poniedziałek, 26 października 2015

Na farcie i na szczycie

Kto się stęsknił, tego przepraszam. Bity miech bez wpisu. Długo. Dziś się zmobilizowałem, bo znalazłem powód. Wiem, że mało piłkarski, ale pożegnanie czerwonej hałastry z tzw. życia politycznego dało impuls. Tak więc zapraszam na porcyjkę do porannej kawy.
Cisza w blogowym eterze wynikła po części (tej większej) z lenistwa, po części z faktu, że na rodzimym podwórku piłkarskiem nic ciekawego się nie działo. W międzyczasie pograła kadra, a na Narodowym widocznych było full mordek z Elbląga. Czemu to taka nie działa na A8? Wszystkim chyba powód jest znany - stawka. Nie przeszkodziło to jednak ZKS Olimpii w szuwarowo-bagiennej kampanii ciągu ostatnich 30 dni planowo golić leszczy; oparły się jedynie te z Białej Piskiej. O mały włos ekipa Borosa nie pośliznęła się w sobotę, już nie z leszczami, a z Sokołami. Owszem była drużyną lepszą, ale nieskuteczną, co w końcówce mogło się skończyć boleśnie (jak indolencja strzelecka Legii w meczu z Lechem). Nie wiem kiedy (czy w ogóle?) zawodnicy ZKS Olimpii będą w stanie rozegrać przed własną publicznością dwie równe/dobre połowy? Po naprawdę niezłej pierwszej, druga do zapomnienia/poprawki. Szczęściu i Kacprowi Tułowieckiemu trzeba podziękować, że grający o 2-óch mniej!!! Sokół nie wyjechał z A8 z punktem, a może i 3. Dopiero byłaby kicha. Teraz eskapada do Łomży, która w tym sezonie poczyna sobie bardzo gracko. Tam na pewno będzie trudno. Później chwila wytchnienia z Olsztynkiem przy A8 i kolejny wyjazd na "ciężki teren" (ulubione określenie ludzi żyjących z piłki) - Ełk. 7 pkt w tych 3 potyczkach biorę w ciemno.
W sobotę przy A8 było w zasadzie wszystko. Sporo jakości jak na ten poziom ligowy, wygrana Olimpii, zaangażowanie gospodarzy (szkoda, że tylko w 1 połowie), większa niż zazwyczaj liczba kibiców + fani drużyny przyjezdnej. Do tego czerwone kartki i dramaturgia do samego końca. Więcej od meczu piłkarskiego próżno wymagać. Po raz wtóry potwierdziło się, że liczba kibiców jest wprost proporcjonalna do rangi meczu: im lepszy mocniejszy piłkarsko/kibicowsko rywal, tym więcej elblążan decyduje się pofatygować na A8. I to bez względu na pogodę. Mecze z ekipami, które reprezentują poziom ligi okręgowej nie wywołują większego zainteresowania, nawet jeśli uda się zaaplikować im blisko tuzin goli. I tu informacja dla Wojtka ze słabymi kolanami - na moje oko pękło 7 a może i 8 setek, czyli wynik na ten poziom ligowy adekwatny. Jak na twoim liczydle?

Jeszcze przy okazji gry z Ostródą malutka prośba, szczególnie do pracowników mediów, by oszczędniej i skrupulatniej dobierali słowa. Jeśli czytam, że mecz z Sokołem Ostróda jest... szlagierem/hitem/wydarzeniem sezonu, to robi mi się smutno. Dlatego, że przypominam sobie w sumie nieodległe czasy, kiedy to Olimpia Elbląg lała taki Sokół kiedy chciała, jak chciała i ile chciała (pisząc o tym, myślę o Pucharze Polski, bo przecież nie o lidze). Nikt wtedy nie traktował tego rywala poważnie. A teraz? Dziś trzeba się cieszyć, że udało się z nimi wygrać. Jedną bramką. Przy dużej dozie szczęścia. Sokół tak się rozwinął (raczej nie), czy Olimpia tak podupadła (raczej tak). Co by dziś napisali w sieci, gdyby do Elbląga na ligę przyjechał Zawisza/GKS Katowice/Pogoń Szczecin/Piast Gliwice? Stopniowanie i podbijanie bębenka dobrze zacząć od najniższego pułapu, a nie od razu walić po górnolotnymi określeniami. Śmiesznie się to czyta.

Kolejna refleksja - na poziomie 3 ligi tylko ZKS Olimpia i Jarota Jarocin nie przegrały jeszcze meczu. Biorąc pod uwagę liczbę straconych goli przez żółto-biało-niebieskich, widać jak na dłoni, że do tej ligi po prostu nie pasują. Ale czy pasują do szczebla wyżej? Tego już nie jestem taki pewny. Bez automatyzmów, bez konsekwencji i koncentracji przez cały mecz, bez umiejętności rozegrania równego meczu, a nie tylko 1 połowy nie ma co marzyć o grze na szczeblu centralnym. Ta drużyna wciąż potrzebuje zmian (czyt. wzmocnień!), tym bardziej, że kilku zawodników może mieć wkrótce propozycje z innych klubów. Kupcewicz Janusz (Arka Gdynia) ma chyba w tym sezonie abonament na mecze ZKS Olimpii, a na pewno więcej wizyt na A8 od niejednego kibica z Elbląga. Kogo obserwuje? Szuprytowskiego, Kubowicza (kiedyś go mieli, ale wypuścili), a może kogoś z młodzieżowców? Zapewne wkrótce (zimą) poznamy powód pielgrzymek do Elbląga strzelca gola w meczu o 3 miejsce z Francją na MŚ España ’82, i to raczej nie będzie dobra informacja = odejście jednego z wyróżniających się zawodników.

Z tzw. poboczy sportu. Kibice (może nie wszyscy, ale pewna ich część) otwarcie poparli jednego z kandydatów do parlamentu. Czy to dobrze, czy źle, nie mnie to rozstrzygać, choć kandydatura z opcji zdecydowanie do przyjęcia. Timing godny pozazdroszczenia, bo nie jest wykluczone, że facet zdobędzie mandat. Pomoc kibiców nie do przecenienia, jasne wymiar jedynie symboliczny, ale liczy się fakt. Pewnie, że nikt nikomu nic narzucić nie może, każdy głosuje (albo nie głosuje) sam. Opatrzyły się już te wszystkie zgrane gęby. Elbląska, skłócona pomiędzy sobą "prawica" w osobach działaczy PiS, to obraz nędzy i rozpaczy, dlatego zawsze świeża krew, ktoś sensowny/nowy mile widziany. Rozłączenie sportu od polityki, czyli rozwiązanie utopijne, nie jest możliwe do osiągnięcia. Trzeba umieć poruszać się w tych zawiłych meandrach, radzić sobie z kolejnymi obiecywaczami. 100 razy wolę w parlamencie Kukiza z Liroy’em niż Millera w ducie z Krzysiem Bęgowskim vel Anną Grodzką. Wszystko co nie czerwone, bardziej lub mniej, ale okej. Zgodnie z hasłem: better dead than red. Lewacko-komusze pomioty to zło, wszystko inne do przełknięcia. Porażka Palikota musi wywołać uśmiech na twarzy normalnego człowieka, ale pamiętajmy, że zawsze najważniejsza OLIMPIA ELBLĄG.

Ostatnimi czasy klub mocno zabiegał o głosy kibiców w sprawie głosowania na jeden z projektów w ramach tzw. budżetu obywatelskiego. Chodziło w skrócie o wyrwanie z miasta 150k zł na montaż zegara/telebimu na A8. Nie wiem czy za taką kwotę można coś sensownego wymodzić, ale wiem, że nowy zegar do obecnego "obiektu" pasowałby niczym kwiatek do kożucha, sankcjonowałby jedynie obecne status quo, zamykał niejako drogę do poważnych zmian/remontu przy Agrykola. Może będzie to źle odebrane, ale liczę, że ostatecznie kasa z budżetu obywatelskiego pójdzie na inny cel niż zegar (termin głosowania upłynął 16.10 ale oficjalne wyniki będą podane bodajże 30.10). Mimo wszystko wciąż naiwnie czekam na jakiś cud, zwrot wypadków, że w sprawie stadionu coś jednak drgnie, że uda się znaleźć jakąś lukę/drogę na pozyskanie środków na przebudowę A8. Skoro można w Radomiu czy Olsztynie, to chyba również i w Elblągu? Niestety ostatnie decyzje miejskich urzędników, m.in. pozwolenie po wielu wielu próbach/prośbach na zrobienie graffiti na łuku (wcześniej sprawa nie do przeskoczenia) pokazują, że dziadzio przy ul. Agrykola 8 nie doczeka się następcy przez kolejne pół wieku.

Klub pochwalił się również kwotą uzyskaną z 1%. Hmm… dobre każde 2k (jak wspomniałem przy okazji niedoszłego zakładu o frekwencję na A8 z Jeleniewskim), a 31,5k tym bardziej. Ale jeśli weźmie się pod uwagę, że gros tej kwoty to zasługa rodziców z jednego tylko rocznika, to już inaczej trzeba na tę kwestię spojrzeć. Dodatkowo lepiej od klubu z Elbląga spisali się... Czarni Olecko. Dla mnie to kolejny argument za tym, by elbląski klub sam starał się o pozyskiwanie kasy z 1%, a nie czynił poprzez organizację z miasta, które w Elblągu nie jest ani lubiane, ani nie cieszy się zaufaniem. Jestem pewien, że wówczas zysk z odpisu podatkowego byłby jeszcze pokaźniejszy. Czego serdecznie życzę. Elbląg za Oleckiem dobitnie pokazuje ile w tej gestii jest do poprawy. Tylko nie na zasadzie odwracania kota ogonem, odtrąbienia sukcesu, a organicznej pracy nad uświadamianiem/zachęcaniem mieszkańców naszego miasta do wsparcia sportowej dumy Elbląga. Pamiętajcie: Olsztyn w niczym nam nie pomógł i nigdy nie pomoże.

Na koniec ciepłe słowo o działaniach klubu na polu szeroko pojętej promocji. Pierwsza kwestia - karty kibica. Żadnego przymusu. Kto chce, ten w to wchodzi. Bez wątpienia ułatwia to kupno biletu/karnetu na mecz. A co jeszcze? Dziś, kiedy praktycznie każdy należy do jakiegoś programu lojalnościowego, taki krok z strony ZKS Olimpii nie może dziwić i być powodem do narzekań. Ciekawi mnie tylko w jakim tempie będzie przybywało partnerów klubu w tej akcji, czyli po prostu jakie profity czekają na kibiców, którzy zdecydują się kartę kupić? Wierzę, że z każdym tygodniem będzie ich więcej i kibic z kartą naprawdę będzie mógł korzystać z pełni dobrodziejstwa płynącego z jej posiadania. Kwestie techniczne (kody kreskowe, a nie np. czip czy pasek magnetyczny) są kwestią drugorzędną, choć zapewne nowocześniejsze rozwiązania pozwoliłby na rozszerzenie możliwości użytkowania takiej karty. Pewne wątpliwości budzi fakt, że obsługą programu zajmuje się podmiot zewnętrzny (ci od sprzedaży biletów w sieci). Akurat to średnio mi się podoba, bo wolałbym, żeby udostępnione przeze mnie dane trafiły wyłącznie do klubu, a nie do prywaciarza z drugiego końca Polski. Myślę, że z czasem ludzie z A8 powinni się nad tematem pochylić, w przeciwnym wypadku głosów niezadowolenia i wątpliwości nie będzie brakowało. Generalnie jednak krok zdecydowanie na PLUS - czekam na listę firm/usługodawców, gdzie będzie można spożytkować fakt posiadania karty kibica Olimpii Elbląg. Zacznijmy może od wspomnianej, w którymś miejscu wulkanizacji, wszak za moment zmieniamy gumki ;-)
Druga sprawa - możliwość wynajmu boiska pod dachem, czy to dla dzieciaków, czy na urodziny, czy po prostu do grania w piłkę dla chętnych w różnym wieku (niniejszym aplikuję!). Wszystko w klimacie Olimpii, dla scementowania olimpijskiej rodziny. Pomysł bardzo dobry, taki sam kierunek, w którym należy zmierzać. Powodzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj kulturalnie. Dziękuję :-)