piątek, 5 lipca 2013

Zdegustowany do kwadratu

Dwa dni do zakończenia drugiej tury. W zasadzie można napisać, do końca farsy. Nic się nie klaruje, jeszcze większy burdel. Od środy huczy. Taśmy prawdy. Jakiej prawdy? Raczej taśmy prymitywizmu i obłudy. Tak ze strony PiS, jak i PO. Niedawno oba obozy głośno deklarowały, że nie będzie czarnego PR, brudnej kampanii, walki na haki. I co mamy? Ten sam syf co zawsze. Jedna i druga strona kłamie. Chcecie takiego prezydenta? Ja mówię pas.
Środowe popołudnie, antena tv olsztyńskiej, powiedzmy debata. W pewnym momencie kandydat Elżbieta Gelert pyta o ulotkę. Tę ulotkę, która tak namieszała w trakcie kampanii referendalnej i chyba de facto przesądziła los Nowaczyka. Pytanie niby ad hoc, z głupia frant. Wieczorem okazuje się, że jednak nie. W sieci pojawia się pierwsza odsłona "taśm prawdy" z Jerzym Wilkiem w roli głównej. Wcześniej i później Gelert zaprzecza, że nie ma z tym nic wspólnego. Na pewno? Skąd więc ten powrót do ulotki? Nie wierzę w żadne słowo.
Kandydat PiS Wilk. W zasadzie wypada przemilczeć. Nie powinno się kopać leżącego. Porażający infantylizm, brak zasad, naiwność i nieuczciwość. Coś jeszcze dodać do tego fatalnego wizerunku? Kompletne zaprzeczenie ideałów i haseł jakimi na co dzień posługuje się ugrupowanie, do którego należy. Kolaboracja z palikotami? A fe! Ten człowiek chyba nie mówi nigdy prawdy. Zdeterminowany, gotów posunąć się do wszystkiego? aby tylko zrealizować swój cel. Po trupach. Gdzie miejsce na refleksję, na zasady, na kulturę? Zero. W zasadzie można na tym skończyć. Trafnie ocenił to Jacek Żakowski. Daleko mi akurat do tego dziennikarza, ale tym razem trudno się z nim nie zgodzić.
Przykro w takich momentach, że żyje się w takim mieście i ma się do czynienia z takimi ludźmi :-(.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj kulturalnie. Dziękuję :-)