Kiedy już wszyscy zdążyli Olimpię skreślić, a w zasadzie pochować w 2 lidze, ta postanowiła podnieść głowę, ba pokazać kły i to w najmniej oczekiwanym momencie, bo przeciw liderowi. Już przed tygodniem w Bytomiu była bliska zgarnięcia trzech punktów, ale pechowo przegrała. Przebieg tamtego meczu, a zwłaszcza jego drugiej połowy, zdecydowanie lepszej w wykonaniu kapeli Raduszko, nijak nie pozwalał jednak na marzenia o korzystnym wyniku z Pogonią. A tu taki suprajs. Niewiarygodne!
Pogoń przyjechała do Elbląga jak po swoje. Przy okazji nie zamierzała się zbytnio zmęczyć i spocić. Pierwsza połowa, w którego goście dominowali, chyba nieco uśpiła zawodników trenera Sasala. Dziś na chłodno można pokusić się o podsumowanie, że owszem Pogoń miała inicjatywę, ale nic z niej nie wynikało. Wszystko na co było stać gości ze Szczecina, to zagrania w pole karne, gdzie niepodzielnie rządził nowy rosyjski bramkarz Rogaczow. Bez wątpienia jeden z bohaterów Olimpii w Wielką Sobotę. Pozostali to młodzian Mateusz Górka i niechciany w Bydgoszczy (Zawisza) oraz Zabrzu (Górnik) Tomasz Chałas. Chałas miał wyśmienicie ustawiony celownik - dwa dotknięcia futbolówki i dwie bramki. Tym bardziej trzeba żałować tego strita z Bytomia, bo jeśli wtedy by to wpadło na 3:2... Dobra wystarczy. Czy to będzie przełom? Niewykluczone. Goście, a w zasadzie ich trener na pomeczowej konferencji miał minę, jakby przed chwilą spożył sporą porcję doskonale znanego w kraju wyrobu garmażeryjnego pod nazwą "paprykarz szczeciński". Olimpia sprawiła nie lada niespodziankę i coś mi mówi, że to nie ostatnia tego typu zagrywka z jej strony w obecnych rozgrywkach. Teraz triduum wyjazdowe - Poznań, Gliwice (środa) i Nowy Sącz. Jeśli Raduszko wykiwał Pogoń, to dlaczego nie miałby tego zrobić z kolejnymi rywalami? Czekam na kolejne niespodzianki. Pierwszą na stadionie Lecha (no dobra miejskim) przy Bułgarskiej. Świetne Święta. Najlepszego droga braci kibicowska. Olimpijska braci!!! ps. bym zapomniał. Przecież nie mamy już w Olimpii trzech zawodników. Nie zobaczymy już w koszulach OE Yogiego, Koła i Suliego. I co z tego? Nic. Tym panom dziękujemy. Za wszystko. Naprawdę. Klub podziękował w piątek. I okazało się, że zrobił słusznie. Młodzież + dotychczasowi dublerzy dokonali rzeczy wydawałoby się niemożliwej. To przywraca sens tej całej zabawie i wiarę w wykonywaną pracę. W zespole musi rządzić trener i chyba powoli w Olimpii stajemy się tego świadkami. Oczywiście ogranie najsłabszego zespołu w 2012 roku (tak, tak, Pogoń w "małej" tabeli wiosny jest czerwoną latarnią ligi) nie jest powodem do hurraoptymizmu, ale wierzę, że tym razem jedna jaskółka jednak uczyni wiosnę.
Pogoń przyjechała do Elbląga jak po swoje. Przy okazji nie zamierzała się zbytnio zmęczyć i spocić. Pierwsza połowa, w którego goście dominowali, chyba nieco uśpiła zawodników trenera Sasala. Dziś na chłodno można pokusić się o podsumowanie, że owszem Pogoń miała inicjatywę, ale nic z niej nie wynikało. Wszystko na co było stać gości ze Szczecina, to zagrania w pole karne, gdzie niepodzielnie rządził nowy rosyjski bramkarz Rogaczow. Bez wątpienia jeden z bohaterów Olimpii w Wielką Sobotę. Pozostali to młodzian Mateusz Górka i niechciany w Bydgoszczy (Zawisza) oraz Zabrzu (Górnik) Tomasz Chałas. Chałas miał wyśmienicie ustawiony celownik - dwa dotknięcia futbolówki i dwie bramki. Tym bardziej trzeba żałować tego strita z Bytomia, bo jeśli wtedy by to wpadło na 3:2... Dobra wystarczy. Czy to będzie przełom? Niewykluczone. Goście, a w zasadzie ich trener na pomeczowej konferencji miał minę, jakby przed chwilą spożył sporą porcję doskonale znanego w kraju wyrobu garmażeryjnego pod nazwą "paprykarz szczeciński". Olimpia sprawiła nie lada niespodziankę i coś mi mówi, że to nie ostatnia tego typu zagrywka z jej strony w obecnych rozgrywkach. Teraz triduum wyjazdowe - Poznań, Gliwice (środa) i Nowy Sącz. Jeśli Raduszko wykiwał Pogoń, to dlaczego nie miałby tego zrobić z kolejnymi rywalami? Czekam na kolejne niespodzianki. Pierwszą na stadionie Lecha (no dobra miejskim) przy Bułgarskiej. Świetne Święta. Najlepszego droga braci kibicowska. Olimpijska braci!!! ps. bym zapomniał. Przecież nie mamy już w Olimpii trzech zawodników. Nie zobaczymy już w koszulach OE Yogiego, Koła i Suliego. I co z tego? Nic. Tym panom dziękujemy. Za wszystko. Naprawdę. Klub podziękował w piątek. I okazało się, że zrobił słusznie. Młodzież + dotychczasowi dublerzy dokonali rzeczy wydawałoby się niemożliwej. To przywraca sens tej całej zabawie i wiarę w wykonywaną pracę. W zespole musi rządzić trener i chyba powoli w Olimpii stajemy się tego świadkami. Oczywiście ogranie najsłabszego zespołu w 2012 roku (tak, tak, Pogoń w "małej" tabeli wiosny jest czerwoną latarnią ligi) nie jest powodem do hurraoptymizmu, ale wierzę, że tym razem jedna jaskółka jednak uczyni wiosnę.
heheh paprykaz
OdpowiedzUsuń