poniedziałek, 24 listopada 2008

Kto przyjdzie, kto odejdzie – czyli moje spekulacje

Piłkarze i trener Olimpii od mniej więcej miesiąca odpoczywają od poważnego ligowego grania, za to wytchnienia nie powinni mieć klubowi działacze. Okres do końca każdego roku to tradycyjnie najgorętszy czas w klubach piłkarskich. Na początku stycznia zespoły spotykają się bowiem na pierwszych zajęciach i przynajmniej w normalnych klubach praktyką jest, że trenerzy mają do dyspozycji nowych zawodników, a nie dostają ich w okolicach końca lutego czy początku marca. O tym, czy Olimpia wreszcie zaliczy się do grona tych normalnych, przekonamy się już niebawem. Nikt jednak nie zabroni mi małego wróżenia z fusów.

Kto odejdzie z Agrykola? W zasadzie zanosi się na jeden transfer, za to spektakularny, jak na nasze warunki. Wałkowany jest od dłuższego czasu temat Piotrka Trafarskiego i daj Boże niech wreszcie ta saga dobiegnie końca. Chłopak chce grać na wyższym szczeblu (w pełni rozumiem), rozwijać się (ostatni moment) i zarabiać większe pieniądze (oczywiste). Powodzenia. Innych odejść nie przewiduję, choć to nie znaczy, że nie nastąpią (np. Michał Chmielecki, Mateusz Roszak). Oby jednak nie!

Teraz ci, którymi się interesujemy. Oficjalnie, bądź nieoficjalnie. Kolejność? Moja :-)

NA TAK: Damian Sędziak. Od razu, bez pytania. Sam pojadę do Turku/Poznania? i go przywiozę, jeśli będzie taka potrzeba. Grał już w Olimpii i kiedy był w pełni zdrowy dał się poznać z jak najlepszej strony. W przypadku bardzo prawdopodobnego odejścia "Trafara" wręcz konieczny w Elblągu, ale już z 2-3 letnią umową na zasadzie kontraktu definitywnego, a nie jak wcześniej zaledwie na wypożyczeniu. Nic więcej nie trzeba tu pisać.

RACZEJ TAK: Artur Łazar. Widziałem w akcji parę razy, fakt że dawno, ale z bardzo dobrej strony. Doświadczony, o czym bardzo często wspomina trener Tomasz Wichniarek, że tego doświadczenia nam brakuje. Wszechstronny - w ostatnim klubie pomimo niespecjalnych warunków fizycznych z powodzeniem grał jako stoper. Skoro w Łomży zaliczany przez kibiców (a to wg mnie są najwiarygodniejsze kryteria i rankingi) do podstawowej 3-4 graczy, to myślę, że warto byłoby spróbować Łazara przy Agrykola. Powinno być tym łatwiej, że rozwiązał swój kontrakt z ŁKS-em i z ogólnie dostępnych informacji wynika, że jest w tej chwili wolnym zawodnikiem. Pytanie czy sam Łazar jest zainteresowany grą w Olimpii, bo już raz długo trenował w Elblągu, a z transferu wyszły nici.

NIE WIEM: Łukasz Trudnos. Wszyscy pieją z zachwytu nad umiejętnościami tego chłopaka. Owszem w meczu w Elblągu uratował im remis. Podobno takich meczy miał kilka. Ale gdzieś słyszałem, że bramkarz który gra w słabym zespole ma dużo łatwiej. Nie ciąży na nim żadna presja, w meczu ma kilkanaście, a nie raz i kilkadziesiąt okazji do wykazania swoich umiejętności i jak od początku mu zaskoczy, to potem "idzie". Właśnie tak wydaje mi się, że jest z Trudnosem. Jak nawali głowy mu nie urwą, bo Zambrów gra o nic. Gra na luzie, dużym farcie (vide mecz w Elblągu), gra sprawia ma przyjemność i jakoś to wszystko współgra. Ale czy to jest powód, by ściągać go do Elbląga jako konkurencję dla Krzyśka Hyza. Wolę, by przy boku "Hyzia" terminował młokos, chociażby z któregoś z pierwszoligowców z Trójmiasta, który za chwilę będzie wywierał na Krzyśku prawdziwą presję i będzie realną alternatywą, w dodatku, co ma ogromne znaczenie, młodzieżowcem pomiędzy słupkami bramki. Także z Trudnosem bym nie szalał. Przerabialiśmy to nie tak dawno (Andrzej Szyszko – wiek, doświadczenie, umiejętności, no i dużo lepsza na papierze przeszłość piłkarska) i jak to wyglądało? Ogromny znak zapytania, ale raczej NIE.

NIE, RACZEJ NIE: Marcin Łukaszewski. To nazwisko, to wg mnie nieporozumienie. Klient wyskoczył jak królik z kapelusza. Błękitni Pasym. Co to jest? Pasym wiem gdzie, bo na geografię chodziłem, ale to przecież zaledwie okręgówka, no sorry nowa IV liga. Na tym poziomie, to nawet inny nomen omen Marcin - Marcin Sierechan jest wirtuozem, killerem w polu karnym i superstrzelcem. Gość jest starszy od Trafara (fakt tylko miesiącami), ale dla mnie to, że w tym wieku biega jeszcze po przystrzyżonych pastwiskach, jest wystarczającym powodem żeby nie ryzykować. Mamy lepszych młodzieżowców zarówno na ławce, jak i w zespole juniorów. Ktoś, kto do 26 roku życia nie przebił się wyżej IV ligi, raczej nie zbawi naszej Olimpii (wyjątek Ecik Janoszka i Zenek Burzawa, bo "Kiełbasa" Piechna Grześ kopał po trzecich ligach kupę lat). On się nawet w OKS 1945 nie przebił, to o czym mowa :-). NIE NIE NIE.

Na dziś tyle. Pojawią się kolejne nazwiska (o ile?), to podzielę się swoimi spostrzeżeniami po raz kolejny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj kulturalnie. Dziękuję :-)