wtorek, 30 lipca 2013

Dramat trwa

Chłopaki ze strony olimpia.elblag.pl pokusili się o podsumowanie frekwencji na stadionach 2 ligi wschodniej po pierwszej kolejce. Zestawienie to, pomijam rzetelność podanych liczb, bo niektóre kluby zawyżają frekwencję, skłania do kilku wniosków. W przypadku Olimpii nie są to jednak refleksje optymistyczne. Ta zła tendencja trwa od jakiegoś czasu i czas przyjrzeć się jej genezie. Sam nie do końca potrafię odpowiedzieć, dlaczego tak właśnie się dzieje. Na wstępie zaznaczam - frekwencja na tym poziomie rozgrywkowym jest generalnie dramatyczna, bo trzeci stadion w kolejności czyli Suwałki, to marne 900 osób. Ale to i tak dużo więcej niż w Elblągu :-(.
Co trzeba zrobić, co musi się wydarzyć, by kibice Olimpii z powrotem wrócili na trybuny stadionu przy Agrykola? Zdaje sobie oczywiście sprawę, że mamy okres urlopowy, wielu młodych ludzi (nie tylko młodych) po prostu jest na wakacjach. Nie można zapominać również o bardzo szerokiej rzeszy elblążan, którzy wyjechali z ostatnich latach z rodzinnego miasta za chlebem. Ale tak dzieje się również w innych miastach, większych, podobnych wielkością i mniejszych od Elbląga. Tam jednak pofatygowało się na mecz zdecydowanie więcej osób. Poniżej kilka wytłumaczeń, a może bardziej opinii i punktów widzenia, które można zasłyszeć tu i ówdzie.
- Nie grają chłopaki z Elbląga. BZDURA. Pomijam ostatnie wydarzenia w klubie, połączenie i jego konsekwencje. Do pierwszego składu trafili w 98% chłopaki z Elbląga, w większości wychowankowie Olimpii. Jeśliby faktycznie taki był rzeczywisty powód exodusu kibiców z trybun, to w tym momencie powinni wrócić gremialnie na A8. Tak się nie stało. Ba, kibiców było mniej (ok. 400) niż w końcówce poprzedniego sezonu. Ten megafarmazon nie wytrzymuje argumentacji. Zresztą przecież od czasów trenera Tomasza Wichniarka (wtedy w większej ilości klub zaczął pozyskiwać zawodników spoza Elbląga i okolicy), poprzez czasy Tomasza Arteniuka i mniej Jarosława Araszkiewicza, frekwencja była więcej niż zadowalająca, a czasami wręcz b. dobra - choćby pamiętny ponad 700-osobowy wyjazd na awans do Morąga. Wyjazd, na którym było 2xwięcej kibiców niż dziś na A8. O co chodzi? 50 osób na stadionie przy Moniuszki w poprzednim sezonie gdzie grała OE2004, czy w porywach 100 na meczu drugiej ligi w innym miejscu, również przeczy zarysowanej powyżej tezie? Tam w większości grał Elbląg i co? Nie było jakiś protestów kibiców, nie było bojkotu, cały ruch kibicowski ograniczył się do A8, a tam chodzili najbliżsi, rodziny. W tym miejscu komunał, coś bardzo banalnego, ale jeśli chce się stworzyć dobry zespół, bez względu na ligę i jej poziom, to nigdy nie zbuduje się go w 100% z chłopaków z jednego miasta. Gdyby to było do zrobienia, to Barcelona (przy okazji witamy dziś w Gdańsku, w Polsce) nie ściągałaby ludzi spoza Katalonii, a Athletic spoza Bilbao (choć ci akurat ograniczają się do Kraju Basków).
- 2 liga się przejadła, gramy o nic, itd. Hmmm, niby dlaczego w Elblągu się przejadła, a w takich Siedlcach, gdzie przyszło ponad 3 razy tyle kibiców, się nie przejadła? A Siarka Tarnobrzeg? Przecież oni sportowo spadli, a na pierwszy mecz przychodzi najwięcej ludzi w 2 lidze. Jak to wytłumaczyć. W Tarnobrzegu potrafią, w Elblągu nie? Wszyscy wiemy, w jakim momencie jest klub. Pewnie, że chciałoby by się, by bił się o jak najwyższe cele, ale dziś są takie uwarunkowania, jakie są i nic w tej materii przez najbliższy czas się nie zmieni. Ale ten argument w pewnym stopniu jestem w stanie zrozumieć. Ludzi na stadion ściągnie granie "o coś", a nie tylko kopanie. Pomysłowy, skuteczny futbol, gra o stawkę, to bez wątpienia warunki sprzyjające wzrostowi zainteresowania i ilości fanów.
- Za dużo "ruskich". To największy banialuk, jaki słyszałem. Jakby ten zespół wyglądał bez Alexa Rogaczowa, zdrowego Kiriła Raduszki, czy walecznego i ofiarnego Olega Ikima? Przypomnę, że dwaj pierwsi w poprzednim sezonie trafili do jedenastki sezonu tygodnika Piłka Nożna, o czym zresztą jako nieliczni/jedyni w Elblągu znów napisali chłopaki z olimpia.elblag.pl - BRAWO! W tym miejscu w zasadzie można zakończyć dyskusję. Czy ktoś dziś Antka Kolosova zalicza do "ruskich". Przecież on swój. Najdłuższy staż w Olimpii. Olimpijczyk z krwi i kości. Mylę się?

Podsumowując: myślę, że faktyczna przyczyna leży gdzie indziej. Jakby nie zacząć, to kończy się w tym samym miejscu. Dokładnie przy Agrykola 8. Spójrzmy na trzy stadiony, trzy miasta, na których w premierowej kolejce zanotowano najwyższą frekwencję. Po kolei: Tarnobrzeg - 1700 osób, Siedlce - 1400 osób i Suwałki - 900 osób. Co łączy te trzy miasta? Nie to, że wszystkie grają wychowankami, ludźmi z jednego miasta, regionu. Nie to, że grają o najwyższe cele w lidze - Siarka w poprzednich rozgrywkach, to dobry przykład. Otóż wszędzie tam w ostatnim czasie powstały nowe stadiony. Kibice mogą oglądać mecze w komfortowych warunkach. To od ręki przełożyło się wzrost liczby fanów na meczach. To jest główny, jeśli nie jedyny powód. Kiedy doczekamy tego w Elblągu? Wiem jestem nudny, ale dalej zaklinać rzeczywistości się nie da. Czas najwyższy, by cywilizacja zawitała do naszego miasta. Wtedy wreszcie skończy się narzekanie, a na mecze Olimpii znów wrócą nie setki, a tysiące kibiców. Przecież to tak działa. Może do zbiórki podpisów o zmianę nazwy ronda, które zbierane były na meczu z Łowiczem, dołączyć kartkę o remont stadionu i to zanieść panu prezydentowi? Weźcie to pod rozwagę koledzy kibice Olimpii Elbląg. Jeszcze jest czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj kulturalnie. Dziękuję :-)