stanie poważniej zagrozić bramce gospodarzy, ale perspektywiczny młodzian powinien dostawać więcej szans na grę. Czekam jeszcze, że trener odważy się od pierwszej minuty zagrać dwójką z przodu: Bojas - Tuttas, wspomaganą przez zdrowego Graczyka. Taka siła rażenia robiłaby IMHO wrażenie/byłaby zabójcza na tym poziomie rozgrywkowym. Bojas to główny architekt sobotniej wygranej. Przebłysk geniuszu (nie boję się użyć tego słowa) przy zdobytych golach, łatwość z jaką ogrywał rywali, luz, pewność wykończenia. Chciałoby się tego więcej, najlepiej w każdym meczu. Gdyby weszło to w krew, to o szczęśliwy koniec tegorocznej batalii można byłoby być spokojnym. No i walka/koncentracja/zaangażowanie przez całe 90 minut, a nie pół godziny. Na Korsze to wystarczyło, ale są w tej lidze silniejsi przeciwnicy.
Główni rywale, zagrali ze zmiennym szczęściem. Zdecydowanie największa niespodzianką ostatniej kolejki jest potknięcie Zambrowa ze słabym Wasilkowem. Takiego wyniku raczej nikt się nie spodziewał. Być może Zambrów jest słabszy niż jesienią? Na to wskazywałyby dziwne kombinacje z przekładaniem rezerw Jagi oraz przyjęcie Płomienia na małym/sztucznym placu, na którym miejscowi czują się jak ryby w wodzie/potrafią grać. Teraz z kolei potknięcie ze słabeuszem. Chyba jednak będzie tak, że głównym rywalem ZKS Olimpii zostanie Drwęca NML. Od początku wiosny znajdują się w formie, wygrali wszystkie mecze w 2015. Zdeterminowani i "dobrzy organizacyjnie", o czym nie wolno zapominać. Dobrze, że w starciu z nimi w Elblągu do zachowania prowadzenia wystarczy punkt. Oczywiście wypada zwyciężyć na A8 i dodatkowo nałożyć nieco presji na ekipę panów Dąbrowskiego/Zajączkowskiego. Tak się składa, żę NML gra mecze przed Olimpią (w niedzielę wygrali 4-1 z Morągiem, a właśnie z Morągiem ZKS Olimpia gra najbliższy mecz, w wielkanocny piątek, itd.). Pomysł: To wymarzona sytuacja do tego, by wysyłać na mecze NML obserwatorów wyposażonych w kamerę. Plusy dwojakiego rodzaju - materiał do analizy dla trenera Borosa (obserwacja najbliższego rywala) oraz (o czym nie należy zapominać) przyglądanie się pracy rozjemców zwanych arbitrami. Tak na wszelki wypadek, na zasadzie dmuchania na zimne. Owszem może się przecież wydarzyć, że jeden czy drugi sędzia najzwyczajniej w świecie przynosi szczęście określonej drużynie (jak np. ten pan z Białegostoku Olimpii Zambrów: 3 mecze prowadzone, 3 zwycięstwa Zambrowa, 15 zdobytych goli, 2 stracone, 2 czerwone dla rywali, 2 karne dla Zambrowa), ale chodzi również/bardziej o tzw. przesądzanie losów meczów w doliczonym czasie gry (np.: tak jak NML w Korszach + przeoczona przez sędziego koszmarna kontuzja najlepszego zawodnika Trafarskiego). Zróbmy w Elblągu po prostu wszystko/co dozwolone/niezbędne, by potem, w czerwcu, nikt nie stawiał zarzutów, że to czy owo można było zrobić inaczej/staranniej/rzetelniej. Dobrze byłoby, gdyby ZKS Olimpia zdecydowała się na takie podejście do tematu walki o wygranie ligi/baraże.
***
Duże brawa dla juniorów z CLJ. Mega niespodzianka 2-0 z liderem z Warszawy. Nie ma znaczenia fakt, że Legia przez cały mecz dominowała i po pierwszej części mogła prowadzić kilkoma golami. Liczy się to, co w sieci, a tu 2 bramki dla gospodarzy. Czy pozwoli to uwierzyć chłopakom, że są w stanie utrzymać się w lidze? Będzie bardzo ciężko, ale jest paru rywali zdecydowanie w zasięgu. Walka będzie trwała zapewne do ostatnich minut ostatniego meczu, ale takie wyniki jak niedzielny z najmocniejszą drużyną ligi powinny mieć ogromny wpływ na morale młodych Olimpijczyków. Czego chłopakom z tego miejsca życzę. Do boju!

4 komentarze:

  1. Pewnie nikt nie oglądał DNML w niedzielę. A Zajączkowski na Olimpii był...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dwa gole w meczu juniorów strzelił chłopak z Zalewa którego między innymi sprowadził usunięty z klubu przez księdza sponsor i kierownik Daniel. Warto dodać iż za ich transfery definitywne płacił własnymi pieniędzmi nie chcąc nic w zamian . Teraz chłopaki ściągnięci przez niego brylują w tej drużynie a jeden strzela gole dla Lecha Poznań. Na koniec prośba do księdza : Odejdź chłopie z tego klubu sam , nie czekaj aż cię wyjebią kibice . Zajmij się swoim powołaniem bo na prowadzeniu klubu i szkoleniu młodzieży się nie znasz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby nas i tych z Zambrowa nie wyportkowała Drweca NML.mecz prawdy w przyszłym tygodniu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na meczu Korsze - Drweca był człowiek z Olimpii z kamerą. Autor bloga tak zorientowany w sprawach klubu powinien o tym wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń

Komentuj kulturalnie. Dziękuję :-)