Pora, czas najwyższy zejść na ziemię. Niestety. Taka jest bolesna prawda. Olimpia w trzech ostatnich grach tylko punkt. Czy to jest kryzys? Nie, choć chcielibyśmy pewnie, żeby tak właśnie było, tzw. wypadek przy pracy. Nie jest to też żaden dołek. Wydaje się, że to rzeczywista siła tego zespołu. Zespołu, który potrafił zaskoczyć kilka razy w tym sezonie (m.in. Legionowo, Siedlce), ale w tym zestawieniu raczej prochu nie wymyśli i nie stanie się głównym kandydatem do bitwy o awans. A jeszcze niedawno gorące głowy właśnie tam widziały Olimpię. Przestrzegałem, mówiłem, że trzeba liczyć i poszanować każdy punkt, bo każdy może się okazać bezcenny w walce o... utrzymanie. Taka jest moim zdaniem realna ocena sytuacji. Ostatnie mecze jak na dłoni pokazały, na co Olimpię w tym składzie personalnym stać. W skrócie - poza pewnymi wyjątkami potwierdzającymi regułę, poza paroma niespodziewanymi raczej zrywami, niespodziankami, to jest max. środek tabeli.
Nie spłodziłem tutaj nic po Rzeszowie, bo jakoś podskórnie czułem, że z "niżej" notowanym Świtem może być również w ucho. Zresztą Rzeszów przewidziałem, przyśnił mi się, jak bum bum, razem ze strzelcem gola Mr. Prędotą (przy okazji tylko mi dziwnie się to nazwisko kojarzy?). Mówię poważnie, badania aktualne. Tak nieraz po prostu mam. Również przed Świtem nie byłem optymistą i irytowały mnie przedmeczowe zapowiedzi lokalnych speców od sportu, którzy wszystkim dookoła kazali oczekiwać, że Olimpia Świt rozłoży na łopatki, że wróci do formy i gry, którą prezentowała jako lider tabeli, jeszcze tak niedawno. I co? Nic. Znów w plecy. Świt niczego wielkiego nie pokazał, w tym marnym pojedynku był o gola lepszy. Może bardziej mu się chciało? Na pewno się udało, swoje też dołożył pacjent udający sędziego. Ale tak czy siak, ta niemoc Olimpii trwa od jakiegoś czasu. Nie potrafiła trzy mecze temu ograć najsłabszej (moim zdaniem) kapeli w lidze i to już był wystarczający prognostyk do tego, że coś dzieje się nie tak. Jak się goli frajerów/ogórków pokazał beniaminek z Legionowa na dużym luzie pakując 4 sztuki, marnując jeszcze kilka stówek. Ten sam beniaminek, który przecież jakiś czas temu z Olimpią przegrał i to u siebie. Dziwne są koleje losu, w tej siermiężnej 2 lidze, ale pewien trend się rysuje. I nie jest to niestety trend dla Olimpii i jej kibiców napawający optymizmem. Oczywiście banda ćwoków, z których część rozpacza przynajmniej od 2 lat (świadczy o tym bełkot dyżurnych czubków w komentarzach domagający się powrotu niejakiego TA lub AT jak komu pasuje) wybudziła się z letargu i znów zaczęło się jechanie po trenerze. A co ten człowiek ma zrobić? Sam wyjść na boisko i zagrać jak za dawanych lat? Stanął Kolosov, ale na Boga nie oczekujmy cudów, chłopak i tak sprawia się ponad stan. Sprowadzony i anonsowany jako super-snajper Leśniewski na razie strzelił pół gola (Siedlce) na 8 meczów. Trochę mało przyznacie, jak na 713 minut spędzonych na boisku. A pozostali? Pozostali jeszcze słabiej. Z czego to wynika? Mam swoją teorię, z którą oczywiście nie każdy musi się zgodzić, ale widzę to tak: Olimpia oprócz tego, że występuje w roli gospodarza na najgorszym/najstarszym/najbardziej zaniedbanym obiekcie w lidze, to jeszcze ma najszczuplejszą kadrę w całym zestawieniu. Mówiąc kadrę, myślę o zawodnikach, których umiejętności predestynują choć w pewnym zakresie do przywdziewania trykotu drugoligowca. To, że klub zgłosił do rozgrywek ponad 20 ludzi jest faktem niepodważalnym. Ale właśnie, chodzi tu o słowo 'ludzi', a potrzeba zawodników. Raduszko co mecz wypuszcza w bój wszystko co ma najlepszego (nie decyduje forma, a nazwiska i umiejętności), swoje najlepsze strzelby, tyle że tych strzelb jest zdecydowanie za mało. 7-8 o odpowiednich umiejętnościach? To nawet nie jest pełny skład. A co dalej? Gdzie rezerwowi? Gdzie alternatywa, żeby coś zmienić, uzupełnić, nawet nie mówię poprawić. Nazwisk nie chcę podawać, kibice mający rozeznanie, znający się chociaż trochę na piłce, doskonale wiedzą o czym/o kim mówię. Do tych chłopaków też nie można mieć wielkich pretensji. Kazano im grać w 2 lidze, namówiono i wmówiono, że dadzą radę, a oni uwierzyli. Dość ich krzywdy, ale czemu my, kibice mamy to oglądać. Wcale się nie dziwię, że z meczu na mecz frekwencja jest bardziej podła. Znamienną, potwierdzeniem moich dywagacji, jest sytuacja z końcówki meczu ze Świtem, kiedy jest już w plecy, a na boisku za zawodnika, który przynajmniej z racji pozycji ma być zorientowany ofensywnie, kreować grę, pojawia się człowiek, który całe życie występuje w tyłach. Nie ma pojęcia o ataku, nie ma tego w "genach", ba pojęcie o defensywie ma równie mgliste (kto nie wie o czym piszę, niech obejrzy straconego gola w Rzeszowie), ale nie ma nikogo innego. Smutne. A przecież jedną bramkę jeszcze można odrobić, nawet w 10-tkę. A taka roszada wyglądała jak rzucenie ręcznika. Tylko zaraz przychodzi refleksja, kto miał wejść, skoro na ławce hula wiatr, zawodników/piłkarzy okrągłe 0.
Być może zbyt czarno widzę i zbyt krytycznie sprawę oceniam, w tym chłopaków, którzy są w kadrze drugoligowej Olimpii. Bynajmniej. Niestety przed wyjazdem na ważny, arcyważny mecz w Radomiu ciężko być optymistą. Nie chcę nawet przypominać, jak zakończył się ostatni wyjazd na Radomiak (a tfu!, dwa razy przez lewe ramię), ale bez Lewandowskiego, bez młodzieżowca Pietrewicza, to pole manewru jest jeszcze węższe. Tak, węższe. Okazuje się, że może jeszcze takie być (sarkazm).
Jeszcze niedawno w niebie, a dziś ósme pole, z taką samą ilością punktów jak mielecka Stal, która gdyby dziś był koniec sezonu, wróciłaby do 3 ligi. Ech :-(
Nie spłodziłem tutaj nic po Rzeszowie, bo jakoś podskórnie czułem, że z "niżej" notowanym Świtem może być również w ucho. Zresztą Rzeszów przewidziałem, przyśnił mi się, jak bum bum, razem ze strzelcem gola Mr. Prędotą (przy okazji tylko mi dziwnie się to nazwisko kojarzy?). Mówię poważnie, badania aktualne. Tak nieraz po prostu mam. Również przed Świtem nie byłem optymistą i irytowały mnie przedmeczowe zapowiedzi lokalnych speców od sportu, którzy wszystkim dookoła kazali oczekiwać, że Olimpia Świt rozłoży na łopatki, że wróci do formy i gry, którą prezentowała jako lider tabeli, jeszcze tak niedawno. I co? Nic. Znów w plecy. Świt niczego wielkiego nie pokazał, w tym marnym pojedynku był o gola lepszy. Może bardziej mu się chciało? Na pewno się udało, swoje też dołożył pacjent udający sędziego. Ale tak czy siak, ta niemoc Olimpii trwa od jakiegoś czasu. Nie potrafiła trzy mecze temu ograć najsłabszej (moim zdaniem) kapeli w lidze i to już był wystarczający prognostyk do tego, że coś dzieje się nie tak. Jak się goli frajerów/ogórków pokazał beniaminek z Legionowa na dużym luzie pakując 4 sztuki, marnując jeszcze kilka stówek. Ten sam beniaminek, który przecież jakiś czas temu z Olimpią przegrał i to u siebie. Dziwne są koleje losu, w tej siermiężnej 2 lidze, ale pewien trend się rysuje. I nie jest to niestety trend dla Olimpii i jej kibiców napawający optymizmem. Oczywiście banda ćwoków, z których część rozpacza przynajmniej od 2 lat (świadczy o tym bełkot dyżurnych czubków w komentarzach domagający się powrotu niejakiego TA lub AT jak komu pasuje) wybudziła się z letargu i znów zaczęło się jechanie po trenerze. A co ten człowiek ma zrobić? Sam wyjść na boisko i zagrać jak za dawanych lat? Stanął Kolosov, ale na Boga nie oczekujmy cudów, chłopak i tak sprawia się ponad stan. Sprowadzony i anonsowany jako super-snajper Leśniewski na razie strzelił pół gola (Siedlce) na 8 meczów. Trochę mało przyznacie, jak na 713 minut spędzonych na boisku. A pozostali? Pozostali jeszcze słabiej. Z czego to wynika? Mam swoją teorię, z którą oczywiście nie każdy musi się zgodzić, ale widzę to tak: Olimpia oprócz tego, że występuje w roli gospodarza na najgorszym/najstarszym/najbardziej zaniedbanym obiekcie w lidze, to jeszcze ma najszczuplejszą kadrę w całym zestawieniu. Mówiąc kadrę, myślę o zawodnikach, których umiejętności predestynują choć w pewnym zakresie do przywdziewania trykotu drugoligowca. To, że klub zgłosił do rozgrywek ponad 20 ludzi jest faktem niepodważalnym. Ale właśnie, chodzi tu o słowo 'ludzi', a potrzeba zawodników. Raduszko co mecz wypuszcza w bój wszystko co ma najlepszego (nie decyduje forma, a nazwiska i umiejętności), swoje najlepsze strzelby, tyle że tych strzelb jest zdecydowanie za mało. 7-8 o odpowiednich umiejętnościach? To nawet nie jest pełny skład. A co dalej? Gdzie rezerwowi? Gdzie alternatywa, żeby coś zmienić, uzupełnić, nawet nie mówię poprawić. Nazwisk nie chcę podawać, kibice mający rozeznanie, znający się chociaż trochę na piłce, doskonale wiedzą o czym/o kim mówię. Do tych chłopaków też nie można mieć wielkich pretensji. Kazano im grać w 2 lidze, namówiono i wmówiono, że dadzą radę, a oni uwierzyli. Dość ich krzywdy, ale czemu my, kibice mamy to oglądać. Wcale się nie dziwię, że z meczu na mecz frekwencja jest bardziej podła. Znamienną, potwierdzeniem moich dywagacji, jest sytuacja z końcówki meczu ze Świtem, kiedy jest już w plecy, a na boisku za zawodnika, który przynajmniej z racji pozycji ma być zorientowany ofensywnie, kreować grę, pojawia się człowiek, który całe życie występuje w tyłach. Nie ma pojęcia o ataku, nie ma tego w "genach", ba pojęcie o defensywie ma równie mgliste (kto nie wie o czym piszę, niech obejrzy straconego gola w Rzeszowie), ale nie ma nikogo innego. Smutne. A przecież jedną bramkę jeszcze można odrobić, nawet w 10-tkę. A taka roszada wyglądała jak rzucenie ręcznika. Tylko zaraz przychodzi refleksja, kto miał wejść, skoro na ławce hula wiatr, zawodników/piłkarzy okrągłe 0.
Być może zbyt czarno widzę i zbyt krytycznie sprawę oceniam, w tym chłopaków, którzy są w kadrze drugoligowej Olimpii. Bynajmniej. Niestety przed wyjazdem na ważny, arcyważny mecz w Radomiu ciężko być optymistą. Nie chcę nawet przypominać, jak zakończył się ostatni wyjazd na Radomiak (a tfu!, dwa razy przez lewe ramię), ale bez Lewandowskiego, bez młodzieżowca Pietrewicza, to pole manewru jest jeszcze węższe. Tak, węższe. Okazuje się, że może jeszcze takie być (sarkazm).
Jeszcze niedawno w niebie, a dziś ósme pole, z taką samą ilością punktów jak mielecka Stal, która gdyby dziś był koniec sezonu, wróciłaby do 3 ligi. Ech :-(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj kulturalnie. Dziękuję :-)