O co dokładnie tym razem chodzi? A o politykę, nazwijmy ją na potrzeby tej chwili, transferową. Jak powszechnie wiadomo klub stara się sklecić zespół, który będzie w stanie utrzymać się w 2 lidze. Wyniki dotychczasowych sparingów dobitnie pokazują jak trudno będzie zrealizować ten cel. Zresztą co tam wyniki, one w okresie przygotowawczym są mniej ważne. Ważniejsza jest gra, a z tą niestety nie jest najlepiej. Pokazała to choćby druga połowa wygranego 1-0 meczu z Bałtykiem. Bałtykiem, który kilka dni wcześniej nie sprostał zespołowi z 4 ligi. Trzecioligowy średniak przeciwstawił się Olimpii i przy odrobinie szczęścia śmiało mógł wygrać. Zachowując szerszą perspektywę, to wcześniejszy remisowy mecz z tak naprawdę rezerwową Arką został boleśnie zweryfikowany tym wynikiem (porównajmy składy Arki z obu spotkań). Zespół Adama Borosa na półmetku przygotowań sprawia wrażenie niekompletnego. W całej tej mozolnej układance jak na dłoni widać kilka słabych ogniw, ludzi którzy za nic w świecie do 2 ligi nie pasują. Czy się to komuś podoba, czy nie. Nazwisk po raz kolejny nie podam, ale kto ogląda ich występy, ten potrafi wymienić cały zestaw bez mrugnięcia okiem. Tymczasem chyba jesteśmy świadkami pierwszego poważniejszego zgrzytu na linii trener-działacze klubowi. O co, a dokładnie o kogo chodzi? Otóż o Mateusza Bogdanowicza.
Czytający tego bloga doskonale znają mój punkt widzenia, na tzw. słoniarzy (czyli graczy, którzy zaliczyli grę w pomarańczowo-czarnych barwach). Dlatego nie mam zamiaru rozpaczać po fiasku transferu na A8 wspomnianego gracza, ale chcę zwrócić uwagę na pewien szczegół. Brak angażu dla Bogdanowicza wiceprezes ds. sportowych i zarazem drugi trener Dariusz Kaczmarczyk tłumaczy tak. Również zrezygnowaliśmy z Mateusza Bogdanowicza. Był u nas na testach, jednak nie zdecydowaliśmy się na tego gracza. Jasne i czytelne. Bynajmniej, ale wypada tu postawić pytanie - jaki powód? Za słaby, nie pasował do koncepcji? Chciał za dużo zarabiać? Na oficjalnej stronie (przy okazji zanotowano wreszcie jakiś ruch, witryna zdaje się zmartwychwstawać, ale o tym kiedy indziej), materiał już obrobiony, wygładzony, o Bogdanowiczu bardzo lapidarnie, bez żadnego wyjaśnienia czemu tak, a nie tak. Kibice mają chyba prawo wiedzieć, co legło u podstaw rezygnacji z przeprowadzenia tej transakcji? Niech nikt się nie da wkręcić, że veto wynikło z tego faktu, że wcześniej na A8 zawitało już trzech słoniarzy. Chciał ich trener, więc są. Bogdanowicza też chciał, ale... no właśnie. Coś musiało przeważyć, o tym, że Olimpia się "nie zdecydowała". Bogdanowicz pasował do koncepcji gry preferowanej przez trenera Borosa. Grał wcześniej pod jego batutą i doskonale wie "o co kaman". W grach kontrolnych był wyróżniającym się zawodnikiem, zdobył gola z Bytovią, a przecież rozliczany jest głównie z zadań w defensywie. W lidze również spisywał się nieźle, kilka bramek, zawsze w trzonie zespołu. Umówmy się, gdyby został na A8, nie miałby konkurencji na swojej pozycji. Kto widział grę z Bałtykiem, dobrze wie o czym mówię. W tym miejscu boiska występowali ludzie DUŻO SŁABSI od Bogdanowicza. Stało się jednak inaczej i wiosną "Chomika" w żółto-biało-niebieskich barwach nie zobaczymy. Szczerze, jeśli miałbym do wyboru spośród tych, którzy przeszli na dobrą stronę mocy z tamtego brzegu, to z całej trójki/czwórki wybrałbym właśnie tego, który ostatecznie na złej stronie mocy pozostał. Względnie młody (tyle samo lat co Stępień i Zoch), elblążanin, no i przede wszystkim wychowanek Olimpii. Owszem kiedyś tam popełnił błąd (młody i głupi), ale mógłby dostać szansę rehabilitacji. Nie dostał. Dlaczego? IMHO z bardzo prozaicznego powodu - brak środków. Dlatego opowiadanie, że nie pasował do koncepcji, nie sprawdził się, zrezygnowaliśmy, itd. jest niczym innym jak pieprzeniem banialuków. Delikatniej - mijaniem się z prawdą. Musimy czekać na zakończenie szpitala . Aż 6 niezdolnych do gry, z tego 3 - Paprocki, Raduszko i Szawara (facet w ogóle żyje?), to kontuzje bardzo, ale to bardzo przewlekłe. Podobno w temacie wzmocnień coś ma się ruszyć w pierwszych dniach lutego, a "bombą" ma być jakiś grajek zza granicy. Już słyszę te głosy - Boże kolejny ruski. Oby nie był to strzał na miarę Leśniewskiego, który całą jesień grał kulawy, z kontuzją. I zapewne na tym zakończy się transferowa giełda Olimpii Elbląg w przerwie pomiędzy rundami sezonu 2013/14. Mizerniutko.
Czytający tego bloga doskonale znają mój punkt widzenia, na tzw. słoniarzy (czyli graczy, którzy zaliczyli grę w pomarańczowo-czarnych barwach). Dlatego nie mam zamiaru rozpaczać po fiasku transferu na A8 wspomnianego gracza, ale chcę zwrócić uwagę na pewien szczegół. Brak angażu dla Bogdanowicza wiceprezes ds. sportowych i zarazem drugi trener Dariusz Kaczmarczyk tłumaczy tak. Również zrezygnowaliśmy z Mateusza Bogdanowicza. Był u nas na testach, jednak nie zdecydowaliśmy się na tego gracza. Jasne i czytelne. Bynajmniej, ale wypada tu postawić pytanie - jaki powód? Za słaby, nie pasował do koncepcji? Chciał za dużo zarabiać? Na oficjalnej stronie (przy okazji zanotowano wreszcie jakiś ruch, witryna zdaje się zmartwychwstawać, ale o tym kiedy indziej), materiał już obrobiony, wygładzony, o Bogdanowiczu bardzo lapidarnie, bez żadnego wyjaśnienia czemu tak, a nie tak. Kibice mają chyba prawo wiedzieć, co legło u podstaw rezygnacji z przeprowadzenia tej transakcji? Niech nikt się nie da wkręcić, że veto wynikło z tego faktu, że wcześniej na A8 zawitało już trzech słoniarzy. Chciał ich trener, więc są. Bogdanowicza też chciał, ale... no właśnie. Coś musiało przeważyć, o tym, że Olimpia się "nie zdecydowała". Bogdanowicz pasował do koncepcji gry preferowanej przez trenera Borosa. Grał wcześniej pod jego batutą i doskonale wie "o co kaman". W grach kontrolnych był wyróżniającym się zawodnikiem, zdobył gola z Bytovią, a przecież rozliczany jest głównie z zadań w defensywie. W lidze również spisywał się nieźle, kilka bramek, zawsze w trzonie zespołu. Umówmy się, gdyby został na A8, nie miałby konkurencji na swojej pozycji. Kto widział grę z Bałtykiem, dobrze wie o czym mówię. W tym miejscu boiska występowali ludzie DUŻO SŁABSI od Bogdanowicza. Stało się jednak inaczej i wiosną "Chomika" w żółto-biało-niebieskich barwach nie zobaczymy. Szczerze, jeśli miałbym do wyboru spośród tych, którzy przeszli na dobrą stronę mocy z tamtego brzegu, to z całej trójki/czwórki wybrałbym właśnie tego, który ostatecznie na złej stronie mocy pozostał. Względnie młody (tyle samo lat co Stępień i Zoch), elblążanin, no i przede wszystkim wychowanek Olimpii. Owszem kiedyś tam popełnił błąd (młody i głupi), ale mógłby dostać szansę rehabilitacji. Nie dostał. Dlaczego? IMHO z bardzo prozaicznego powodu - brak środków. Dlatego opowiadanie, że nie pasował do koncepcji, nie sprawdził się, zrezygnowaliśmy, itd. jest niczym innym jak pieprzeniem banialuków. Delikatniej - mijaniem się z prawdą. Musimy czekać na zakończenie szpitala . Aż 6 niezdolnych do gry, z tego 3 - Paprocki, Raduszko i Szawara (facet w ogóle żyje?), to kontuzje bardzo, ale to bardzo przewlekłe. Podobno w temacie wzmocnień coś ma się ruszyć w pierwszych dniach lutego, a "bombą" ma być jakiś grajek zza granicy. Już słyszę te głosy - Boże kolejny ruski. Oby nie był to strzał na miarę Leśniewskiego, który całą jesień grał kulawy, z kontuzją. I zapewne na tym zakończy się transferowa giełda Olimpii Elbląg w przerwie pomiędzy rundami sezonu 2013/14. Mizerniutko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj kulturalnie. Dziękuję :-)