Od wczoraj nie zajrzałem na żaden serwis poświęcony Olimpii, lokalny, sportowy. Z odrazą dogramoliłem się też do komputera, bo o czym tu pisać? Jakaś siła jednak każe skreślić kilka słów. Choćby tak trywialnych, jak wyświechtane stwierdzenie: Proszę Państwa jesteśmy w dupie! W dupie bardzo głębokiej, do której nie dociera nawet jeden promyk nadziei. W dupie, z której będzie bardzo trudno się wydobyć. To wielka czarna, gruba dupa. Miejsce bardzo nieprzyjemne, miejsce w którym Olimpia i ludzie z nią związani znaleźli się w czasie bardzo szybkim. Ekipa, która jeszcze niedawno biegała po murawach w Poznaniu, Gliwicach czy Gdyni, już za chwilę wybiegnie na zielone łączki w Białej Piskiej, Narewce czy innej dziurze w szuwarowo-bagienno-podlaskim. Śmiać się czy płakać? Płakać. Dziś kibice Olimpii płaczą.
Nie chciałem pisać na gorąco, zaraz po, bo w tekście zaroiłoby się zapewne od wulgaryzmów i przykrych stwierdzeń. Doszedłem jednak do wniosku, że upływający czas niewiele zmieni. To będzie przykre podsumowanie i takież samo rozliczenie z rzeczywistością. Olimpia z ligi nie spadła wczoraj, po remisie z Mielcem. Spadła dużo wcześniej, tylko my nie chcieliśmy w to uwierzyć i naiwnie tkwiliśmy do ostatniego gwizdka. Te 2,5/3 tysiące naiwniaków łudziło się, że coś zmieniło się na lepsze, jest jakiś plan postawienie elbląskiej piłki nożnej na nogi. Niestety. Takiego planu nie było, nie ma i Bóg jeden raczy wiedzieć czy i kiedy będzie? Nie ma zespołu, nie ma chęci, nie ma pieniędzy, nie ma stadionu. Zostali kibice. Tylko teraz pytanie ilu z tych, którzy w niedzielę zmuszeni zostali do przełknięcia tej gorzkiej pigułki zawita na kolejny mecz już na 4 ligowym poziomie. 1/10? Nie więcej. Ten poczciwy staruszek takich tłumów nie zobaczy przez kolejną dekadę. 10 lat.
Zacznijmy od początku, czyli startu sezonu 2013/14 w 2 lidze wschodniej. Nowy zarząd, nowy prezes, nowi ludzie, stary trener. Wtedy już sugerowałem i pytałem jaki sens miało pozostawienie poczciwego Białorusina na stołku trenerskim, skoro w żaden sposób nie udzielono mu sportowej pomocy, czyt. brak transferów piłkarzy. Pozostał sam jak palec z amatorami, którzy hurtowo trafili na A8 jako owoce fuzji z OE2004, a wcześniej kopali się po czołach ligach regionalnych. Pozbawiony jakiegokolwiek wsparcia trener mimo wszystko dał radę, stawił czoła, wygrał w Siedlcach z liderem i sprawił, że to Olimpia wskoczyła na sam szczyt tabeli. To było już zbyt dużo dla ludzi podejmujących dziś kluczowe decyzje na A8. Dziwna niemoc Olimpii, kilka meczów w łeb i pożegnanie trenera Raduszko. Wszystko za niemym przyzwoleniem prezesa, który zresztą od pierwszych dni przy A8 głośno wyrażał dezaprobatę dla białoruskiego szkoleniowca. Temat zamieciono, wyciszono, żadnych konsekwencji nie ponieśli ci najbardziej winni, czyli powłóczący nogami po murawie tzw. zawodnicy. Olimpia osunęła się w tabeli na "bezpieczne" (dziś można powiedzieć "z góry upatrzone") pozycje i wszystko było ok. Zimą dokonano pewnych pozorowanych ruchów, bo kibole to jednak nie do końca debile. Zadbano przede wszystkim o PR. Najważniejsze by dobrze o Olimpii się pisało. Dlatego pojawił się pomysł współpracy z Legią, dlatego podpisano umowę na patronat medialny z firmą, w której pracuje człowiek pracujący również w Olimpii, jako trener młodzieży. Wszystko w jednym, zbożnym celu. O Olimpii tylko pozytywnie. To trzeba prezesowi przyznać, o odpowiednią otoczkę zadbać potrafi. Ale za takie ruchy utrzymania nie dają. Jedynym nie pozorowanym, można dziś powiedzieć najlepszym posunięciem było zatrudnienie trenera Adama Borosa. Człowieka ambitnego, wychowanka, który chciał złapać byka za rogi. Niestety tu znów do akcji wkroczył zarząd klubu ZKS Olimpia Elbląg angażując do gry bandę parodystów. Jednych parodystów Boros posprzątał spuszczając do rezerw (przy okazji też spadek na 6 poziom ligowy), to dostał do obróbki kolejnych. Prócz młodych z Legii, Zocha i momentami Sambora (Sedlewskiego jak wiecie nie liczę), na A8 trafili kompletni amatorzy, do tego podpisano z nimi horrendalnie wysokie kontrakty. O apanażach Cygana Iuliana krążą legendy. Za taki hajs, to można ściągnąć z 3 ludzi, którzy w odróżnieniu od Rumuna w piłkę grać potrafią. Boros jednak próbował sklecić zespół i choć momentami żarło, to miecz w końcu spadł. Owszem w dramatycznych okolicznościach, w ostatnim meczu, ale skoro się wcześniej nie udało? To musiało być tak. Pełny stadion, dobry klops przytulony za bilety, napięcie do końca. Tylko, że większość z tych ludzi, którzy w niedzielę zasiedli na A8 drugi raz w chuja się zrobić nie da. Stawiam dolary przeciw orzechom. Stąd moja mało optymistyczna prognoza z początku tekstu, że tylu ludzi na Agrykola długo się nie pojawi.
Mimo tych działań niosących w sobie znamiona dywersji, to do końca wszystko zależało od nóg i głów zawodników. Ci na początku podbili nawet bębenek i po kwadransie prowadzić powinni przynajmniej 3-0. Po półgodzinie przestali jednak grać, a niektórzy nawet biegać. Ja miałem fantasmagorie z meczu z Radomiem, Mielec miał nawet podobne koszulki, więc może dlatego. Na boisku wszystko wyglądało jak powinno wyglądać w TAKIM meczu. Jedna z drużyn walczyła jak lwy, tak jakby miała nóż na gardle, w meczu o wszystko, o życie. Druga, pewna już utrzymania grała wakacyjną, mało widowiskową piłkę. Bez serca, bez zaangażowania. Niestety tą walczącą stroną byli goście z Mielca, którzy za czas jakiś znów wybiegną na drugoligowe murawy. Stroną bierną natomiast gospodarze. Dość powiedzieć, że w okresie od 27 min. do zmarnowanego karnego w okolicach 70 min nie oddała ŻADNEGO celnego strzału w światło bramki. Nawet gola na 2-2 Mielec wbił sobie sam. Tak się walczy i gra w meczu o życie? Być może ja inaczej definiuję słowo życie. Być może. Nie chcę słuchać, że ci nieliczni, którzy w piłkę grać potrafią, nie wiązali przyszłości z Elblągiem, nawet w przypadku zachowania drugoligowego bytu. Między bajki nie włożyłbym jednak spekulacji, że Mielcowi ktoś wydatnie pomógł cechy wolicjonalne i ambicję wznieść na wyżyny. Ktoś, kto z Olimpią bezpośrednio o utrzymanie walczył. Może mało sportowa, ale mimo wszystko mobilizująca sprawa, którą przebieg boiskowych wydarzeń potwierdził co do joty.
Jeszcze na koniec - mierżą mnie gadki o licencjach (kłopoty mają podobno Okocimski, jakieś głodne kawałki o Warcie Poznań, itd.) czy innych zielonych stolikach. Niech to wariactwo się skończy raz na zawsze. Spadł sportowo Stomil i spadła sportowo Olimpia. Nie chcę już więcej takich sytuacji, że olsztyniacy jednak się jakoś tam dzięki czemuś utrzymali, a co zatem idzie i Olimpia może na coś liczyć (przypomnę, że tak już raz w przeszłości było). Kurwa nie tędy droga.
Ktoś się przecież natrudził, napocił żeby tak się to wszystko skończyło, a tu ktoś śmie wysnuwać dziwne scenariusze i szuka dziury w całym. Dziś już nikt nie śmie pisnąć słówka w temacie stadionu. Jakiś banialuków o modernizacji, licencjach i innych tego typu pierdołach. Nikt nie będzie się domagał wsparcia dla Olimpii. Amatorka i TKKF triumfuje. Znów dwie słabe kapele w tej same lidze i dalej marne wsparcia miasta, bo tak wypada. Za mało by umrzeć, za dużo by powalczyć/rozwijać się, ale na wegetację akurat. Może być o tyle gorzej, że ci zza miedzy mogą się pochwalić występami młodzieży, grają w turnieju finałowym mistrzostw Polski. Grają w piłkę. A Olimpia? 2 liga w łeb, 4 liga w łeb, kompromitacja w CLJ. Gdyby mi Olimpia nie leżała na serduchu, to wysłałbym list gratulacyjny do klubu. Dublet (dwa spadki) w jednym sezonie, to nie lada osiągnięcie. Liczę, ba wręcz domagam się konkretnych ruchów, z dymisjami odpowiedzialnych za ten stan rzeczy, na czele. A należałoby zacząć od wzięcia tego całego burdelu na klatę. Na początek proponowałbym konferencję prasową, z tymi którzy mają tak wielkie parcie na szkło (selfie z prezesem najlepszego klubu w Po(L)sce), w głównych rolach. Takie sprawy załatwia się po męsku. Z boku, zza parawanu, z drugiego szeregu, z tłumu, nieoficjalnie - tak się bawią tylko podglądacze. A tym chyba brzydzimy się wszyscy? Panowie powiedzcie jasno, jak na spowiedzi - co poszło nie tak (a może właśnie tak?), co będzie dalej? Jest jakiś plan? Chyba się to nam kibicom, ślepo zapatrzonym, wierzącym do ostatniego gwizdka, należy? Czekamy!!!
ps. to jeszcze nie koniec, ale nie mam nastroju do przelewania myśli na ekran monitora. Nie dziś. Może wkrótce. To zbyt spektakularny wpierdol, by ot tak jednym tekstem, na odczepnego, przejść nad nim do porządku dziennego. Za dużo dla mnie znaczy ten KLUB.
ps. urowski chłopaku pamiętasz co Ci powiedziałem w zeszłym roku? Pomyliłem się? Amen
Nie chciałem pisać na gorąco, zaraz po, bo w tekście zaroiłoby się zapewne od wulgaryzmów i przykrych stwierdzeń. Doszedłem jednak do wniosku, że upływający czas niewiele zmieni. To będzie przykre podsumowanie i takież samo rozliczenie z rzeczywistością. Olimpia z ligi nie spadła wczoraj, po remisie z Mielcem. Spadła dużo wcześniej, tylko my nie chcieliśmy w to uwierzyć i naiwnie tkwiliśmy do ostatniego gwizdka. Te 2,5/3 tysiące naiwniaków łudziło się, że coś zmieniło się na lepsze, jest jakiś plan postawienie elbląskiej piłki nożnej na nogi. Niestety. Takiego planu nie było, nie ma i Bóg jeden raczy wiedzieć czy i kiedy będzie? Nie ma zespołu, nie ma chęci, nie ma pieniędzy, nie ma stadionu. Zostali kibice. Tylko teraz pytanie ilu z tych, którzy w niedzielę zmuszeni zostali do przełknięcia tej gorzkiej pigułki zawita na kolejny mecz już na 4 ligowym poziomie. 1/10? Nie więcej. Ten poczciwy staruszek takich tłumów nie zobaczy przez kolejną dekadę. 10 lat.
Zacznijmy od początku, czyli startu sezonu 2013/14 w 2 lidze wschodniej. Nowy zarząd, nowy prezes, nowi ludzie, stary trener. Wtedy już sugerowałem i pytałem jaki sens miało pozostawienie poczciwego Białorusina na stołku trenerskim, skoro w żaden sposób nie udzielono mu sportowej pomocy, czyt. brak transferów piłkarzy. Pozostał sam jak palec z amatorami, którzy hurtowo trafili na A8 jako owoce fuzji z OE2004, a wcześniej kopali się po czołach ligach regionalnych. Pozbawiony jakiegokolwiek wsparcia trener mimo wszystko dał radę, stawił czoła, wygrał w Siedlcach z liderem i sprawił, że to Olimpia wskoczyła na sam szczyt tabeli. To było już zbyt dużo dla ludzi podejmujących dziś kluczowe decyzje na A8. Dziwna niemoc Olimpii, kilka meczów w łeb i pożegnanie trenera Raduszko. Wszystko za niemym przyzwoleniem prezesa, który zresztą od pierwszych dni przy A8 głośno wyrażał dezaprobatę dla białoruskiego szkoleniowca. Temat zamieciono, wyciszono, żadnych konsekwencji nie ponieśli ci najbardziej winni, czyli powłóczący nogami po murawie tzw. zawodnicy. Olimpia osunęła się w tabeli na "bezpieczne" (dziś można powiedzieć "z góry upatrzone") pozycje i wszystko było ok. Zimą dokonano pewnych pozorowanych ruchów, bo kibole to jednak nie do końca debile. Zadbano przede wszystkim o PR. Najważniejsze by dobrze o Olimpii się pisało. Dlatego pojawił się pomysł współpracy z Legią, dlatego podpisano umowę na patronat medialny z firmą, w której pracuje człowiek pracujący również w Olimpii, jako trener młodzieży. Wszystko w jednym, zbożnym celu. O Olimpii tylko pozytywnie. To trzeba prezesowi przyznać, o odpowiednią otoczkę zadbać potrafi. Ale za takie ruchy utrzymania nie dają. Jedynym nie pozorowanym, można dziś powiedzieć najlepszym posunięciem było zatrudnienie trenera Adama Borosa. Człowieka ambitnego, wychowanka, który chciał złapać byka za rogi. Niestety tu znów do akcji wkroczył zarząd klubu ZKS Olimpia Elbląg angażując do gry bandę parodystów. Jednych parodystów Boros posprzątał spuszczając do rezerw (przy okazji też spadek na 6 poziom ligowy), to dostał do obróbki kolejnych. Prócz młodych z Legii, Zocha i momentami Sambora (Sedlewskiego jak wiecie nie liczę), na A8 trafili kompletni amatorzy, do tego podpisano z nimi horrendalnie wysokie kontrakty. O apanażach Cygana Iuliana krążą legendy. Za taki hajs, to można ściągnąć z 3 ludzi, którzy w odróżnieniu od Rumuna w piłkę grać potrafią. Boros jednak próbował sklecić zespół i choć momentami żarło, to miecz w końcu spadł. Owszem w dramatycznych okolicznościach, w ostatnim meczu, ale skoro się wcześniej nie udało? To musiało być tak. Pełny stadion, dobry klops przytulony za bilety, napięcie do końca. Tylko, że większość z tych ludzi, którzy w niedzielę zasiedli na A8 drugi raz w chuja się zrobić nie da. Stawiam dolary przeciw orzechom. Stąd moja mało optymistyczna prognoza z początku tekstu, że tylu ludzi na Agrykola długo się nie pojawi.
Mimo tych działań niosących w sobie znamiona dywersji, to do końca wszystko zależało od nóg i głów zawodników. Ci na początku podbili nawet bębenek i po kwadransie prowadzić powinni przynajmniej 3-0. Po półgodzinie przestali jednak grać, a niektórzy nawet biegać. Ja miałem fantasmagorie z meczu z Radomiem, Mielec miał nawet podobne koszulki, więc może dlatego. Na boisku wszystko wyglądało jak powinno wyglądać w TAKIM meczu. Jedna z drużyn walczyła jak lwy, tak jakby miała nóż na gardle, w meczu o wszystko, o życie. Druga, pewna już utrzymania grała wakacyjną, mało widowiskową piłkę. Bez serca, bez zaangażowania. Niestety tą walczącą stroną byli goście z Mielca, którzy za czas jakiś znów wybiegną na drugoligowe murawy. Stroną bierną natomiast gospodarze. Dość powiedzieć, że w okresie od 27 min. do zmarnowanego karnego w okolicach 70 min nie oddała ŻADNEGO celnego strzału w światło bramki. Nawet gola na 2-2 Mielec wbił sobie sam. Tak się walczy i gra w meczu o życie? Być może ja inaczej definiuję słowo życie. Być może. Nie chcę słuchać, że ci nieliczni, którzy w piłkę grać potrafią, nie wiązali przyszłości z Elblągiem, nawet w przypadku zachowania drugoligowego bytu. Między bajki nie włożyłbym jednak spekulacji, że Mielcowi ktoś wydatnie pomógł cechy wolicjonalne i ambicję wznieść na wyżyny. Ktoś, kto z Olimpią bezpośrednio o utrzymanie walczył. Może mało sportowa, ale mimo wszystko mobilizująca sprawa, którą przebieg boiskowych wydarzeń potwierdził co do joty.
Jeszcze na koniec - mierżą mnie gadki o licencjach (kłopoty mają podobno Okocimski, jakieś głodne kawałki o Warcie Poznań, itd.) czy innych zielonych stolikach. Niech to wariactwo się skończy raz na zawsze. Spadł sportowo Stomil i spadła sportowo Olimpia. Nie chcę już więcej takich sytuacji, że olsztyniacy jednak się jakoś tam dzięki czemuś utrzymali, a co zatem idzie i Olimpia może na coś liczyć (przypomnę, że tak już raz w przeszłości było). Kurwa nie tędy droga.
Ktoś się przecież natrudził, napocił żeby tak się to wszystko skończyło, a tu ktoś śmie wysnuwać dziwne scenariusze i szuka dziury w całym. Dziś już nikt nie śmie pisnąć słówka w temacie stadionu. Jakiś banialuków o modernizacji, licencjach i innych tego typu pierdołach. Nikt nie będzie się domagał wsparcia dla Olimpii. Amatorka i TKKF triumfuje. Znów dwie słabe kapele w tej same lidze i dalej marne wsparcia miasta, bo tak wypada. Za mało by umrzeć, za dużo by powalczyć/rozwijać się, ale na wegetację akurat. Może być o tyle gorzej, że ci zza miedzy mogą się pochwalić występami młodzieży, grają w turnieju finałowym mistrzostw Polski. Grają w piłkę. A Olimpia? 2 liga w łeb, 4 liga w łeb, kompromitacja w CLJ. Gdyby mi Olimpia nie leżała na serduchu, to wysłałbym list gratulacyjny do klubu. Dublet (dwa spadki) w jednym sezonie, to nie lada osiągnięcie. Liczę, ba wręcz domagam się konkretnych ruchów, z dymisjami odpowiedzialnych za ten stan rzeczy, na czele. A należałoby zacząć od wzięcia tego całego burdelu na klatę. Na początek proponowałbym konferencję prasową, z tymi którzy mają tak wielkie parcie na szkło (selfie z prezesem najlepszego klubu w Po(L)sce), w głównych rolach. Takie sprawy załatwia się po męsku. Z boku, zza parawanu, z drugiego szeregu, z tłumu, nieoficjalnie - tak się bawią tylko podglądacze. A tym chyba brzydzimy się wszyscy? Panowie powiedzcie jasno, jak na spowiedzi - co poszło nie tak (a może właśnie tak?), co będzie dalej? Jest jakiś plan? Chyba się to nam kibicom, ślepo zapatrzonym, wierzącym do ostatniego gwizdka, należy? Czekamy!!!
ps. to jeszcze nie koniec, ale nie mam nastroju do przelewania myśli na ekran monitora. Nie dziś. Może wkrótce. To zbyt spektakularny wpierdol, by ot tak jednym tekstem, na odczepnego, przejść nad nim do porządku dziennego. Za dużo dla mnie znaczy ten KLUB.
ps. urowski chłopaku pamiętasz co Ci powiedziałem w zeszłym roku? Pomyliłem się? Amen
Drogi autorze zaślepiony i pozostali kibice. Z punktu widzenia ekonomii i sytuacji w jakiej znajduje się Wasz klub było to jedyne słuszne rozwiązanie. Gra na szczeblu centralnym generuje dużo wyższe koszta, na które w chwili obecnej klubu nie stać. Stąd takie decyzje. Pewnie można z nimi dyskutować, ale ekonomii się nie oszuka. Każdy mecz na szczeblu centralnym, a mecz wyjazdowy w szczególności, to duży wydatek. Do tego dochodzi uposażenie zawodników o odpowiedniej klasie. Mniemam, że działacze klubowi mieli wzgląd przede wszystkim na zdrowe finansowanie, tym podyktowane były określone ruchy. Teraz zapewne rozpocznie się proces właściwej przebudowy klubu, rozłożony na lata. Czy zakończy się on sukcesem w postaci powrotu na szczebel centralny? Na to pytanie w tej chwili nie da rady odpowiedzieć. Zespół zapewne zostanie pobudowany na młodych zawodnikach z Elbląga i okolic. Nie wiadomo czy będzie z nim pracował trener Boros, który może mieć inny plan na swoje życie. Nie zdziwiłbym się, gdyby odszedł. Powoli chyba trzeba zrozumieć położenie w jakim znajduje się klub, nie tylko klub, ale i miasto Elbląg. Nie widzę w dającej się przewidzieć przyszłości szans na zbudowanie tu mocnego ośrodka sportowego, w tym piłkarskiego. Trzeba raczej pogodzić się z przypisaną rolą klubu współpracującego na przykład z Legią, szkolącego młodych zawodników, celem którego jest "produkcja" gotowego piłkarza. Niestety nie są to zapewne dobre informacje dla kibiców, którzy oczekują gry na najwyższym poziomie. W mieście brak klimatu i brak środków, nie ma też chyba poczucia potrzeby tworzenia czegoś większego w piłce nożnej. W pełni rozumiem działania zarządu, inną sprawą jest czy się z nimi zgadzam. Pozdrawiam wszystkich rozsądnie myślących. Andrzej Śliwiński
OdpowiedzUsuńZnawco tematu. Jakie to wyższe koszta o których mówisz? Wyjazdy na podkarpcie są tańsze od wyjazdu na ślask czy w zachodnio - pomorskie?
UsuńI tu się nie zgodzę, bo trener Boros we wczorajszym wywiadzie powiedział, że chciałby nadal pracować w Olimpii. Co do finansów to nie są one aż tak złe w porównaniu do kilku innych klubów które będą grały w przyszłym sezonie w 2 lidze.
OdpowiedzUsuńSzczeze..Ja swiecie wierze w ten cholerny zielony stolik.Tylko pozostanie Olimpii na szczeblu centralnym daje szanse naszemu klubowi na wyjscie na prosta i w miare przewidywalna przyszlosc ...Biorac pod uwage ekspansje Lechii Gdansk w naszym regionie-wpomagana przez 5 kolumne tego skurXXyna Peltza i jego paru zausznikow nie wiedze absolutnie szans na wyjscie z marazmu w przypadku spadku do 4 ligi .Wiecej -uwazam ze Boros wykonal dobra robote -tak krawiec kraje ..a to ze kilku parodystow zostalo przyjetych do klubu na statusie pilkarza to juz inna sprawa ..Szkolenie mlodziezy i ewentualne sukcesu w oparciu o wychowankow mozna wlozyc miedzy bajki .Tylko bezposrednia wspolpraca z Legia Warszawa -plus kilku miejscowych chlopakow da nam mieszanke jakosci i pozwoli myslec o czyms wiecej niz biciu sie o utrzymanie .Tak jak napisalem wyzej -hiena Peltz i jego przydupasy plus Lechia Gdansk to na dzis najwieksze zagrozenia dla Olimpii Elblag ..Dlatego trzymajmy kciuki aby ekipa z Brzeska jednak podziekowala za gre w 2 lidze ...
OdpowiedzUsuńSzanowny interlokutorze po 1 skąd pewność, że Okocim odpuszcza 2 ligę? Chyba źródłem tych "przecieków" nie są luźne dywagacje nibyredaktora na twitterze? Po 2, jeśli nawet tak by się stało, że Brzesko nie zdecyduje się na 2 ligę, to niby dlaczego z automatu zwolnione miejsce miałoby przypaść Olimpii Elbląg? Jest to w jakimś regulaminie rozgrywek przyjęte, tak sformułowane? Jest taki zapis? Nie wydaje mi się. A co np. z Polonią Bytom, która jest na 9 w 2 zachodniej? Im się mniej należy niż Elblągowi? Z jakiego niby powodu? Skoro PZPN skończył z podziałem na wschód/zachód to, nie ma żadnego znaczenia fakt, że Okocim spadłby do 2 wschodniej, a Bytom grał w 2 zachodniej. Nie widzę logiki w takim podejściu do sprawy. Nie widzę też sensu w działaniach pozaboiskowych, skoro nie udało się na boisku. Zresztą pisałem o tym w jednym komentarzu na innym portalu.
UsuńLicencji na rozgrywki II ligi w sezonie 2014/2015 nie otrzymały następujące kluby: - Polonia Bytom - naruszenie kryterium prawnego, dotyczącego personelu i administracji, oraz finansowego,
UsuńLicencje z nadzorem infrastrukturalnym i finansowym otrzymały Legionovia Legionowo, Olimpia Elbląg, Stal Rzeszów, Stal Stalowa Wola i Zagłębie Sosnowiec.
To mało ? Chyba wystarczy żeby kuchennymi drzwiami się wśliznąć na salony :D:D:D
Masakra ,scenariusz b.podobny jak z Radomiakiem ,ehhhh szkoda ,patrze na ta III ligowa tabele z kim my mamy grać ,,,,,ręce opadają ,zmarnowane dwa lata ,poszło tak szybko się yeba ,szok .Rano dopiero sobie to uzmysłowiłem że jesteśmy w III lidze szuwarowo-bagiennej na tzw .starych śmieciach .Czy kibice przyjda ? ,przyjdą a co niby maja robić w tym mieście emerytów i rencistów ,przecież piłka nożna to jedyna rozrywka na odstresowanie dla młodzieży elbląskiej vide 15-45 lat :D MOże nie w takiej ilości jak na meczu z Mielcem .Dobrze żeby Boros został ,żeby to poukładali ,pogonili sprzedawczyków z jesieni porządnymi kopami w dupee ,
OdpowiedzUsuńTo był spadek kontrolowany.Koniec kropka.Wiecie kiedy było czarne na białym że spadek bedzie jak przegrali 5 meczów pod rzad ,zeby pozbyc sie Raduszki. Pod jego wodzą byli liderem.Poprostu sie wystraszyli ze może Raduszko z tymi chłopakami awans zrobic do nowej 2 ligi mimo braku wzmocnien a własciwie to po osłabieniu Olimpii.Boros tylko mała kosmetykę zrobił z tymi z 2004 i juz były efekty.Oni chca siedziec cicho jak na Moniuszki i w dupie maja kibiców.Pierwsze co zaczeli robic po przyjsciu na A8 to zwalniac pracowników zatrudnionych przez Kononczuka, prawdziwych olimjpijczyków czy kobieta czy facet .Jeszcze troche i z naszej Olimpii pozostana tylko wspomienia .Wcale by mnie nie zaskoczyło połaczenie kiedys Olimpii z tymi z Krakusa pod takim zarzadem.Mimo ze tamci z Lechią trzymają.Bo co przeszkadza prezesowi z Kwidzyna Lechia Gdansk.Ps kase miasto ma na baseny badziewiarskie a na piłke na szczeblu centralnym nie ma .Hahaha
OdpowiedzUsuńI co jeszcze ? .Spadek kontrolowany ,zajebałeś teraz .Spadek sportowy i tyle .Słaba jesień ,niemoc na wiosnę .Lipa u siebie z Radomiakiem ,remis z Siedlcami i tu zabrakło pkt.
UsuńSpadek kontrolowany chłopie to taki na który przyzwala prezes.Spadek sportowy hahaha. MOŻE jesienią te 5 meczów to spadek sportowy?Oni z Olimpii zrobią sobie kółko rózancowe.Od objecia prezesury ten gosc rodem z Kwidzyna nie zorganizował zadnej konferencji prasowej.Poprostu ma wszystkich kibiców w czarnej dziurze.Ot cała prawda o spadku sportowym.Juz miesiąc temu czterech kopaczy mialo zapewnione kontrakty w nowych klubach.To jest własnie spadek sportowy.Hahaha.
OdpowiedzUsuńjak taki cwaniak jestes to napisz jacy to grajkowie. ja z checia bym sie dowiedzial o kogo chodzi. ale pewnie na tyle juz ci nie starczy odwagi co?
OdpowiedzUsuńJestem przybity obecną sytuacją i nie nakręcam na pozostanie OE przy zielonym stoliku... Też uważam, że nadal w klubie za mało profesjonalnego podejścia do wielu rzeczy.
OdpowiedzUsuńMoże i jestem naiwny, ale łzy w oczach Zocha, Ichima, Ressela, Kopyckiego jednak mówią o prawdziwym smutku z powodu spadku.
Cóż, mamy swój Klub w sercu i nawet w niższej lidze będziemy go wspierać- jedni tylko przed kompem sprawdzając wyniki,a drudzy nadal na stadionie, żyjąc wspomnieniami, jak to ciekawie było w 1, 2 lidze... zanim znów się nie odbudujemy!
My to my ,ale tu sobie poczytajcie , ciekawostkę :D http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140610/SPORT19/140619975
OdpowiedzUsuń11 czerwca br., podczas spotkania z mieszkańcami osiedla Osiek i Nowe Pole Jerzy Wilk:
OdpowiedzUsuń"- Zrezygnowałem z ważnej inwestycji dla kibiców, czyli z budowy stadionu za niemal 50 mln zł, ale być może ta niepopularna decyzja miała swój sens, bo słyszę, że niestety nasze oba kluby spadły do trzeciej ligi. Te 47,5 mln zł to trochę pieniądze, byłyby wydane przed czasem. Stadion wyprzedzałby znacznie osiągnięcia naszych piłkarzy
- Zresztą ostatnio się nie popisali. "