Wiele rzeczy się w Olimpii dzieje, wiele zmienia na plus, ale jedno pozostaje od jakiegoś czasu niezmienne. Bardzo często w sprawach kadrowych dla mediów wypowiada się dyrektor/kierownik Robert Pilecki. Nie znam dokładnego podziału kompetencji przy Agrykola 8, ale to chyba nie jest działka sympatycznego pana kierownika? Przy tej okazji pozwolę sobie zauważyć, że kibice najchętniej o przydatności (bądź nie) danego zawodnika usłyszeliby z ust pierwszego trenera Adama Borosa. A jeśli on z różnych powodów nie może zająć stanowiska, to w dalszej kolejności wypowiedzieć powinien się jego zastępca, a w tym przypadku również wiceprezes do spraw sportowych, Dariusz Kaczmarczyk. Tymczasem po meczu sparingowym z Huraganem Morąg (3-0) kibicom o testowanych zawodnikach opowiadał pan Pilecki. I co usłyszeliśmy?
Będą nadal testowani. Jasne. Ciężko powiedzieć coś konkretnego po 90/45 minutach sparingu z zespołem z niższej ligi. Zrozumiałe jest więc to, że zarówno Grekowi, jak i obu młodym legionistom Olimpia będzie się jeszcze przypatrywała. Mniej zrozumiałe jest już jednak to, że ostateczna decyzja ma zostać podjęta po sobotnim meczu z amatorską (4 poziom rozgrywkowy) Polonią Gdańsk. Czy to ma znaczyć, że jeśli pan z Grecji zepnie się i ukłuje Polonię, to wystarczy do podpisania umowy? A w ogóle niezrozumiałe jest, że faceta ciągnie się przez pół Europy i nie chce wykorzystać do maksimum czasu, w którym można mu się przyjrzeć, mając w perspektywie ostatecznego testu tylko jeden mecz ze słabeuszem. Przecież on do cholery przyjechał tu starać się o robotę, o angaż. Niby dlaczego nie mógł pobiegać w pełnym wymiarze? Żeby się nie okazało, że w sobotę w grze z amatorami odpali i później pół roku będzie tylko kasował. Obserwacja jego wczorajszych popisów (wiem, wiem prosto z drogi, bez treningu, itd.) przyniosła następujące informacje - zero gry bez piłki, mała ruchliwość, o umiejętnościach strzeleckich nie możemy nic powiedzieć, bo nie miał żadnej sytuacji. Wydaje się jednak, że lepszych (Bursak, Ropiejko) zawodników tej zimy Olimpia pożegnała.
No i jeszcze ta aura tajemniczości. Został polecony przez osobę z zewnątrz. Nie można po prostu powiedzieć, że nagrał go Maciej Bykowski. Przecież i tak dookoła wszyscy wiedzą, a tak naprawdę to nic nie znaczy. Nie wygłupiajmy się. Wstyd, że taki słaby? Słabszych testowano w Elblągu i jakoś przeżyliśmy.
Nie tak dawno mieliśmy wypowiedź Dariusza Kaczmarczyka, który stał na stanowisku, że Bursak z Huraganem zagra. Nie zagrał. Teraz Robert Pilecki i ostateczna decyzja odnośnie wzmocnienia przodu już w najbliższą sobotę. Ciekawe. Sam nie wiem, który lepszy? Fakt bezsporny - czas zapierdala.
Aha i jeszcze jedno - w tytule poprzedniej notki pytałem czy uczymy się greckiego (to dla tych co nie rozszyfrowali). Po tym co zobaczyłem wczoraj przynajmniej ja nie zamierzam.
Będą nadal testowani. Jasne. Ciężko powiedzieć coś konkretnego po 90/45 minutach sparingu z zespołem z niższej ligi. Zrozumiałe jest więc to, że zarówno Grekowi, jak i obu młodym legionistom Olimpia będzie się jeszcze przypatrywała. Mniej zrozumiałe jest już jednak to, że ostateczna decyzja ma zostać podjęta po sobotnim meczu z amatorską (4 poziom rozgrywkowy) Polonią Gdańsk. Czy to ma znaczyć, że jeśli pan z Grecji zepnie się i ukłuje Polonię, to wystarczy do podpisania umowy? A w ogóle niezrozumiałe jest, że faceta ciągnie się przez pół Europy i nie chce wykorzystać do maksimum czasu, w którym można mu się przyjrzeć, mając w perspektywie ostatecznego testu tylko jeden mecz ze słabeuszem. Przecież on do cholery przyjechał tu starać się o robotę, o angaż. Niby dlaczego nie mógł pobiegać w pełnym wymiarze? Żeby się nie okazało, że w sobotę w grze z amatorami odpali i później pół roku będzie tylko kasował. Obserwacja jego wczorajszych popisów (wiem, wiem prosto z drogi, bez treningu, itd.) przyniosła następujące informacje - zero gry bez piłki, mała ruchliwość, o umiejętnościach strzeleckich nie możemy nic powiedzieć, bo nie miał żadnej sytuacji. Wydaje się jednak, że lepszych (Bursak, Ropiejko) zawodników tej zimy Olimpia pożegnała.
No i jeszcze ta aura tajemniczości. Został polecony przez osobę z zewnątrz. Nie można po prostu powiedzieć, że nagrał go Maciej Bykowski. Przecież i tak dookoła wszyscy wiedzą, a tak naprawdę to nic nie znaczy. Nie wygłupiajmy się. Wstyd, że taki słaby? Słabszych testowano w Elblągu i jakoś przeżyliśmy.
Nie tak dawno mieliśmy wypowiedź Dariusza Kaczmarczyka, który stał na stanowisku, że Bursak z Huraganem zagra. Nie zagrał. Teraz Robert Pilecki i ostateczna decyzja odnośnie wzmocnienia przodu już w najbliższą sobotę. Ciekawe. Sam nie wiem, który lepszy? Fakt bezsporny - czas zapierdala.
Aha i jeszcze jedno - w tytule poprzedniej notki pytałem czy uczymy się greckiego (to dla tych co nie rozszyfrowali). Po tym co zobaczyłem wczoraj przynajmniej ja nie zamierzam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj kulturalnie. Dziękuję :-)