poniedziałek, 17 czerwca 2013

Zieeeeeeeeeeeeewwwww....

Dziś odbyła się debata kandydatów na prezydenta (wybory 23 czerwca). Działo się... jak w tytule. Poza paroma wyskokami nieobliczalnego Edwarda Pukina ;-) jedna wielka nuda. Niestety poziom niektórych uczestników, to poziom mułu na Żuławach, idealnie pasują do terenu, który zamieszkują i lepiej dla Elbląga, by na tym poprzestali. Nie wróży to nic dobrego naszemu miastu, bo z tego grona ciężko będzie o wybór odpowiedniej osoby.
W telegraficznym skrócie z punktu widzenia kibica Olimpii ciekawych rzeczy (czyt. sprawa stadionu) było bardzo mało. Padło tylko jedno pytanie red. Piotra Derlukiewicza (portEl.pl) - konkretnie zapytał o remont/budowę stadionu kandydata Lecha Kraśniańskiego. Poza tym kandydaci odpowiadali na pytania z dziedzin typu: praca, inwestycje, oświata, polityka społeczna. O stadionie sami z siebie powiedzieli zaledwie dwaj: Paweł Kowszyński (Solidarna Polska) i Jacek Tomczak (Partia Elblążan).

Po kolei, tak jak siedzieli od lewej (nomen omen):
Janusz Nowak – cicho, ani słowa o stadionie, a więc po ewentualnym wyborze raczej zapomnijmy. LSD (lub SLD), które reprezentuje będzie uprawiało do następnych wyborów politykę populistyczną, z której słynie i na której najlepiej się zna.
Ewa Białkowska – podobno osoba związana ze sportem. Z występu w debacie to nie wynika. Zero konkretów, powtarza jak mantrę regułki opracowana przez guru Janusza Palikota. Mocno dramatycznie.
Witold Wróblewski – nawet się nie zająknął, ale Wróblewski to projekt ex-Słonina (trochę młodszy model, choć chyba z bebechami gorzej, taki jakiś zmęczony na twarzy), więc doskonale wiadomo, co to znaczy - stadionu nie będzie.
Jacek Tomczak – w podsumowującej wypowiedzi jasno i wyraźnie za stadionem! Faceta nie znam, ale powiedział to głośno, przez nikogo nie pytany. Szkoda, bo to raczej plankton wyborczy, może parę promili głosów.
Cezary Balbuza - cisza, z uwagi na fakt, że to przedstawiciel tzw. organizacji pozarządowych, które na samo hasło Olimpia dostają drgawek i spazmów, to raczej nie ma co się łudzić. Podobnie jak kandydatowi wyżej, wróżę poparcie na poziomie błędu statystycznego, co w tym akurat wypadku jest dobrą informacją.
Paweł Kowszyński – jasno i wyraźnie za stadionem. Jeśli chodzi o czytelność przekazu chyba najlepszy (zaznaczam do "ziobrystów" mi daleko!), ale zdecydowanie też najbardziej populistyczny (no może na równi z kilkoma pozostałymi).
Lech Kraśniański – zdecydowanie nie dla stadionu. Głośno powiedział, że nie będzie stadionu. Oszołom chyba największy, za to mega konkretny. Chwalił się, wyglądając przy tym na dumnego, że to oni odpowiadają za obecny bajzel w mieście - brak prezydenta, referendum i zapewne dwie tury wyborów = wydanie full środków z pustej? przecież ich zdaniem kasy. Wstydu waść oszczędź.
Jerzy Wilk – jakiś taki dziwny. Wygląda jakby zaraz miał się popłakać, np. z powodu stanu finansów miasta, zapominając jakby, że od lat zasiada w radzie, która ma kapitalny wpływ na zarządzanie (uchwalanie budżetu, absolutorium z wykonania, itd.). O stadionie nie powiedział nic, a jego wcześniejsze (przed debatą) wypowiedzi są mega zagmatwane. Raz niby jest za, a po chwili twierdzi, że trzeba się przyjrzeć, przemyśleć (kolejny rok, dwa czy pięć?). Podobno kandydat murowany do wygranej, ale czy wyremontuje Agrykola 8 nie byłbym wcale pewny. Puszczać oko do środowiska kibicowskiego, a faktycznie wykonać coś, to dwie różne sprawy (najobszerniej o nim, bo przecież "ma wygraną w cuglach" - koniec cytatu).
Edward Pukin – zdecydowanie za stadionem. Wiemy to z wcześniejszych publicznych wielokrotnych deklaracji. Nie z debaty. Na debacie kłócił się z prowadzącym w zasadzie non stop. Może dlatego zabrakło czasu?
Elżbieta Gelert – nie wypowiedziała się w temacie. W poprzednich wystąpieniach raczej mgliście. Ani tak, ani nie. POwiedzmy, że jest za. Ale czy aby na pewno? Wiele razy w swojej "karierze" pokazała, że jest koniunkturalistką i niewykluczone, że jeśli zostałaby prezydentem postąpiłaby tak, jak ma to w zwyczaju.
Krótko mówiąc z 10 zostaje 5. Zawsze to łatwiej, ale do postawienia na jednego konia dziś nikt by mnie nie zmusił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj kulturalnie. Dziękuję :-)