Co prawda ustami zawodnika, Kamila Kopyckiego, ale zawsze coś. Jak to mówią, lepszy rydz niż nic. Otóż z rozmowy przeprowadzonej przez jeden z portali z Kopyckim dowiadujemy się lekko nieoficjalną drogą, że Oleg Raduszko nie jest już trenerem Olimpii. Po prostu. Choć ostatnie oświadczenie klubu mówi o niedyspozycji trenera spowodowanej jego chorobą, nie ma słowa o zwolnienieniu, jedynie informacja, że zespół w zastępstwie poprowadzi asystent Dariusz Kaczmarczyk. Nie wydaje mi się bym coś przegapił. Nie dostrzegłem żadnej oficjalnej informacji z klubu, że coś w tym temacie się zmieniło.
Tymczasem Kopycki (który z racji funkcjonowania w klubie ma lepsze info) mówi coś zgoła innego, w skrócie - Raduszko jest posprzątany. Dziennikarz pyta: - W tym sezonie doświadczyliście też zmiany trenera (gdzie, kiedy, jak, skąd facet to wie?). Wydawało się, że ten sezon będzie spokojniejszy, że na Agrykola w końcu zawitała stabilizacja, a tu nagle pożegnano trenera Raduszkę. (j.w.?) Jak to odebraliście? Kopycki odpowiada - Szczerze mówiąc, zarząd nas troszkę zaskoczył. Myśleliśmy, że trener dokończy rundę, a potem przygotuje nas do kolejnej i wiosną również nas poprowadzi. Stało się jednak inaczej, trenerem został dotychczasowy asystent i musimy to jakoś zaakceptować. Tych zawirowań było ostatnio, wbrew pozorom, sporo, bo przecież doszło do połączenia obu klubów. Mimo obaw, sportowo spisywaliśmy się lepiej niż przypuszczano. Potem zdarzył się jednak dołek, o którym mówiłem i stąd jakieś zmiany. Przyznacie, że można to zinterpretować tylko w jeden sposób. Nikt nie docieka, co będzie po "wyleczeniu się" trenera. Tematu nie ma. Co więc miało znaczyć oświadczenie klubu? Po co wstawiane są kibicom głodne kawałki? Chciałbym się dowiedzieć co dalej? Jakie plany na przyszłość? Kto na pierwszego? A także co dzieje się z Ichimem, Rogaczowem (też chorują?, dziwny pomór inostrańców), o młodym Raduszko i Paprockim nie ma sensu już wspominać. Nie wiem dlaczego klub w tak ważnych sprawach milczy. Jedno spotkanie wiceprezesa z garstką kibiców, gdzie przebąkiwano nieśmiało o pomyśle zatrudnienia Adama Borosa (chyba z 4 raz o tym słychać) nic nie znaczy. Mamy prawo chyba wiedzieć jakie są plany klubu na najbliższą przyszłość - zimowy okres przygotowawczy i rundę rewanżową.
W pozostałej części przywołanej rozmowy jest raczej nudno. Słodkie pierdzenie Kamila, który udowadnia tym samym zupełny brak cojones. Nic, ani słowa, ba nawet zaprzecza temu, o czym wszyscy dookoła rozmawiają - gra przeciw trenerowi. Kopycki twierdzi, że było dokładnie odwrotnie. Super atmosfera, pracowali aż huczało, z uśmiechem na ustach, w myśl zasady - jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Z trenerem dogadywali się super, bez żadnych przeszkód, realizowali jego taktykę i są ogromnie zaskoczeni takim obrotem sprawy. Srutu tutu pęczek drutu. Lekko zmieniając klasyka Wszystko to zasługa naszego trenera i nie jest prawdą, że nad łóżkami dach przeciekał! Szczególnie, że prawie nie padało! Trener dba o nas jak ojciec. Prawda była, jak się ślepy iskał, aha, akurat. Skoro było tak super, to co się stało, że się zesrało. Głuchoniemy z ociemniałym z Elbląga wiedzą, że Raduszko zwolniła szatnia. Po 5 kompromitujących batach z rzędu, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki 2 mecze i 4 punkty. Wciskanie kitu trwa więc dalej. Tylko komu? Bo kibice Olimpii tego nie łykają. Kamil zamiast pierdolić głupoty weź się do galopu. Fakt niezaprzeczalny - 1 gol dla napastnika/ofensywnego pomocnika w tej nędznej lidze to wynik rozpaczliwy.
Portal, który przepytywał Kopyckiego wziął również na tapetę trenera Wojciecha Grzyba (2 punkty w 9 meczach, bilans bramek 6-19, ostatnia lokata w 2 lidze), który potwierdza, że miał wcześniej ofertę z Olimpii. W dodatku na 100% nie wyklucza, że jakby się pojawiła ponownie (naprawdę nie wiem, kto mógłby wpaść na taki pomysł?!), to by ją odrzucił. W zasadzie nic ciekawego, choć ten pan zdradza, że słyszał, kto ma być nowym trenerem Olimpii. Kibice znów dowiedzą się na końcu. No comments.
Tymczasem Kopycki (który z racji funkcjonowania w klubie ma lepsze info) mówi coś zgoła innego, w skrócie - Raduszko jest posprzątany. Dziennikarz pyta: - W tym sezonie doświadczyliście też zmiany trenera (gdzie, kiedy, jak, skąd facet to wie?). Wydawało się, że ten sezon będzie spokojniejszy, że na Agrykola w końcu zawitała stabilizacja, a tu nagle pożegnano trenera Raduszkę. (j.w.?) Jak to odebraliście? Kopycki odpowiada - Szczerze mówiąc, zarząd nas troszkę zaskoczył. Myśleliśmy, że trener dokończy rundę, a potem przygotuje nas do kolejnej i wiosną również nas poprowadzi. Stało się jednak inaczej, trenerem został dotychczasowy asystent i musimy to jakoś zaakceptować. Tych zawirowań było ostatnio, wbrew pozorom, sporo, bo przecież doszło do połączenia obu klubów. Mimo obaw, sportowo spisywaliśmy się lepiej niż przypuszczano. Potem zdarzył się jednak dołek, o którym mówiłem i stąd jakieś zmiany. Przyznacie, że można to zinterpretować tylko w jeden sposób. Nikt nie docieka, co będzie po "wyleczeniu się" trenera. Tematu nie ma. Co więc miało znaczyć oświadczenie klubu? Po co wstawiane są kibicom głodne kawałki? Chciałbym się dowiedzieć co dalej? Jakie plany na przyszłość? Kto na pierwszego? A także co dzieje się z Ichimem, Rogaczowem (też chorują?, dziwny pomór inostrańców), o młodym Raduszko i Paprockim nie ma sensu już wspominać. Nie wiem dlaczego klub w tak ważnych sprawach milczy. Jedno spotkanie wiceprezesa z garstką kibiców, gdzie przebąkiwano nieśmiało o pomyśle zatrudnienia Adama Borosa (chyba z 4 raz o tym słychać) nic nie znaczy. Mamy prawo chyba wiedzieć jakie są plany klubu na najbliższą przyszłość - zimowy okres przygotowawczy i rundę rewanżową.
W pozostałej części przywołanej rozmowy jest raczej nudno. Słodkie pierdzenie Kamila, który udowadnia tym samym zupełny brak cojones. Nic, ani słowa, ba nawet zaprzecza temu, o czym wszyscy dookoła rozmawiają - gra przeciw trenerowi. Kopycki twierdzi, że było dokładnie odwrotnie. Super atmosfera, pracowali aż huczało, z uśmiechem na ustach, w myśl zasady - jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Z trenerem dogadywali się super, bez żadnych przeszkód, realizowali jego taktykę i są ogromnie zaskoczeni takim obrotem sprawy. Srutu tutu pęczek drutu. Lekko zmieniając klasyka Wszystko to zasługa naszego trenera i nie jest prawdą, że nad łóżkami dach przeciekał! Szczególnie, że prawie nie padało! Trener dba o nas jak ojciec. Prawda była, jak się ślepy iskał, aha, akurat. Skoro było tak super, to co się stało, że się zesrało. Głuchoniemy z ociemniałym z Elbląga wiedzą, że Raduszko zwolniła szatnia. Po 5 kompromitujących batach z rzędu, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki 2 mecze i 4 punkty. Wciskanie kitu trwa więc dalej. Tylko komu? Bo kibice Olimpii tego nie łykają. Kamil zamiast pierdolić głupoty weź się do galopu. Fakt niezaprzeczalny - 1 gol dla napastnika/ofensywnego pomocnika w tej nędznej lidze to wynik rozpaczliwy.
Portal, który przepytywał Kopyckiego wziął również na tapetę trenera Wojciecha Grzyba (2 punkty w 9 meczach, bilans bramek 6-19, ostatnia lokata w 2 lidze), który potwierdza, że miał wcześniej ofertę z Olimpii. W dodatku na 100% nie wyklucza, że jakby się pojawiła ponownie (naprawdę nie wiem, kto mógłby wpaść na taki pomysł?!), to by ją odrzucił. W zasadzie nic ciekawego, choć ten pan zdradza, że słyszał, kto ma być nowym trenerem Olimpii. Kibice znów dowiedzą się na końcu. No comments.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj kulturalnie. Dziękuję :-)