czwartek, 6 lutego 2014

Pusty śmiech

Na stronie UM Elbląg znajduje się informacja o podziale dotacji miejskiej dla elbląskich klubów sportowych. Szybka analiza dokumentu i już wiemy, że ZKS Olimpia Elbląg otrzyma na ten rok 474 tys. złotych. Dużo to czy mało? Jedni zapewne powiedzą, że prawie pół miliona to kwota zacna, bardzo zbliżona do tego, co otrzymuje ekstraklasa piłkarek ręcznych. Ja mam jednak na tę sprawę swój pogląd i zupełnie inne wnioski, o czym poniżej. I jeszcze jedno - kiedy obiecany remont? Na to konto nie ma zapisanej ani złotówki!!!
Niecałe pół miliona, zamiast 17,5 mln, a de facto 35 milionów. Tyle kosztował miasto deal z klubem w temacie kasy na stadion. To jest elbląskie 30 srebrników. Za tyle kupiło ono milczenie klubu i kibiców, którzy tak wspierali obecną ekipę rządzącą w ich marszu na stołki. Żałosne. Niech nikogo nie zmyli kwota 210 tys. podana przy innym klubie piłkarskim, w dodatku jednosekcyjnym, gdzie całość środków pójdzie na piłkę nożna (Olimpia oprócz piłki ma jeszcze kajaki i zapasy). W pamięci należy dodać 200 tysięcy, o czym pisałem wcześniej (źródło). To w sumie daje nam kwotę niewiele niższą od wsparcia dla Olimpii. Jak się to ma wszystko wobec słów pana Wilka, który w kampanii wielokrotnie, czy to podczas spotkań z kibicami, czy podczas przyjazdu do Elbląga Jana Tomaszewskiego zapewniał, że miasto będzie wspierało TYLKO JEDEN KLUB PIŁKARSKI i tym klubem będzie Olimpia Elbląg. Padały wówczas tak niedorzecznie dziś brzmiące deklaracje, jak ta, że celem miasta jest jeden, silny klub w 1 lidze. Po tym, co obserwujemy do tej pory, można tylko się uśmiechnąć z politowaniem.
O tym jak głęboko w dupie Olimpię i jej kibiców mają ci co rządzą świadczy przykład wyciągnięty na światło dzienne przez radnego R. Turleja w temacie pozyskania środków ministerialnych (pisałem o takiej możliwości dwa tygodnie temu). Szkoda, że radny ocknął się tak późno, bo nawet jakby ktoś teraz spiął poślady, to napisany na kolanie wniosek (termin mija jutro 7 lutego) nie miałby żadnych szans.
Reasumując - kasy na remont nie ma, widoków na nią również, ale to nie przeszkadza obiecywać kolejnych gruszek na wierzbie. Nikt sobie nawet w UM nie zadał trudu, by kolejne bajania wesprzeć choćby złożeniem wymaganych dokumentów. Władza ma komfort. Znów rzuci jałmużnę, parę groszy i znów zapewni sobie spokój. Dlatego drodzy kibice musicie uwierzyć jeszcze raz. Prezydent powalczy o nową kadencję, znów wam coś obieca i znów go wybierzcie. Skuteczne? Raz już się sprawdziło i wszyscy chyba są zadowoleni?
Na koniec na poważnie - za tego obiecywacza nie ruszy żaden remont A8. Niedorzeczność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj kulturalnie. Dziękuję :-)