Chyba nie tylko ja liczyłem dziś, że po meczu z Olimpią Zambrów Olimpia zasiądzie na fotelu lidera. Wystarczyło "tylko" klepnąć beniaminka. Okazało się, że "tylko" było dziś za trudne dla ekipy z A8. Miała swoje szanse, ale nie miała Kolosova, który skierowałby piłkę do bramki. Jego zastępcy spisali się słabo. Stąd wynik 0-0. 8 punktów w 4 meczach. Przed sezonem wziąłbym w ciemno, tym bardziej, że po drodze był Łowicz i Pruszków. Ale po sobotnim remisie z Zambrowem jest niedosyt i... kilka przemyśleń.
1. Szczupła kadra i brak wartościowych zmienników. Wystarczy ze zabrakło Antona, od razu nie udało się zdobyć bramki. Tylko on w tym sezonie strzelał gole dla Olimpii! Kto by pomyślał jeszcze parę miesięcy temu? Dziś zaniemógł i od razu zero. A co się stanie jak Antek będzie miał kontuzję lub kartki? Niestety następców (godnych) nie widać. Młodzi coś się tam starają, ale brakuje im bardzo dużo. W tej chwili chyba za dużo, by ze spokojem myśleć o spokojnej grze w 2 lidze. Rogaczow, Kolosov, Ikim, Lewandowski, Graczyk, Kopycki, Ressel, Piotrowski, Pietrewicz to pewniacy (przy okazji Raduszko i Paprocki - ktoś ich widział, żyją?). Doszlusują poziomem Skierkowski i Czerniewski? Może? Niestety w 8 czy 9 przez cały sezon rady nie dadzą. Nikt z ławki nie naciska. Ba, mam wrażenie, że ci którzy wchodzą, grają na alibi, tak by nie zepsuć. O własnej inwecji, lekkiej improwizacji, ryzyku, nieszablonowych zagraniach nie ma co marzyć. Ciężko to widzę. W sobotę bohaterem mógł zostać Rafał Lisiecki. Chłopak, który w pierwszej lidze miał "momenty". Mógł i nie został. Pytanie dlaczego? Myślę, że sam Lisek nie wie dlaczego.
2. Słabe rezerwy. Bardzo słabe. Niestety, ale w Olimpii nie jest w tej chwili tak, że jeśli ktoś gra słabo, jest w dołku, to za jakiś czas może pożegnać się z pierwszym zespołem i trafić do rezerw. Z prostego powodu - rezerwiści prezentują taki poziom, że nikomu przy zdrowych zmysłach nie przyjdzie do głowy, by dokonywać jakiś przesunięć. O ile na starcie potrafili wygrać 1-0 w Nidzicy, to potem było dwa razy po 0-2 w łeb. To chyba wyznacza realną siłę zespołu. A to tylko 4 liga jest. Tu następców/zastępców Kolosova próżno szukać. Przy tej całej szczupłości kadry pytanie - gdzie się podział Patryk Burzyński. Facet gdzieś zniknął, a przypomnę, że w poprzednim sezonie prezentował się porządnie, dał nam m.in. zwycięstwo w Suwałkach (strzelił gola, wynik 2-1 dla Olimpii). Nie gra w pierwszej drużynie, próżno szukać go w rezerwach, skończył wiek juniora. Z tego co się orientuję nie ma również kontuzji. Skończył z grą w piłkę? Okazuje się, że nie. Odnalazł się w GKP Targówek (8 od dołu). Cichy transfer chłopaka, który zapowiadał się dobrego grajka, a pomimo bardzo krótkiej (IMHO za krótkiej!) ławki w Olimpii z niego zrezygnowano. Bardzo dziwne.
3. Młodzież... Oczko w głowie prezesa, który za punkt honoru, o czym często wspominał w różnych miejscach, stawia sobie występy w Centralnej Lidze Juniorów. Zresztą potwierdza to fakt następujący - zespół seniorów nie zanotował żadnego transferu z zewnątrz prze sezonem (oczywiście nie liczę przejścia graczy 2004 z Moniuszki), a takie transfery z innych klubów były udziałem drużyny juniorskiej. Ewenement w skali kraju?! Na pewno! Oczywiście założenia prezesa są szlachetne i jak najbardziej słuszne. Bez odbudowania elbląskiej piłki młodzieżowej, solidnego szkolenia na poziomie juniorskim, nie będzie mocnej piłki w Elblągu, mocnej Olimpii. Niestety na początek klops. Lanie 0-4 i to w Olsztynie. Gorzej młodzi olimpijczycy nie mogli zainaugurować. I teraz pytanie. Czy jest sens, by w tym zespole męczyli się, bo nie grali, zawodnicy pokroju Rafała Maciążka, Daniela Folusiewicza czy Jakuba Wojtkiewicza? Przecież oni już dziś powinni grać w 2 lidze (dwóch z nich już zdążyło zadebiutować). U juniorów, w drużynie którą będzie tłem dla pozostałych (a wszystko wskazuje na to, że takim właśnie zespołem będzie młoda Olimpia) nie nauczą się już niczego. Druga liga to jest dziś ich miejsce. Nie uganianie się za rówieśnikami, od których niczego nowego nie złapią. Dziwna decyzja, biorąc pod uwagę, że każe się dziś biegać po drugoligowych boiskach chłopakom po prostu słabszym. Tym samym za jednym razem robi się krzywdę i jednym i drugim. Oby przy tej okazji nie wylano dziecka z kąpielą - czyt. nie załapanie się do 8-emki 2 ligi i brak awansu do kolejnej rundy CLJ (bardzo prawdopodobne).
ps. niby jest wicelider (start lepszy niż zakładałem), bez porażki, ale coś nie pozwala ze spokojem spojrzeć w przyszłość. Strach się bać jak pojawią się kontuzje i kartki. Na początku sezonu trzeba nastukać ile się da punktów, bo później będzie trudniej. Dlatego tak mi żal dwóch oczek z Zambrowem.
1. Szczupła kadra i brak wartościowych zmienników. Wystarczy ze zabrakło Antona, od razu nie udało się zdobyć bramki. Tylko on w tym sezonie strzelał gole dla Olimpii! Kto by pomyślał jeszcze parę miesięcy temu? Dziś zaniemógł i od razu zero. A co się stanie jak Antek będzie miał kontuzję lub kartki? Niestety następców (godnych) nie widać. Młodzi coś się tam starają, ale brakuje im bardzo dużo. W tej chwili chyba za dużo, by ze spokojem myśleć o spokojnej grze w 2 lidze. Rogaczow, Kolosov, Ikim, Lewandowski, Graczyk, Kopycki, Ressel, Piotrowski, Pietrewicz to pewniacy (przy okazji Raduszko i Paprocki - ktoś ich widział, żyją?). Doszlusują poziomem Skierkowski i Czerniewski? Może? Niestety w 8 czy 9 przez cały sezon rady nie dadzą. Nikt z ławki nie naciska. Ba, mam wrażenie, że ci którzy wchodzą, grają na alibi, tak by nie zepsuć. O własnej inwecji, lekkiej improwizacji, ryzyku, nieszablonowych zagraniach nie ma co marzyć. Ciężko to widzę. W sobotę bohaterem mógł zostać Rafał Lisiecki. Chłopak, który w pierwszej lidze miał "momenty". Mógł i nie został. Pytanie dlaczego? Myślę, że sam Lisek nie wie dlaczego.
2. Słabe rezerwy. Bardzo słabe. Niestety, ale w Olimpii nie jest w tej chwili tak, że jeśli ktoś gra słabo, jest w dołku, to za jakiś czas może pożegnać się z pierwszym zespołem i trafić do rezerw. Z prostego powodu - rezerwiści prezentują taki poziom, że nikomu przy zdrowych zmysłach nie przyjdzie do głowy, by dokonywać jakiś przesunięć. O ile na starcie potrafili wygrać 1-0 w Nidzicy, to potem było dwa razy po 0-2 w łeb. To chyba wyznacza realną siłę zespołu. A to tylko 4 liga jest. Tu następców/zastępców Kolosova próżno szukać. Przy tej całej szczupłości kadry pytanie - gdzie się podział Patryk Burzyński. Facet gdzieś zniknął, a przypomnę, że w poprzednim sezonie prezentował się porządnie, dał nam m.in. zwycięstwo w Suwałkach (strzelił gola, wynik 2-1 dla Olimpii). Nie gra w pierwszej drużynie, próżno szukać go w rezerwach, skończył wiek juniora. Z tego co się orientuję nie ma również kontuzji. Skończył z grą w piłkę? Okazuje się, że nie. Odnalazł się w GKP Targówek (8 od dołu). Cichy transfer chłopaka, który zapowiadał się dobrego grajka, a pomimo bardzo krótkiej (IMHO za krótkiej!) ławki w Olimpii z niego zrezygnowano. Bardzo dziwne.
3. Młodzież... Oczko w głowie prezesa, który za punkt honoru, o czym często wspominał w różnych miejscach, stawia sobie występy w Centralnej Lidze Juniorów. Zresztą potwierdza to fakt następujący - zespół seniorów nie zanotował żadnego transferu z zewnątrz prze sezonem (oczywiście nie liczę przejścia graczy 2004 z Moniuszki), a takie transfery z innych klubów były udziałem drużyny juniorskiej. Ewenement w skali kraju?! Na pewno! Oczywiście założenia prezesa są szlachetne i jak najbardziej słuszne. Bez odbudowania elbląskiej piłki młodzieżowej, solidnego szkolenia na poziomie juniorskim, nie będzie mocnej piłki w Elblągu, mocnej Olimpii. Niestety na początek klops. Lanie 0-4 i to w Olsztynie. Gorzej młodzi olimpijczycy nie mogli zainaugurować. I teraz pytanie. Czy jest sens, by w tym zespole męczyli się, bo nie grali, zawodnicy pokroju Rafała Maciążka, Daniela Folusiewicza czy Jakuba Wojtkiewicza? Przecież oni już dziś powinni grać w 2 lidze (dwóch z nich już zdążyło zadebiutować). U juniorów, w drużynie którą będzie tłem dla pozostałych (a wszystko wskazuje na to, że takim właśnie zespołem będzie młoda Olimpia) nie nauczą się już niczego. Druga liga to jest dziś ich miejsce. Nie uganianie się za rówieśnikami, od których niczego nowego nie złapią. Dziwna decyzja, biorąc pod uwagę, że każe się dziś biegać po drugoligowych boiskach chłopakom po prostu słabszym. Tym samym za jednym razem robi się krzywdę i jednym i drugim. Oby przy tej okazji nie wylano dziecka z kąpielą - czyt. nie załapanie się do 8-emki 2 ligi i brak awansu do kolejnej rundy CLJ (bardzo prawdopodobne).
ps. niby jest wicelider (start lepszy niż zakładałem), bez porażki, ale coś nie pozwala ze spokojem spojrzeć w przyszłość. Strach się bać jak pojawią się kontuzje i kartki. Na początku sezonu trzeba nastukać ile się da punktów, bo później będzie trudniej. Dlatego tak mi żal dwóch oczek z Zambrowem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj kulturalnie. Dziękuję :-)