Do startu ligi zostały dwa dni. Nie przypominam sobie tak jałowej i nudnej przerwy między rozgrywkami. Myślę, tu o kwestiach personalnych. Po fuzji klubów nie dokonano żadnego transferu z zewnątrz, choć wszyscy wiemy jak trudne zadanie przed zespołem jeśli chodzi o utrzymanie w lidze. Kto widział ostatni sparing, a w zasadzie grę wewnętrzną, ten powinien sobie zdawać sprawę z trudności, jakie czekają zespół w nadchodzących rozgrywkach. Długimi momentami nie było jasne, którzy ludzie jesienią będą grali w 2, a którzy w 4 lidze. Jeden gol "mocniejszych", tylko tyle dzieli oba składy? Wygląda, że Pelikan przyjeżdża do Elbląga jak po swoje. Kiedyś nie do pomyślenia.
Pisałem wcześniej, że zbliżający się sezon będzie testem dla nas wszystkich. Testem na wytrzymałość. Zdaje się, że Olimpii będzie potrzebna jakaś nadprzyrodzona właściwość, bo skład, którym będzie dysponował trener Raduszko do najsilniejszych w lidze zdecydowanie nie należy. Fajnie, że wchodzi młodzież, chłopacy z Elbląga, tylko dlaczego na raz tylu? Różnica poziomów potężna. Większość z nich, co widać gołym okiem, nie jest przygotowana do gry na trzecim poziomie ligowym. 2 liga w ich przypadku to od razu rzucenie na głęboką wodę. Kilku na pewno sobie poradzi i zacznie pływać, ale los pozostałych wydaje się z góry przesądzony. Liga jest dostatecznie długa, zdąży zweryfikować ich umiejętności/możliwości, a to może okazać się zabójcze dla planu klubu wyrażonego w skrócie: utrzymanie w lidze. Czy wystarczy zapału przy pracy nad eliminowaniem piłkarskich niedociągnięć i słabości? A jeśli tak, to czy wystarczy meczów i czasu, by zgromadzić konieczną do utrzymanie po reformie liczbę punktów, załapać się do pierwszej 8-emki? Niestety latem Olimpia nie dość, że się nie wzmocniła, to doznała osłabień. Nie było napastnika i dalej go nie ma. Proszę nie rozśmieszać Kolosovem. Brak osoby, która byłaby kreatorem gry, taki playmaker. Wiecznie kontuzjowany Paprocki, nawet po wyleczeniu urazu (ile to już miesięcy?) nigdy takim zawodnikiem nie będzie. Obrona, jedyny powód do dumy i chluby w poprzednich rozgrywkach, także słabsza. Odszedł doświadczony Nadziejewski. Nie ma Broniarka, który wylądował za miedzą. Przy tej okazji pytanie - czy Olimpia w obliczu mizerii kadrowej zrezygnowała z solidnie prezentującego się (gdy grał) defensora? Czy przesądziły aspekty finansowe? Jeśli to drugie, to fakt, że trafił na Krakusa (ich stać, a nas nie?!), dobrze również nie wróży. Nie mam obaw jedynie w kwestii obsady bramki. Mistrz Rogaczow, solidny Imianowski i zdolny Hrynowiecki. Prezesi zapowiadają, że coś może drgnąć w kolejnym roku. Tyle tylko, że straty poniesione jesienią mogą okazać się nie do odrobienia w krótszej rundzie rewanżowej. A na dzień dobry Pelikan, który nie kryje, że chce... awansować.
*** 22 lipca za nami. Niestety oficjalnego stanowiska p. prezydenta w temacie stadionu nie poznaliśmy. Pewnie się przesłyszeliśmy wszyscy, nic takiego nie było zapowiadane, źle zinterpretowali wszystko dziennikarze. Nieoficjalne jest takie, że będzie walczył. Na ile wystarczy mu sił, wytrwałości, kiedy zdobędzie się na odwagę i wyda oświadczenie sprowadzające się stwierdzenia - remont A8 MISSION IMPOSSIBLE? Ile jeszcze trzeba będzie się łudzić i liczyć na to, że miasto znajdzie brakujące 12 milionów (tyle brakuje do najtańszej oferty ZUB Mytych). Na czwartkowej radzie miasta kwestia stadionu oczywiście się pojawiła, o czym donosi mutacja Gazety Olsztyńskiej na Elbląg:
godz. 12.12
Prezydent Jerzy Wilk mówi o stadionie. - Decyzja jeszcze nie zapadła. Chciałbym jednak zdementować informację o tym, że z tego projektu można coś okroić. Albo znajdziemy 12 mln i dołożymy do tej inwestycji albo znajdziemy inne rozwiązanie. Szukamy innych rozwiązań, lekko się nie poddamy.
Tyle. Czekamy dalej. Nic innego nie pozostaje. Nadzieja wszak umiera ostatnia.
***
Kibice - temat rzeka. Obserwując całe zamieszanie z elbląską areną piłkarską zastanawia mnie postawa kibiców Olimpii. Pal licho ich wyborcze zapędy, uwikłanie w politykę, granie na nucie tej czy innej partyjki politycznej. Niestety, ale elbląskich fanów ogarnął jakiś dziwny marazm. Zero wyrazistości, zero mobilizacji. Nie zmieni tego próba zachęcenia pozostałej biernej masy wyartykułowana na łamach e-olimpia. Zresztą i w załączonym tekście roi się od nieścisłości i przekłamań. Według mnie przyczyn kryzysu nie należy upatrywać w "haniebnym spadku", jak tego chce autor listu. Przypomnijmy sobie dobrze i uderzmy się w piersi. Przecież zaraz po awansie na zaplecze ekstraklasy było kiepsko z frekwencją (wiem, wiem te nieszczęsne karty kibica). Nie widziałem żadnego ciśnienia, ludzi przychodziło na mecze mniej, niż kilka lat wstecz na 3 ligę. Niby w odezwie widzą sens stania się liczącą siłą w mieście, kartą przetargową, chcą pograć z politykami i ugrać coś dla Olimpii. Ale pisać, a robić, to dwie różne rzeczy, o czym niżej. O Olimpii nie słychać "na mieście", o modzie na Olimpię nie ma co nawet marzyć. Kibice nie potrafią w jasny i donośny sposób zawalczyć o swój przecież ukochany klub!
Niestety, wygląda to tak, jakby kibice mieli wszystko w dupie. Wyremontują A8 - super. Nie wyremontują - trudno, wiedzieliśmy wcześniej, Nowaczyk ciął w chuja, to co się dziwić, z góry było wiadomo, że politycy kłamią, stadionu nie będzie, itd. Wszechobecny tumiwisizm. Powiedzmy to sobie jeszcze raz wprost - dziś jako kibice Olimpii nie jesteśmy wielką siłą (oczywiście wiemy o jakich aspektach działalności rozmawiamy). Nikt w najbliższym otoczeniu się z nami nie liczy. Jak bowiem odebrać jasne postawienie sprawy przez nowo wybranego prezydenta, który w pierwszych dniach urzędowania mija się z prawdą głośno artykułując hasło: nigdy nie obiecywałem, że wybuduje stadion. Otóż panie prezydencie pan się raczył najzwyczajniej w świecie pomylić. Pan nie obiecywał, że pan wybuduje. Pan powiedział w tym roku, że pan przyśpieszy prace związane z wybudowaniem stadionu! To dużo więcej. Niestety chyba już pan o tym zapomniał. Jeśli jednak nie zapomniał, to pokazał fucka kibicom, tym którzy go poparli, spotykali się, pomagali w kampanii, zbierali podpisy niezbędne do referendum, rozklejali plakaty, po prostu opowiedzieli się po jego stronie. Używając terminologii pięściarskiej takim gestem posłał kibiców na deski, a ci, co pokazuje ich postawa, nie zamierzają się rewanżować, tylko z utęsknieniem wyczekują końcowego gongu. Gongu, po którym będzie pozamiatane. Słabość dostrzeżona przez miernego w sumie polityka (do dziś się dziwię, jak można było tak się dać nagrać), nie widzi w kibicach ideowych ludzi, których zlekceważenie może drogo kosztować w czasie kolejnej wizyty przy urnach. To najdobitniejszy dowód na ignorancję i lekceważenie naszego środowiska.
Czego oczekiwałbym od kibiców, stowarzyszenia (które śpi), tych którzy w niedalekiej przeszłości bardzo przejmowali się losami Olimpii, a dziś milczą? Jedno spotkanie i koniec? To właśnie oni powinni koordynować wszelkie środki nacisku na rządzących (w ramach obowiązującego prawa, nie uciekając się do niedozwolonych praktyk), lobbować, rozmawiać, tłumaczyć, wspierać klub w jego dążeniach do przekonania prezydenta. Kibice jednak nie wywierają żadnej presji. Powinni być wszędzie, a nie tylko na wybranych według dziwnego klucza eventach. Naprawdę nie widać, że oni stadionu w Elblągu chcą. Wywieszenie marnej jakości transparentu, to zdecydowanie za mało. Nawet w internecie, a to przecież najłatwiejsze, nie wymaga w zasadzie żadnych nakładów czasu i pracy, kibice są niezauważalni. 90% komentarzy pod artykułami o stadionie, to komentarze negatywne, hejtów, których jedynym celem jest zaszkodzenie Olimpii. Ucieszą się, kiedy prezydent wypowie sakramentalne NIE DLA PRZEBUDOWY AGRYKOLA 8. Ci właśnie osobnicy, zakładam zdecydowanie węższe grono, niż te, które co dwa tygodnie fatyguje się na mecz i zasiada na trybunach A8, są stroną dominującą, są głośniejsi i przez to bardziej skuteczni. Niestety kibice dają z łatwością stłamsić, przekrzyczeć. To z kolei daje oręż do ręki przeciwnikom modernizacji, w ogóle przeciwnikom klubu, a ci z lubością z tego prezentu korzystają. Olimpia będzie mocna, kiedy zgrani, zwarci, zorganizowani i walczący w jednym celu, będą jej kibice. Bez ich zaangażowania w sprawy klubu, bez wiary i walki na każdym polu, osiądzie na manowcach poważnej piłki na lata. A tego chyba nie chcemy?
ps. jutro (piątek 26 lipca) jest prezentacja piłkarzy przed nowym sezonem. Jakoś tego w ogóle nie widać. Czy tylko ja mam takie spostrzeżenie? Gdyby ktoś nie wiedział początek o 19.
Pisałem wcześniej, że zbliżający się sezon będzie testem dla nas wszystkich. Testem na wytrzymałość. Zdaje się, że Olimpii będzie potrzebna jakaś nadprzyrodzona właściwość, bo skład, którym będzie dysponował trener Raduszko do najsilniejszych w lidze zdecydowanie nie należy. Fajnie, że wchodzi młodzież, chłopacy z Elbląga, tylko dlaczego na raz tylu? Różnica poziomów potężna. Większość z nich, co widać gołym okiem, nie jest przygotowana do gry na trzecim poziomie ligowym. 2 liga w ich przypadku to od razu rzucenie na głęboką wodę. Kilku na pewno sobie poradzi i zacznie pływać, ale los pozostałych wydaje się z góry przesądzony. Liga jest dostatecznie długa, zdąży zweryfikować ich umiejętności/możliwości, a to może okazać się zabójcze dla planu klubu wyrażonego w skrócie: utrzymanie w lidze. Czy wystarczy zapału przy pracy nad eliminowaniem piłkarskich niedociągnięć i słabości? A jeśli tak, to czy wystarczy meczów i czasu, by zgromadzić konieczną do utrzymanie po reformie liczbę punktów, załapać się do pierwszej 8-emki? Niestety latem Olimpia nie dość, że się nie wzmocniła, to doznała osłabień. Nie było napastnika i dalej go nie ma. Proszę nie rozśmieszać Kolosovem. Brak osoby, która byłaby kreatorem gry, taki playmaker. Wiecznie kontuzjowany Paprocki, nawet po wyleczeniu urazu (ile to już miesięcy?) nigdy takim zawodnikiem nie będzie. Obrona, jedyny powód do dumy i chluby w poprzednich rozgrywkach, także słabsza. Odszedł doświadczony Nadziejewski. Nie ma Broniarka, który wylądował za miedzą. Przy tej okazji pytanie - czy Olimpia w obliczu mizerii kadrowej zrezygnowała z solidnie prezentującego się (gdy grał) defensora? Czy przesądziły aspekty finansowe? Jeśli to drugie, to fakt, że trafił na Krakusa (ich stać, a nas nie?!), dobrze również nie wróży. Nie mam obaw jedynie w kwestii obsady bramki. Mistrz Rogaczow, solidny Imianowski i zdolny Hrynowiecki. Prezesi zapowiadają, że coś może drgnąć w kolejnym roku. Tyle tylko, że straty poniesione jesienią mogą okazać się nie do odrobienia w krótszej rundzie rewanżowej. A na dzień dobry Pelikan, który nie kryje, że chce... awansować.
godz. 12.12
Prezydent Jerzy Wilk mówi o stadionie. - Decyzja jeszcze nie zapadła. Chciałbym jednak zdementować informację o tym, że z tego projektu można coś okroić. Albo znajdziemy 12 mln i dołożymy do tej inwestycji albo znajdziemy inne rozwiązanie. Szukamy innych rozwiązań, lekko się nie poddamy.
Tyle. Czekamy dalej. Nic innego nie pozostaje. Nadzieja wszak umiera ostatnia.
Kibice - temat rzeka. Obserwując całe zamieszanie z elbląską areną piłkarską zastanawia mnie postawa kibiców Olimpii. Pal licho ich wyborcze zapędy, uwikłanie w politykę, granie na nucie tej czy innej partyjki politycznej. Niestety, ale elbląskich fanów ogarnął jakiś dziwny marazm. Zero wyrazistości, zero mobilizacji. Nie zmieni tego próba zachęcenia pozostałej biernej masy wyartykułowana na łamach e-olimpia. Zresztą i w załączonym tekście roi się od nieścisłości i przekłamań. Według mnie przyczyn kryzysu nie należy upatrywać w "haniebnym spadku", jak tego chce autor listu. Przypomnijmy sobie dobrze i uderzmy się w piersi. Przecież zaraz po awansie na zaplecze ekstraklasy było kiepsko z frekwencją (wiem, wiem te nieszczęsne karty kibica). Nie widziałem żadnego ciśnienia, ludzi przychodziło na mecze mniej, niż kilka lat wstecz na 3 ligę. Niby w odezwie widzą sens stania się liczącą siłą w mieście, kartą przetargową, chcą pograć z politykami i ugrać coś dla Olimpii. Ale pisać, a robić, to dwie różne rzeczy, o czym niżej. O Olimpii nie słychać "na mieście", o modzie na Olimpię nie ma co nawet marzyć. Kibice nie potrafią w jasny i donośny sposób zawalczyć o swój przecież ukochany klub!
Niestety, wygląda to tak, jakby kibice mieli wszystko w dupie. Wyremontują A8 - super. Nie wyremontują - trudno, wiedzieliśmy wcześniej, Nowaczyk ciął w chuja, to co się dziwić, z góry było wiadomo, że politycy kłamią, stadionu nie będzie, itd. Wszechobecny tumiwisizm. Powiedzmy to sobie jeszcze raz wprost - dziś jako kibice Olimpii nie jesteśmy wielką siłą (oczywiście wiemy o jakich aspektach działalności rozmawiamy). Nikt w najbliższym otoczeniu się z nami nie liczy. Jak bowiem odebrać jasne postawienie sprawy przez nowo wybranego prezydenta, który w pierwszych dniach urzędowania mija się z prawdą głośno artykułując hasło: nigdy nie obiecywałem, że wybuduje stadion. Otóż panie prezydencie pan się raczył najzwyczajniej w świecie pomylić. Pan nie obiecywał, że pan wybuduje. Pan powiedział w tym roku, że pan przyśpieszy prace związane z wybudowaniem stadionu! To dużo więcej. Niestety chyba już pan o tym zapomniał. Jeśli jednak nie zapomniał, to pokazał fucka kibicom, tym którzy go poparli, spotykali się, pomagali w kampanii, zbierali podpisy niezbędne do referendum, rozklejali plakaty, po prostu opowiedzieli się po jego stronie. Używając terminologii pięściarskiej takim gestem posłał kibiców na deski, a ci, co pokazuje ich postawa, nie zamierzają się rewanżować, tylko z utęsknieniem wyczekują końcowego gongu. Gongu, po którym będzie pozamiatane. Słabość dostrzeżona przez miernego w sumie polityka (do dziś się dziwię, jak można było tak się dać nagrać), nie widzi w kibicach ideowych ludzi, których zlekceważenie może drogo kosztować w czasie kolejnej wizyty przy urnach. To najdobitniejszy dowód na ignorancję i lekceważenie naszego środowiska.
Czego oczekiwałbym od kibiców, stowarzyszenia (które śpi), tych którzy w niedalekiej przeszłości bardzo przejmowali się losami Olimpii, a dziś milczą? Jedno spotkanie i koniec? To właśnie oni powinni koordynować wszelkie środki nacisku na rządzących (w ramach obowiązującego prawa, nie uciekając się do niedozwolonych praktyk), lobbować, rozmawiać, tłumaczyć, wspierać klub w jego dążeniach do przekonania prezydenta. Kibice jednak nie wywierają żadnej presji. Powinni być wszędzie, a nie tylko na wybranych według dziwnego klucza eventach. Naprawdę nie widać, że oni stadionu w Elblągu chcą. Wywieszenie marnej jakości transparentu, to zdecydowanie za mało. Nawet w internecie, a to przecież najłatwiejsze, nie wymaga w zasadzie żadnych nakładów czasu i pracy, kibice są niezauważalni. 90% komentarzy pod artykułami o stadionie, to komentarze negatywne, hejtów, których jedynym celem jest zaszkodzenie Olimpii. Ucieszą się, kiedy prezydent wypowie sakramentalne NIE DLA PRZEBUDOWY AGRYKOLA 8. Ci właśnie osobnicy, zakładam zdecydowanie węższe grono, niż te, które co dwa tygodnie fatyguje się na mecz i zasiada na trybunach A8, są stroną dominującą, są głośniejsi i przez to bardziej skuteczni. Niestety kibice dają z łatwością stłamsić, przekrzyczeć. To z kolei daje oręż do ręki przeciwnikom modernizacji, w ogóle przeciwnikom klubu, a ci z lubością z tego prezentu korzystają. Olimpia będzie mocna, kiedy zgrani, zwarci, zorganizowani i walczący w jednym celu, będą jej kibice. Bez ich zaangażowania w sprawy klubu, bez wiary i walki na każdym polu, osiądzie na manowcach poważnej piłki na lata. A tego chyba nie chcemy?
ps. jutro (piątek 26 lipca) jest prezentacja piłkarzy przed nowym sezonem. Jakoś tego w ogóle nie widać. Czy tylko ja mam takie spostrzeżenie? Gdyby ktoś nie wiedział początek o 19.
A Ty oprócz pisania co robisz? Nie powiem, że źle piszesz, ale co robisz Panie Subiektywny?
OdpowiedzUsuńKibicuję Olimpii (nie jednej czy drugiej partii), chodzę na mecze, w miarę możliwości staram się "zarażać" Olimpią znajomych, m.in. za pośrednictwem tego bloga, ale nie tylko. Moje spectrum działań może nie jest zbyt szerokie, ale się staram :-)
Usuń