W miniony weekend swoje wiosenne zmagania ligowe rozpoczął (zaległy mecz rundy jesiennej) drugi zespół Olimpii, który występuje w 4 lidze. Nie napiszę że gra, bo z grą nie ma to wiele wspólnego. Chłopaki pod wodzą Stanisława Fijarczyka przegrali w Gołdapi z Rominą (lider) 0-1 i po 17 grach znajdują się na 3 miejscu od końca, z punktem więcej od przedostatniej kapeli. Niewykluczone więc, że za kilka miesięcy rezerwy Olimpii spadną do ligi okręgowej, a więc na 6 poziom rozgrywek! Dlaczego więc, pomimo tak mizernego poziomu należy zaprzątać sobie głowę tą ekipą? Ano dlatego, że w niedalekiej przyszłości większość z tych graczy może występować w pierwszym zespole Olimpii. Poważnie!
Trener Boros dostał zadanie utrzymania Olimpii w 2 lidze. Pomimo dwóch wygranych z rzędu i nieco lepszych nastrojów przed kolejnymi starciami, Olimpia jest dopiero na początku drogi, która ma zakończyć się w czerwcu zajęciem co najmniej 8-ego miejsca. Piłka jest jednak nieprzewidywalna i pomimo dołożenia wszelkiej staranności przez klubowych włodarzy (mam na myśli wzmocnienie drużyny i odstawienie od kadry parodystów), może okazać się latem, że czegoś zabraknie. Co się wówczas może wydarzyć? Możliwy scenariusz może być taki, że w 3 lidze żółto-biało-niebieskich reprezentować będą ludzie, którzy w tej chwili kompromitują się występami w lidze szuwarowo-bagiennej i niewykluczone, że zaliczą spadek do 5 ligi. O ile kilku graczy z przegranego meczu z Romintą ma za sobą debiuty i grę w 2 lidze - m.in. Imianowski, Wojtkiewicz, Miecznik, Maciążek, Pietrewicz czy Zieliński dałoby pewnie spokojnie radę, to do sklecenia sensownej meczowej 18-tki droga daleka. Scenariusz czarny, mało optymistyczny, ale niestety realny. Dziś ci ludzie z cienia, o których nie chce nawet pamiętać klub (news o meczu pojawił się 5 dni! po jego zakończeniu), za chwilę mogą z tego cienia wyjść i pojawić się na głównej arenie w blasku fleszy. Przypomnieć bowiem należy, że praktycznie wszystkie transfery do 2 ligi, to krótkoterminowe ruchy. Te definitywne, jak i wypożyczenia. Data graniczna 30.06.2014 i ani dnia dłużej. A co po tej dacie w razie fiaska walki o zachowanie szczebla centralnego dla Elbląga? Logika wskazuje jedno - żegnamy się z zawodnikami z tzw. "Polski" (ale w zasadzie można tu napisać Europy, ba świata), ludźmi na których Olimpii nie będzie stać/nie będą się kopać ligę niżej, a ich miejsce naturalną koleją rzeczy zajmą zastępcy z drugiej drużyny. Tych z kolei w ich lidze zastąpią ci, którzy skończą wiek juniora. Co to oznacza dla Olimpii chyba nietrudno wywróżyć. Oznacza problemy. I to duże. Skoro ci zastępcy obecnego pierwszego składu nie radzą sobie w 4 lidze (są bliscy spadku), to ciężko wietrzyć sukces ligę wyżej - w 3 lidze państwowej. Nie wiem kto miałby objąć ster szkoleniowca takiego zespołu, ale ktokolwiek by to nie był, to z takim materiałem ludzkim niewiele zwojuje nawet na Warmii, Mazurach i na dokładkę Podlasiu (bo taki skład 3 ligi uszył PZPN).
Trzeba wierzyć i walczyć, tak by pod koniec czerwca nie stanąć przed powyższym dylematem. Kolejny komplet punktów w sobotę w Krakowie sprawi, że ten czarny scenariusz będzie coraz mniej realny. Będzie bardzo ciężko, choćby z uwagi na tego pana. Dziwnym trafem jego ostatnim meczem sędziowanym Olimpii było spotkanie z... Garbarnią w Krakowie. Wówczas Olimpia po słabej grze przegrała 0-1. Słaby też był sędzia, podjął szereg dziwnych decyzji - seryjnie dyktował karne i pochopnie wyrzucił z boiska Rafała Maciążka. Drugi raz nie może mu się to udać. Do boju Olimpio!
Trener Boros dostał zadanie utrzymania Olimpii w 2 lidze. Pomimo dwóch wygranych z rzędu i nieco lepszych nastrojów przed kolejnymi starciami, Olimpia jest dopiero na początku drogi, która ma zakończyć się w czerwcu zajęciem co najmniej 8-ego miejsca. Piłka jest jednak nieprzewidywalna i pomimo dołożenia wszelkiej staranności przez klubowych włodarzy (mam na myśli wzmocnienie drużyny i odstawienie od kadry parodystów), może okazać się latem, że czegoś zabraknie. Co się wówczas może wydarzyć? Możliwy scenariusz może być taki, że w 3 lidze żółto-biało-niebieskich reprezentować będą ludzie, którzy w tej chwili kompromitują się występami w lidze szuwarowo-bagiennej i niewykluczone, że zaliczą spadek do 5 ligi. O ile kilku graczy z przegranego meczu z Romintą ma za sobą debiuty i grę w 2 lidze - m.in. Imianowski, Wojtkiewicz, Miecznik, Maciążek, Pietrewicz czy Zieliński dałoby pewnie spokojnie radę, to do sklecenia sensownej meczowej 18-tki droga daleka. Scenariusz czarny, mało optymistyczny, ale niestety realny. Dziś ci ludzie z cienia, o których nie chce nawet pamiętać klub (news o meczu pojawił się 5 dni! po jego zakończeniu), za chwilę mogą z tego cienia wyjść i pojawić się na głównej arenie w blasku fleszy. Przypomnieć bowiem należy, że praktycznie wszystkie transfery do 2 ligi, to krótkoterminowe ruchy. Te definitywne, jak i wypożyczenia. Data graniczna 30.06.2014 i ani dnia dłużej. A co po tej dacie w razie fiaska walki o zachowanie szczebla centralnego dla Elbląga? Logika wskazuje jedno - żegnamy się z zawodnikami z tzw. "Polski" (ale w zasadzie można tu napisać Europy, ba świata), ludźmi na których Olimpii nie będzie stać/nie będą się kopać ligę niżej, a ich miejsce naturalną koleją rzeczy zajmą zastępcy z drugiej drużyny. Tych z kolei w ich lidze zastąpią ci, którzy skończą wiek juniora. Co to oznacza dla Olimpii chyba nietrudno wywróżyć. Oznacza problemy. I to duże. Skoro ci zastępcy obecnego pierwszego składu nie radzą sobie w 4 lidze (są bliscy spadku), to ciężko wietrzyć sukces ligę wyżej - w 3 lidze państwowej. Nie wiem kto miałby objąć ster szkoleniowca takiego zespołu, ale ktokolwiek by to nie był, to z takim materiałem ludzkim niewiele zwojuje nawet na Warmii, Mazurach i na dokładkę Podlasiu (bo taki skład 3 ligi uszył PZPN).
Trzeba wierzyć i walczyć, tak by pod koniec czerwca nie stanąć przed powyższym dylematem. Kolejny komplet punktów w sobotę w Krakowie sprawi, że ten czarny scenariusz będzie coraz mniej realny. Będzie bardzo ciężko, choćby z uwagi na tego pana. Dziwnym trafem jego ostatnim meczem sędziowanym Olimpii było spotkanie z... Garbarnią w Krakowie. Wówczas Olimpia po słabej grze przegrała 0-1. Słaby też był sędzia, podjął szereg dziwnych decyzji - seryjnie dyktował karne i pochopnie wyrzucił z boiska Rafała Maciążka. Drugi raz nie może mu się to udać. Do boju Olimpio!
NIestety, z ponad 100 tys miasta klub OE dawno nie wydał na ligowe boiska piłkarza pokroju Fedoruka, Adama - rzecz jasna. Widać jak na dłoni, że jeszcze poczekamy na tej klasy piłkarza.
OdpowiedzUsuńA co do obecnej dyspozycji piłkarzy, to chyba granie bez presji nie wychodzi im na dobre, bo przecież okazje do strzelania mają...
Pozostaje wiara, tak jak piszesz, że jednak w Krakowie zrobimy kolejny krok do utrzymania w tej wyrównanej lidze.
powiało pesymizmem .teraz winnym będzie sędzia .
OdpowiedzUsuńWydał takich piłkarzy, chociażby Białkowskiego czy Bykowskiego. Ale takie miasto i takie zarządzanie Klubem powoduje, że tacy piłkarze uciekają stąd szybciej niż się pokażą. I nie będzie nic lepiej bo Klub dalej nie dba chociażby o roczniki młodzieżowe, scauting młodych zdolnych z okolic etc. Rozpieprza wszystko czego się dotkną (stadion, kadra seniorów, młodzieżowcy) więc nawet jeśli zajmiemy to 8 miejsce, to kolejny sezon będzie równią pochyła do niższych lig, bo jeśli nie umie się zarządzać to kończy się w dupie...
OdpowiedzUsuńBiałkowski, Bykowski - ok, ale najbardziej rozpoznawalny to jednak był Fedoruk. Nie umniejsza to faktu, że coś tu nie iskrzy w olimpijskiej myśli trenerskiej, że nawet takich porządnych graczy, ja Ci dwaj na początku wymienieni, nie widać i nie słychać.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak się dzieje, bo przecież zmiana zarządu, lepszej organizacji, też niewiele daje.
To w końcu może jednak brak odpowiedniego materiału na szlifowanie piłkarskich talentów?
Z drugiej strony patrząc, to Motor Lublin (400tys miasto i też nie mają się lepiej).
A co do klubowych skrótów z meczów, to zarząd jest otwarty na takie relacje, ale ktoś musi przy tym przysiąść i popracować, a że w kasie się nie przelewa to szukają ambitnego, co to zrobi za "dziękuję".
Jak by im zależało, to by jakiegoś pasjonata znaleźli...
W końcu ktoś to napisał, czemu zawsze ja mam się narażać? W sumie to mam to gdzieś ;-). Trafiłeś imho w sedno. Temat rzeka. Elbląska myśl trenerska. Kiedyś (100 lat temu Bujko i 2 liga), potem... męczybuła Bianga ale tylko 3 liga, teraz Boros. Po drodze jakieś tam wyniki zrobili ludzie z tzw. Polski, z zagranicy. Zresztą wszystkie sukcesiki (bo trudno mówić o sukcesach przez duże S) zrobili ludzie z zewnątrz. A szkolenie młodzieży nie będzie dobre nigdy, gdy nie ma dobrych szkoleniowców, wychowawców. Przywołujcie Fedoruka, Bykowskiego, Białkowskiego. Fedoruk to ponad 30 lat temu, Byku ze 20, Białek trochę mniej. Ale to miasto istnieje 777 lat, a w piłkę gra się tu grubo ponad 100, 70 parę za polskiego panowania. Trochę mało jak na potencjał i ambicje co, zgodzicie się? Trenerzy dzieciaków są jacy są, chałturzą, dorabiają gdzie się da, trzymają się kurczowo posad wfistów, bo z tego żyją, klub nie oferuje kokosów. Nie inwestują w siebie, nie dokształcają się, bo nie widzą w tym szansy na rozwój. I ta stagnacja w elbląskiej kopanej trwa od kiedy sięgnąć pamięcią. Bez zmiany tego aspektu uważam, że nie doczekamy się utalentowanych zawodników, którzy wypłyną na szersze wody niż 2 liga.
UsuńZapomniałeś o trenerze Adamie Fedoruku , Leszku Strębskim za którego było w-ce misrzostwo kraju itp itd . Moim zdaniem myśl szkoleniowa jest bardzo niska ,Dopiero od niedawna trenerzy zaczeli podnosić swoje kwalifikacje UEFA coś tam ;) .Więc trzeba pewnie troche czasu aby to zatrybiło .Poza tym kopacze sa tacy jak widać .I na koniec jeśli juz była Ta I liga w miescie to trzeba było ja pielegnowac , pieścić, a nie zadusić jak mgła jelenia przy drodze ,. Teraz tylko rozkminika to zle tamto chujowo itp. wszyscy experci znawcy " Gmochy " Borki i Rosłonie :] .
Usuńszkolenie w OE ??? proponuję poznać historię pięknej rozwałki wzorowego szkolenia rocznika 97, którą przeprowadził Ksiądz Prezes, który zapragnął pokazać że liczy się Tylko ON !
OdpowiedzUsuń