czwartek, 20 lutego 2014

W sobotę się wyjaśni

Wiele rzeczy się w Olimpii dzieje, wiele zmienia na plus, ale jedno pozostaje od jakiegoś czasu niezmienne. Bardzo często w sprawach kadrowych dla mediów wypowiada się dyrektor/kierownik Robert Pilecki. Nie znam dokładnego podziału kompetencji przy Agrykola 8, ale to chyba nie jest działka sympatycznego pana kierownika? Przy tej okazji pozwolę sobie zauważyć, że kibice najchętniej o przydatności (bądź nie) danego zawodnika usłyszeliby z ust pierwszego trenera Adama Borosa. A jeśli on z różnych powodów nie może zająć stanowiska, to w dalszej kolejności wypowiedzieć powinien się jego zastępca, a w tym przypadku również wiceprezes do spraw sportowych, Dariusz Kaczmarczyk. Tymczasem po meczu sparingowym z Huraganem Morąg (3-0) kibicom o testowanych zawodnikach opowiadał pan Pilecki. I co usłyszeliśmy?
Będą nadal testowani. Jasne. Ciężko powiedzieć coś konkretnego po 90/45 minutach sparingu z zespołem z niższej ligi. Zrozumiałe jest więc to, że zarówno Grekowi, jak i obu młodym legionistom Olimpia będzie się jeszcze przypatrywała. Mniej zrozumiałe jest już jednak to, że ostateczna decyzja ma zostać podjęta po sobotnim meczu z amatorską (4 poziom rozgrywkowy) Polonią Gdańsk. Czy to ma znaczyć, że jeśli pan z Grecji zepnie się i ukłuje Polonię, to wystarczy do podpisania umowy? A w ogóle niezrozumiałe jest, że faceta ciągnie się przez pół Europy i nie chce wykorzystać do maksimum czasu, w którym można mu się przyjrzeć, mając w perspektywie ostatecznego testu tylko jeden mecz ze słabeuszem. Przecież on do cholery przyjechał tu starać się o robotę, o angaż. Niby dlaczego nie mógł pobiegać w pełnym wymiarze? Żeby się nie okazało, że w sobotę w grze z amatorami odpali i później pół roku będzie tylko kasował. Obserwacja jego wczorajszych popisów (wiem, wiem prosto z drogi, bez treningu, itd.) przyniosła następujące informacje - zero gry bez piłki, mała ruchliwość, o umiejętnościach strzeleckich nie możemy nic powiedzieć, bo nie miał żadnej sytuacji. Wydaje się jednak, że lepszych (Bursak, Ropiejko) zawodników tej zimy Olimpia pożegnała.
No i jeszcze ta aura tajemniczości. Został polecony przez osobę z zewnątrz. Nie można po prostu powiedzieć, że nagrał go Maciej Bykowski. Przecież i tak dookoła wszyscy wiedzą, a tak naprawdę to nic nie znaczy. Nie wygłupiajmy się. Wstyd, że taki słaby? Słabszych testowano w Elblągu i jakoś przeżyliśmy.
Nie tak dawno mieliśmy wypowiedź Dariusza Kaczmarczyka, który stał na stanowisku, że Bursak z Huraganem zagra. Nie zagrał. Teraz Robert Pilecki i ostateczna decyzja odnośnie wzmocnienia przodu już w najbliższą sobotę. Ciekawe. Sam nie wiem, który lepszy? Fakt bezsporny - czas zapierdala.
Aha i jeszcze jedno - w tytule poprzedniej notki pytałem czy uczymy się greckiego (to dla tych co nie rozszyfrowali). Po tym co zobaczyłem wczoraj przynajmniej ja nie zamierzam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj kulturalnie. Dziękuję :-)