Pierwsze koty za płoty. Liga ruszyła, a Olimpia zgarnęła punkt. Po przeanalizowaniu dostępnych w internecie informacji można mówić o niedosycie... ale i o szczęściu, bo przecież przy 0:0 końcowy wynik mógł być różny.
Coś co mnie zastanowiło po lekturze rozmaitych stron, głównie elbląskich, ale też tych z Podkarpacia, to skład Olimpii. Nie tyle pierwszy, co cała kadra. W niej jak byk stoi, że do Rzeszowa pojechało 17 /w innych miejscach 16/ zawodników. Przecież do protokołu meczowego zgłasza się 18 ludzi. Tak czy nie? W relacji live przy Olimpii było jedno wolne miejsce. Nigdzie nie zauważyłem zmiennika dla bramkarza Rogaczowa. Wszyscy ci ludzie, skądinąd dość anonimowi w tej chwili jeszcze, to gracze z pola, a nie z bramki. Czy Olimpia w Rzeszowie przeciw Stali zagrała bez rezerwowego golkipera? Jeśli tak, to po meczu można odetchnąć i to podwójnie. Ale od razu trzeba postawić pytanie, co z drugim łapaczem? Na Arce w PP był w kadrze meczowej wychowanek Szkutnik. Skoro przeciągają się kwestie z Kamilem Hrynowieckim, to dlaczego znów nie pojechał z zespołem młodzian, względnie jakiś inny bramkarz? Chyba w klubie tacy są? Mnóstwo pytań.
Podsumowując start ligi - nie ma co biadolić. Punkt z wyjazdu jest dobry. Do drugiego meczu w lidze trochę czasu i nie będę ukrywał, że zobaczyłbym mimo wszystko jakieś wzmocnienie/a w składzie. Przynajmniej do przodu i do środka. A w tzw. międzyczasie Korona Kielce w PP, czyli mecz, jakiego w Elblągu dawno nie było. To już 11 sierpnia. Pucharowe mecze bywają niezapomniane, a kibice rozprawiają o nich później latami.
sobota, 4 sierpnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj kulturalnie. Dziękuję :-)