Chłodna refleksja

Na markę, zaufanie, poważanie i autorytet pracuje się latami. Wystarczy jednak chwila, by cały dotychczasowy wysiłek i dorobek stracić. Potem odbudowywanie tego wszystkiego jest bardzo mozolne i długotrwałe. Czegoś takiego jesteśmy właśnie świadkami. Klub i jego pracownicy wyłącznie z własnej winy zaprzepaścili wszystko to, o czym napisałem na wstępie. O ile te ptasie móżdżki z zatraconym instynktem samozachowawczym mniej mnie interesują, o tyle klub sam w sobie (nie chodzi o działaczy) już zdecydowanie tak. Serce się kraje, jak czyta się te wszystkie bzdurne, w większości krzywdzące Olimpię komentarze zamieszczane w internecie przez średnio inteligentnych ludzi, którzy całą swoją "wiedzę" o meczach czerpią z TV. Do tego grona nie omieszkał oczywiście dołączyć osobnik piastujący obecnie stanowisko prezydenta Elbląga. Swoją wypowiedzią na jednym z wyborczych meetingów jasno dał do zrozumienia, jak potężny kamień spadł mu z serca. Wreszcie może odetchnąć, bo wreszcie wyszło na jego - klub sportowo znalazł się na aucie, a dodatkowo jego pracownicy zachowali się jak podopieczni pierwszego z brzegu zakładu psychiatrycznego. Niczego lepszego obecny prezydent wymarzyć sobie nie mógł.
I w tej całej beznadziejnej sytuacji zdumiewa mnie postępowanie, a w zasadzie jego brak, osób które w tej chwili zarządzają klubem. Cisza, to na pewno najlepsze wyjście? Schowanie głowy w piasek, to znak rozpoznawczy obecnej władzy przy A8. Klub nie wydał żadnego oficjalnego stanowiska, nie liczę lakonicznej wypowiedzi dla prasy z początku tygodnia Pana Guminiaka. Kibice po raz kolejny zostali potraktowani jak zbędny element układanki. Najlepiej jak będą bezkrytycznie do wszystkiego podchodzili, przychodzili na stadion, płacili za bilety, jedli giętą i zapijali piwem. Reszta nie powinna ich interesować. Czy aby na pewno? Kibice piłkarscy czy, to się komuś podoba czy nie, to nie bezładna odmóżdżona masa półgłówków, która kupi wszystko co im się powie, a jeśli się nie powie nic, to jeszcze lepiej. Kibice, to partnerzy i największe dobro klubu. Klub tym mocniejszy i większy, im większą rzeszą oddanych fanatyków może się poszczycić. Takie działania jakich jesteśmy/byliśmy świadkami w obecnym sezonie budowaniu więzi pomiędzy klubem i kibicami nie służą. Nie sprzyjają "zarażaniu" kolejnych pokoleń młodych Elblążan.
Wrócę po raz kolejny do sytuacji z jesieni 2013. Jeśli ktoś dziś jeszcze nie zrozumiał, że ówczesna seria przegranych i dziwna niemoc nie miała wpływu na ostateczne rozwiązania w lidze, to powinien jak najszybciej postarać się o pobyt we Fromborku przy ul. Sanatoryjnej 1 (Słoneczne Wzgórze). Niestety wtedy nie było żadnej woli zrobienia porządku w szatni, czego owocem było zachowanie rozbestwionej zgrai po spektakularnym spuszczeniu Olimpii z ligi. Klub milczał wtedy, milczy dziś. Skutkiem tamtego zaniechania jest 4 poziom ligowy. Jaki będzie owoc obecnej sytuacji? Nie oczekuję kajania się, wymuszonych przeprosin (szczególnie o tych, którzy tak się popisali w nocy z niedzieli na poniedziałek), ale domagam się konkretnego stanowiska i takich samych decyzji ZKS Olimpia. Pomimo tego, że 5 dni temu skończył się sezon, kibice nie dostali żadnej oficjalnej informacji i żyją spekulacjami odnośnie zbliżającego się sezonu. Mniej istotne jest w jakiej lidze zagra Olimpia (bo teraz już nic od Olimpii nie zależy), ale ważne kto będzie trenerem, jaki kształt będzie miał zespół, z kim i kiedy rozegrane będą gry kontrolne? Każdy dzień zwłoki działa na niekorzyść. Jeśli jednak klubowi na tym nie zależy, jeśli jest to zamierzone działanie, jeśli w tym objawia się faktyczny szacunek dla kibica, to nie można się potem dziwić, że kuleje frekwencja i stadion świeci na większości meczów pustkami. Jeśli gra się z kibicami w kotka i myszkę, to prędzej czy później musi się to odwrócić. Ta linia jest bardzo cienka i do jej przekroczenia pozostało naprawdę niewiele. Tym bardziej, że 4 poziom ligowy w Elblągu interesuje naprawdę nielicznych. Nie olewajcie chociaż tej garstki, bo jak nie oni, to już nikt na tę piłkarską wydmuszkę nie przyczłapie.